Babski kurnik – odcinek 4 – Przyjacielu, zapraszam Cię do łóżka

Babski kurnik – odcinek 4 – Przyjacielu, zapraszam Cię do łóżka

Pojęcie romansu jest nam bardzo dobrze znane, dokładnie pamiętamy historię Romea i Julii, Abelarda i Heloizy oraz Tristana i Izoldy. Ale czy te pary żyjąc w naszych czasach byłyby tak samo sławne?

W głębi serca każda z nas jest romantyczką, pragniemy kwiatów i długich listów miłosnych. Nowoczesność odbiera nam romantyzm, umożliwiając kontakt poprzez sms’y lub darmowe komunikatory. Czy historia z filmu “Casablanca” byłaby tak fascynująca, gdyby Rick wysłał Ilsie sms-a z zapytaniem „Będziesz?”? Do tego buźka – obowiązkowo.

Wychowane w czasach filmów, gdzie każda historia miłosna się dobrze kończyła, ślepo wierzymy, że i nas spotka ta prawdziwa miłość. Ale czy warto na nią czekać?

Trwonię czas i pieniądze by świetnie wyglądać, a tymczasem wychodzę ze sklepu, a samochód oblewa mnie kałużą. Mokra od stóp do głów, rozpaczam, bo ten kaszmirowy płaszczyk kosztował fortunę, a teraz muszę jeszcze zainwestować w pralnię chemiczną. Nie było Dextera Havena, który pomógłby mi wyjść cało z opresji.

Ja, wierząc wytrwale w prawdziwą miłość (nie boję się tego przyznać) umówiłam się z pewnym gościem na spotkanie. Z góry zaznaczałam, że nie jestem zainteresowana związkiem, ze względu na burzliwe zakończenie poprzedniego. Mój towarzysz spotkania zrozumiał mnie aż za dobrze i postanowił poprowadzić naszą znajomość na zupełnie inny poziom, taki którego nie znałam: seks przyjacielski.

Co to właściwie ma być? W momencie gdy to usłyszałam, musiałam mieć bardzo nietęgą minę, po czym podziękowałam za kolację i wyszłam.

Jednak to zagadnienie bardzo mnie intrygowało i zaczęłam go szukać najłatwiejszym sposobem, wpisując  w wyszukiwarkę. Zdałam sobie sprawę, że najprawdopodobniej jestem bardzo staroświecka. Przeraziła mnie tak duża liczba zwolenników – nie mówię tylko o mężczyznach.

Zafascynowana tym nowym trendem postanowiłam się pobawić w „mini detektywa”, nowo poznani mężczyźni, w większości bardzo chętnie przystawali na taką propozycję (nie testowałam kobiet). Oczywiście śledztwo kończyło się w momencie przystania na propozycję.

Czyżby romansem XXI wieku był seks przyjacielski? To bardzo mocne słowa, ale obawiam się, że właśnie tak może się stać. Ludzie boją się zobowiązań, a taki prosty układ, jest każdemu na rękę. Kolejne pytanie, które mi się nasuwało to, czy można tak… bez miłości? Otóż, można!

Skąd wziął się trend seksu przyjacielskiego?  Odpowiedź jest prosta: ludzie boją się bolesnych rozstań, rozczarowań, utraty osób, które się kochało. Żyjąc w takim jasnym układzie nie może się nic zepsuć, w końcu nic was nie łączy oprócz… no właśnie – seksu. Nikt nie zrzędzi, że masz naprawić kran i na odwrót, nikt nie ogląda w  cały sobotni wieczór rozgrywek piłki nożnej. Najprościej jest nazwać tę relację bezproblemową.

Żyjąc w relacji bezproblemowej, zapomina się o uczuciach i skupia jedynie na przyjemnościach. Jednak czy czasem takie „bezuczuciowe bycie” nie robi z nas maszyn, nastawionych na realizację celów? Przecież każdy życiowy upadek, sprawia, że mimo ogromnego bólu stajemy się silniejsi i mądrzejsi. Jesteśmy ludźmi, istotami myślącymi, które potrafią kochać, dlaczego więc chcemy się tego wyprzeć, tworząc coś takiego jak seks przyjacielski?

Wczoraj spacerując z moim Rudolfem (pies) mijałam kilka parek, młodzi, starsi – trzymający się mocno za rękę. Uświadomiłam sobie jedną, bardzo ważną rzecz : zakochani byli są i będą.

Dlatego drogie czytelniczki, w tym miejscu uroczyście oświadczam: nadal wierzę, że spotkam mężczyznę życia i może kiedyś zobaczycie mnie na spacerze, zakochaną po uszy.

A wy, jesteście zwolenniczkami relacji bezproblemowej? Jeśli tak, to może spróbujecie mnie przekonać co do jej słuszności. Oczywiście czekam na komentarze oraz wiadomości, mój e-mail to janka@ool24.pl

Przy okazji serdecznie dziękuję za wiadomości oraz komentarze.

Janka

Podziel się