Wygrali bitwę, ale jeszcze nie wojnę
W pierwszym spotkaniu finałowym opolskiej III ligi siatkówki Piast Pimat Gorzów Śląski pokonał u siebie UKS Mickiewicz Kluczbork 3:1.
Gorzowianie wręcz zdemolowali kluczborczan. Jedyny słabszy moment meczu w ich wykonaniu to jego początek.
– W pierwszym secie pokonał nas stres – mówi atakujący Piasta, Sławomir Frankowski, zdecydowanie najlepszy zawodnik spotkania. – Stawka meczu, pełne trybuny i zmotywowany przeciwnik spowodowały, że nieco się spięliśmy. Na parkiecie rządziły nerwy. Po tym secie porozmawialiśmy z trenerem, który nas uspokoił i nakazał, żebyśmy po prostu zagrali “swoje”.
“Swoje” w wykonaniu gorzowian oznacza siatkówkę na dobrym poziomie, bez słabych punktów, za to ze sporym wachlarzem możliwości.
Na początku drugiego seta gorzowianie szybko zdobyli przewagę 6:2, ale później sprawy się skomplikowały i gra toczyła się punkt za punkt. Doszło do stanu 11:10, od którego gorzowianie stale punktowali doprowadzając do wyniku 20:15. Wtedy nastąpił niebezpieczny przestój w wykonaniu gospodarzy, którzy po nerwowej końcówce wygrali seta 25:22.
Trzeci set był również bardzo wyrównany, jednak cały czas z minimalną przewagą miejscowych, wspomaganych przez wypełnioną po brzegi halę. Tym razem końcówka znowu należała do nich. Set zakończył się zwycięstwem gorzowian 25:20.
Ostatnia odsłona to koncert gry rozpędzonych zawodników Bogdana Pawlaka, którzy wręcz zdemolowali przeciwnika. Kluczborczanie kompletnie nie podjęli walki. Przebieg seta dobrze oddaje to, że przy stanie 16:7 trener gości miał już wykorzystane dwie prośby “o czas”, które nie przyniosły odmiany gry podłamanych gości.
– Ostatni set pokazał nasz potencjał. Jeśli uda nam się powtórzyć grę pokazaną w końcówce, myślę że mamy szansę na awans do baraży o II ligę – mówi Sławomir Frankowski, który w ostatnim secie rządził i dzielił, a jego ataki wręcz rozpruwały powietrze i rozbijały się o bezsilnych rywali. – Bardzo przeżywam mecze o dużą stawkę, ale dzisiaj czułem się wyśmienicie. Forma rosła z minuty na minutę. Jestem jednak daleki od tego, żeby powiedzieć, że dzisiejsze zwycięstwo to moja zasługa. Wywalczyła je świetnie grająca cała drużyna.
Trener Bogdan Pawlak był zachwycony postawą swojego zespołu.
– Nie ukrywam, że grając u siebie mieliśmy nieco łatwiej. Mieliśmy za sobą publiczność, halę i przewagę psychologiczną – ocenia Bogdan Pawlak. – W rewanżu będziemy mieli również trochę łatwiej, bo mamy za sobą zwycięstwo w pierwszym meczu. Długo wchodziliśmy w mecz, rozkręcaliśmy się z każdym zdobytym punktem, aż w końcu pokazaliśmy piękno siatkówki. W rewanżu musimy być bardzo ostrożni. Za nami dopiero pierwszy krok. Nie możemy się zachłysnąć tym sukcesem.
LMKS Piast Iskra Pimat Gorzów Śląski – UKS Mickiewicz Kluczbork 3:1
Gorzów Śląski 08.03.2014
(21:25, 25:22, 25:20, 25:14)
Piast: Frankowski, Noga, Kostrzewa, Nowakowski, Żyta, Balas, Namyślak, Kalinowski, Reszka, Wesołowski, Pinkosz i Hiper (libero). Trener Bogdan Pawlak.
Mickiewicz: Niedzielski, Radoś, Rasała, M. Surmiński, Nastula, M. Szyporta, Ł. Surmiński, Włodarczyk, T. Szyporta, Warga, Kubiszyn, Urbański (libero). Trener Mariusz Łysiak.
***
W pierwszym meczu o trzecie miejsce Volleyball Team OKS COCON Olesno pokonał na wyjeździe AZS UO Opole 3:0.
Damian Pietruska