Darek Rodewald: – Trzeba walczyć o swoje marzenia
W piątek 9 maja w Miejskim Domu Kultury w Oleśnie odbyło się niecodzienne spotkanie. Z uczniami trzech oleskich szkół spotkał się Darek Rodewald, oleśnianin i pierwszy Polak, który wygrał Rajd Dakar.
– Chcieliśmy pokazać, że będąc absolwentem małej szkoły, w małej miejscowości jaką jest Olesno, można dotrzeć naprawdę daleko – mówi Horst Chwałek, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych w Oleśnie, który zorganizował spotkanie. – Nie każdy w swoim życiu wygra Rajd Dakar, ale mając pasję i chęci można osiągnąć wiele. Darek Rodewald jest dobrym przykładem dla uczniów, którzy za chwilę będą wybierać ścieżki życiowe, że nie warto rezygnować z marzeń.
Oprócz uczniów Zespołu Szkół Zawodowych w Oleśnie, na spotkanie przybyli uczniowie Publicznych Gimnazjów numer 1 i 2 w Oleśnie.
– Jak to się wszystko zaczęło? – pytał prowadzący spotkanie Mirosław Dragon. – Jak to się stało, że z Olesna, gdzie wielu młodych nie widzi dla siebie szans, dotarłeś na szczyt Rajdu Dakar, który jedenaście lat temu oglądałeś pewnie tylko w telewizji?
– Zaczęło się niewinnie – mówi Darek Rodewald. – Wyjechałem do Holandii do pracy, gdzie na początku robiłem wszystko to, co większość wyjeżdżających do pracy Polaków, czyli na przykład pakowanie pomidorów. W końcu jednak udało mi się tam trafić do firmy, która specjalizuje się w przewozie nowych samochodów ciężarowych. Przez dwa lata pracowałem jako zwykły mechanik, a później szef zaproponował mi, żebym przeszedł do Teamu De Rooy.
Oleśnianin miał szczęście, bowiem trafił pod skrzydła Jana de Rooya, czyli holenderskiej legendy sportów motoryzacyjnych. I tak zaczęła się sportowa przygoda Darka Rodewalda, który jako mechanik został włączony do trzyosobowej ekipy Gerarda de Rooya (syna Jana de Rooya), który startuje w rajdach na całym świecie.
Przepis na sukces?
– Zawsze wiedziałem, co chcę robić – mówi oleśnianin. – Wybierając zawód i szkołę, postawiłem na mechanikę, nie dlatego, że sąsiad też tak chciał (bo tacy w mojej klasie też byli), tylko dlatego, że naprawdę lubiłem to robić. Oczywiście w Holandii wszystkiego musiałem się od nowa nauczyć, szczególnie języka. Jednak jest jedna rzecz, która jest moim atutem wyniesionym z Polski. Na zachodzie często nie próbują naprawiać części, tylko od razu wyrzucają i kupują nowe, twierdząc, że nie opłaca się tego robić. U nas czasem trzeba było coś “ukręcić”, pokombinować, a dzisiaj się to przydaje. Kiedy koledzy w teamie mówią, że czegoś nie da się zrobić, to ja potrafię czasem to odratować. To się przydaje w rajdach, kiedy trzeba improwizować – ma się tylko te rzeczy, które się zabrało z serwisu, wokół pustynia, a trzeba jeszcze przejechać trzysta kilometrów.
Uczniowie, szczególnie z Zespołu Szkół Zawodowych słuchali idola z zapartym tchem. Pozostaje mieć nadzieję, że oleśnianin, zwycięzca Rajdu Dakar, będzie inspiracją dla młodych do ciężkiej pracy i walki o własne marzenia.
– Nic samo nie przyjdzie – mówi Darek Rodewald. – Oprócz wiedzy i umiejętności, potrzebna jest wola i chęć działania. Kto wie, być może wśród uczniów naszych szkół, będzie również ktoś, kto tak jak ja, będzie miał szczęście i wygra Rajd Dakar?
Damian Pietruska