Punkt wywalczony w mękach

Punkt wywalczony w mękach

OKS Olesno po ciężkim meczu zremisował u siebie z Orłem Źlinice 2-2. To powtórka wyniku z rundy jesiennej i dopiero szósty mecz w tym sezonie, w którym OKS stracił więcej niż jedną bramkę. 

W Wielką Sobotę, 19 kwietnia obrona OKS-u nie była tak mocnym punktem jak dotychczas, co można nieco usprawiedliwić nieobecnością Tomasza Woźnego (choroba).

Mecz rozpoczął się fatalnie dla zawodników Grzegorza Krawczyka. W drugiej minucie Mateusz Pawelec sfaulował rywala w polu karnym, a jedenastkę na bramkę zamienił Mateusz Steinhof. Kłopoty oleśnian na tym się nie skończyły. W osiemnastej minucie z boiska musiał zejść Adrian Brzenska, ponieważ odnowiła mu się kontuzja dwugłowego mięśnia uda, a w trzydziestej minucie Marcin Piątek zakończył grę z potłuczonym kolanem.

Gospodarze próbowali odrobić stratę, niemal cały czas przebywali na połowie rywala, ale przyjezdni zacieśniając szyki, skutecznie się bronili.

Chwilę przed zakończeniem pierwszej połowy stan meczu wyrównał Mateusz Jeziorowski pięknym, czystym uderzeniem z dystansu. Dla takich bramek warto przychodzić na oleski stadion, bramkarz nie miał żadnych szans do obrony.

Mateusza Jeziorowskiego (zdecydowanie najlepszy w szeregach OKS-u) od początku meczu wręcz rozpierała energia. Był dosłownie wszędzie, zaliczył kilkadziesiąt sprintów, odbierał, kiwał, strzelał, dogrywał i notorycznie kłócił się z arbitrami (liniowym i głównym) za co otrzymał żółty kartonik.

Trener Grzegorz Krawczyk widząc dobrą dyspozycję gracza pochodzącego z Borek Wielkich przesunął go z lewej obrony do pomocy, co było z pewnością dobrym posunięciem.

Mateusz Jeziorowski rządził na lewej stronie, a prawa, gdzie grał Witold Bejm, przez moment Adrian Brzenska, a później Tomasz Kubacki, spisywała się znacznie gorzej. To właśnie z tej strony padła bramka dla Orła na początku drugiej połowy i OKS znów musiał odrabiać straty.

W siedemdziesiątej drugiej minucie Mateusz Jeziorowski wyszedł na wolną pozycję, miał do pokonania tylko bramkarza, ale uderzył obok słupka. W osiemdziesiątej piątej Jeziorowski dośrodkował w pole karne na głowę Sebastiana Jainty, jednak ten uderzył niecelnie.

Dopiero w doliczonym czasie gry Sebastian Kopel wyrównał wpychając piłkę do siatki.

Oleśnianie mogli stracić w bólach wywalczony punkt, bowiem w końcówce goście mieli dwie stuprocentowe sytuacje podbramkowe, ale strzegący bramki Rafał Halski wykazał się niezwykłym kunsztem.

Należy docenić walkę zawodników Grzegorza Krawczyka do ostatniej minuty, tym bardziej, że czołowe drużyny IV ligi (oprócz lidera) również solidarnie zaliczyły gorsze wyniki.

OKS Olesno – Orzeł Źlinice 2-2 (1-1)

IV liga, 20 kolejka, 19.04.2014

0-1 Steinhof – 2., 1-1 Jeziorowski – 44., 1-2 Młyńczak – 54., 2-2 Kopel – 90.

OKS: Halski – Bejm, Świerc, Pawelec (żk), Jeziorowski (żk) – Kowalczyk, Górka (74. Jainta), Pietrzak (54. Kopel), Jasina, Brzenska (18. Kubacki) – Piątek (30. Trawiński żk). Trener Grzegorz Krawczyk.

Damian Pietruska

Pozostałe wyniki w opolskiej IV lidze:

LZS Starowice – Włókniarz Kietrz 2-1

Stal Brzeg – Sparta Paczków 1-1

Małapanew Ozimek – Otmęt Krapkowice 7-0

Naprzód Jemielnica – TOR Dobrzeń Wielki 1-4

Chemik Kędzierzyn – Olimpia Lewin Brzeski 2-2

Śląsk Łubniany – Pogoń Prudnik 3-1

MKS Gogolin – Skalnik Gracze 2-0

Podziel się