Nowy trener OKS-u: – Praca w Oleśnie to wyzwanie

Nowy trener OKS-u: – Praca w Oleśnie to wyzwanie

Z Łukaszem Kabaszynem, nowym trenerem OKS-u, o pracy w Oleśnie, rozmawia Damian Pietruska.

– Proszę się zareklamować i opowiedzieć o dotychczasowym doświadczeniu z piłką. 

– Mam trzydzieści dwa lata. Jestem absolwentem Politechniki Opolskiej Wydziału Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii, skończyłem również studia podyplomowe na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach, na kierunku trener przygotowania motorycznego w grach zespołowych. Odbyłem kilka staży, jeden w klubie zagranicznym. 

Jako trener pracuję od 2008 roku. Świeżo po studiach objąłem MKS Gogolin, który występował w A-klasie. Zespół walczył o utrzymanie, ale udało się zająć piąte miejsce. Rok później zajęliśmy miejsce czwarte, mimo że odszedł trzon zespołu, bo aż sześciu zawodników. W trzecim sezonie awansowaliśmy do klasy okręgowej, a w kolejnym awansowaliśmy do IV ligi, gdzie rozeszliśmy się ze względów finansowych. 

Następnie objąłem LZS Kup, do którego przyszedłem po spadku zespołu z “okręgówki”, więc drużyna była w rozsypce. Szybko jednak, bo w pierwszym sezonie, wróciliśmy do klasy okręgowej, a w zeszłym sezonie zajęliśmy w niej czwarte miejsce.

Można więc powiedzieć, że gdziekolwiek się pojawiałem, zawsze coś się działo.

– Co trener w tej chwili wie o OKS-ie Olesno?

– Jest to dla mnie całkowicie nowy teren. Nie znałem nikogo, oprócz tego, że wiedziałem, że prezesem klubu jest Zbigniew Włodarski. Zawodników znałem tylko po nazwiskach, widziałem jedynie ich w kilku meczach. Jestem więc całkowicie anonimową postacią.

– Czytał trener wywiad na naszym portalu z Grzegorzem Krawczykiem, byłym szkoleniowcem OKS-u, więc zna powody jego odejścia. Do rozpoczęcia ligi zostały niecałe dwa tygodnie. Zdaje trener sobie sprawę, że przychodzi w roli strażaka?

– Zdaję sobie z tego sprawę, ale nie boję się żadnych wyzwań. Im większy poziom trudności, tym bardziej klub jest dla mnie atrakcyjny. Jak już bowiem wcześniej wspominałem, potyczki o awans czy utrzymanie są w moim przypadku na porządku dziennym. Nie postrzegam jednak siebie w roli strażaka. Wiem, że moim poprzednikiem był świetny trener, a ciężko jest przyjść po dobrym fachowcu, który zżył się z zespołem, więc muszę odbudować chłopaków mentalnie.

– Poprzedni trener rozstawał się z zespołem w w bardzo dobrej atmosferze, a zawodnicy pewnie jeszcze długo będą za nim tęsknić. Nowemu trenerowi taka sytuacja nie pomaga?

– Jest to pewien problem, a zespół jest w delikatnej rozsypce. Są tu jednak zawodnicy, którzy potrafią grać w piłkę i tego na pewno nie zapomnieli. Rozmawiam z chłopakami i obie strony wyraziły chęć współpracy. Oni mnie zaakceptowali, a ja zaakceptowałem ich. Potrzeba jednak troszeczkę czasu, żebyśmy sobie zaufali i lepiej się poznali. 

– Zespół ma wyznaczony cel na nadchodzący sezon?

– Walka o trzy punkty w każdym meczu – to nasz cel. Nie chcę bowiem powiedzieć, że walczymy o awans, bo w tej sytuacji ludzie powiedzą, że zwariowaliśmy, a walka o utrzymanie, nie byłaby do zaakceptowania z takim zespołem.

 – Zdaje jednak sobie trener sprawę, że poprzeczka zawieszona jest wysoko? Kibice po poprzednim sezonie, kiedy OKS zajął trzecie miejsce, a w ostatniej kolejce otarł się o awans do III ligi, będą oczekiwali raczej powtórzenia dokonań z poprzedniego sezonu.

– Wszędzie, gdzie jest piłka nożna na przyzwoitym poziomie, pojawia się presja. Bądźmy jednak realistami. Zostały niecałe dwa tygodnie do rozpoczęcia ligi, a zawodnicy dotychczas w ogóle nie trenowali, więc jesteśmy kompletnie nieprzygotowani do rundy. A jeśli ktoś powie, że zimowe przygotowanie wystarczy na cały rok, to się grubo myli.

– To również nie będzie IV liga z poprzedniego sezonu…

– To będzie zdecydowanie mocniejsza liga, w której grać będzie pięciu spadkowiczów z III ligi, co mówi samo za siebie. Również drużyny, które awansowały z klasy okręgowej nie są przypadkowe i z pewnością liczyć się będą w tej stawce.

– Czasu zostało niewiele, ale planuje trener jeszcze wzmocnić zespół, na przykład zawodnikami z poprzednio prowadzonych drużyn?

– Czasu jest faktycznie mało, ale będę chciał jeszcze kogoś ściągnąć. Nie mogę jednak liczyć na zawodników z poprzednio prowadzonych zespołów, bo zagrałbym nie fair w stosunku do byłych pracodawców. Możliwe jednak, że zimą postaramy się wzmocnić zespół. 

– Jak, pod względem taktycznym, będzie wyglądała gra OKS-u?

– Wszystkie zespoły, które do tej pory prowadziłem, grały bardzo ofensywną, ładną “dla oka” piłkę, jednak zawsze miałem dużo czasu na zbudowanie zespołu. W tej chwili do rozpoczęcia ligi rozegramy jedynie dwa sparingi, więc siłą rzeczy nie poznam zbyt dobrze zawodników, więc będziemy na razie po prostu starać się grać jak najlepiej. Będziemy dążyć do ofensywnej gry z równorzędnym przeciwnikiem, a z mocniejszym zagramy raczej zachowawczo.

– Dziękuję za rozmowę.

***

W środę 30 lipca Łukasz Kabaszyn po raz pierwszy poprowadził OKS w meczu towarzyskim. Oleśnianie grali u siebie z LZS Kup, byłym klubem nowego trenera OKS-u. Miejscowi wygrali 2-0 po bramkach Dariusza Gawlika i Witolda Bejma, obie padły w drugiej połowie.

W OKS-ie grali: Jarosław Kościelny- Witold Bejm, Tomasz Kubacki, Arkadiusz Świerc, Mateusz Jeziorowski – Adrian Brzenska, Grzegorz Pietrzak, Sebastian Jainta, Tomasz Czechowicz, Chidi Obaka – Bartosz Kowalczyk oraz: Wojciech Popczyk, Wojciech Górski, Jakub Górka, Kamil Jasina, Tomasz Kożuchowski, Dariusz Gawlik i Dawid Bator.

Niemal przesądzone jest przyjście napastnika Dariusza Gawlika, wychowanka OKS-u, który występował ostatnio w klasie okręgowej, w Starcie Dobrodzień. Z zespołem trenuje również Tomasz Kożuchowski, z LZS Ligoty Turawskiej. Kożuchowski trenował z OKS-em już w przerwie zimowej ubiegłego sezonu.

Z zamiarem opuszczenie oleskiej drużyny noszą się: Tomasz Woźny, Witold Bejm, Mariusz Trawiński i Mateusz Pawelec.

Podziel się