Rudniki zaczęły, Dobrodzień zakończył
W meczu 24 kolejki klasy okręgowej LZS Rudniki po dobrej grze musiał uznać zwycięstwo gości. Start Dobrodzień w sobotę 10 maja pokazał charakter i mimo że przegrywał 1-0, umiał wywalczyć zwycięstwo odpowiadając dwoma bramkami.
Patrząc na tabelę przed meczem, na wygranej powinno bardziej zależeć gospodarzom. Są w strefie spadkowej i nic nie zapowiada, żeby stamtąd szybko uciekli. Potrzebny jest im każdy punkt, a gdzie je zdobywać jak nie u siebie.
Już od samego początku LZS stwarzał więcej sytuacji podbramkowych. Aktywny przód robił wiele zamieszania w szeregach obronnych gości, którzy w pierwszej połowie jeszcze spali. Start powinien o pierwszej połowie po prostu zapomnieć, strzał z głowy Tomasza Maniury był jedyną klarowną sytuacją bramkową.
LZS Rudniki w pierwszej połowie miał kilka sytuacji do strzelenia bramki, ale brakowało skuteczności. Nie wiadomo jak potoczyłby się mecz, gdyby w 40. minucie Tomasz Kubat w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza. Pojedynek jednak przegrał i wynik do przerwy to 0-0.
Drugą połowę znów zaczęli lepiej gospodarze, lecz z czasem mecz stawał się wyrównany. LZS Rudniki dopiął swego w 68. minucie. Mocny strzał Tomasza Jasińskiego z 16 metrów trafił w głowę kolegę z drużyny Mateusza Kwasa. To zmyliło bramkarza i futbolówka trafia do bramki. Mateusz Kwas trzymając się za głowę, cieszył się ze zdobycia bramki.
Start wystartował w meczu w drugiej połowie, znaczna poprawa gry przełożyła się na wynik. W 70. minucie Arnold Gadecki pokonał głową Mateusza Jurczyka. Dośrodkowywał grający trener Tomasz Maniura z 40. metrów. W 84. minucie goście dobili przeciwników. Piękną akcję Damiana Skorupy i Arkadiusza Serwatki skończył ten drugi, który jest niezawodny w swojej drużynie.
W ostatnie akcji meczu Rudniki jeszcze doprowadziły do remisu, lecz sędziowie odgwizdali spalony. Wynik końcowy 1-2.
– To nie pierwszy mecz, gdzie jesteśmy lepsi, a punktów nie zdobywamy – relacjonuje Marcin Bryś, trener LZS Rudniki. – Jako drużyna jesteśmy zgranym zespołem. Niestety ciągle zdarzają nam się błędy indywidualne. Dziś przeszkodzili nam jeszcze sędziowie, którzy popełnili wiele błędów. Chłopaki pokazują serce do gry, ale brakuje szczęścia. Jestem tu zaledwie od stycznia, staramy się poprawić naszą grę. Efekty już widać, ale wiele pracy jeszcze przed nami.
Zawodnicy z Dobrodzienia po raz kolejny pokazali charakter. Mimo że o awansie nie ma mowy, to w rundzie wiosennej aspirują do czołówki.
– Uważam, że nie byliśmy gorszą drużyną – komentuje Tomasz Maniura, trener Startu. – Zrobiłem trochę roszad w składzie i może to się odbiło na grze. My chyba wolimy tracić pierwsi bramkę i gonić wynik. Dużym wzmocnieniem jest powrót po kontuzji Dariusza Gawlika.
Michał Krzyminski
LZS Rudniki – Start Dobrodzień 1-2 (0-0)
1-0 Mateusz Kwas – 68., 1-1 Arnold Gadecki – 70., 1-2 Arkadiusz Serwatka – 84.
LZS Rudniki: Mateusz Jurczyk, Cezary Pinkosz, Przemysław Pawelec, Karol Włoka, Karol Macherzyński (71. Arkadiusz Przybyła), Marcin Olszański (żk), Grzegorz Zaręba, Dawid Kasprzyczak, Mateusz Kwas, Tomasz Kubat, Tomasz Jasiński. Trener Marcin Bryś.
Start: Dawid Utrata, Dawid Kudełko, Maciej Olearczuk, Tomasz Maniura, Arnold Gadecki (żk, 90. Daniel Kardynał), Damian Skorupa, Sebastian Michalski, Dawid Kardynał, Michał Ziaja (65. Marek Grabas), Dariusz Gawlik (88. Mateusz Kudełko), Arkadiusz Serwatka. Trener Tomasz Maniura.