LZS Rudniki rusza w drogę powrotną do “okręgówki”

LZS Rudniki rusza w drogę powrotną do “okręgówki”

Pierwszy z dwudziestu sześciu przystanków w drodze do “okręgówki” zaliczony. Rudniczanie w pierwszym meczu w A-klasie pewnie wygrali z LZS-em Chocianowice 3-0.

– Nasz cel w tym sezonie jest jasny i klarowny, czyli awans do “okręgówki” – mówi Marcin Bryś, trener LZS-u Rudniki. – Na inaugurację towarzyszył nam lekki stres, poza tym zespół dopiero się zgrywa, więc nie wszystko wyglądało jeszcze tak, jak powinno.

Z punktu widzenia kibica, mecz był… nudny. Ani przez moment bowiem piłkarze z Chocianowic nie dali sygnału, że są w stanie zagrozić gospodarzom. Bramki dla faworyta były kwestią czasu, a mogło być ich sporo więcej, gdyby rudniczanie mieli lepiej ustawione celowniki.

Paradoksalnie zastrzeżenia można mieć do bohatera spotkania – Tomasza Jasińskiego. Ten zawodnik zaliczył dwie bramki i asystę, ale jego wynik mógł być co najmniej podwojony. Kapitan LZS-u Rudniki był stale pod grą i co trzeba mu oddać, ma niezwykłą łatwość znajdowania się w sytuacjach podbramkowych.

 – Tomek nie grał na swojej pozycji, bo na lewej pomocy, co trochę go usprawiedliwia – mówi szkoleniowiec. – Oceniam jego grę pozytywnie. To zawodnik o sporej renomie, a jeśli zdrowie mu pozwoli, to sezon zakończy z pewnością z imponującym bilansem.

Kapitan miejscowych w 20 minucie przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem, strzelając prosto w niego. Chwilę później ładnie uderzył z rzutu wolnego, ale bramkarz z trudem ponownie wygrał pojedynek. Golkiper nie miał już jednak szans w 35 minucie, kiedy szalejący w pierwszej połowie Tomasz Dorota wymanewrował dwóch obrońców i zaprezentował Jasińskiemu wypieszczoną piłkę, której nie można było zepsuć – 1-0!

W 37 minucie Tomasz Dorota przeprowadził rajd przez pół boiska, “wyłożył” piłkę Mateuszowi Kwasowi, ale ten uderzył nad bramką.

Wreszcie tuż przed przerwą nieuchwytny dla obrońców Dorota kolejny raz dośrodkował w pole karne, a Tomaszowi Jasińskiemu nie pozostało nic innego, jak głową umieścić piłkę w siatce.

Goście otrzymali gol do szatni na 2-0, a w niej najwidoczniej postanowili po prostu dokończyć mecz. W drugiej połowie zaszyli się we własnej połowie, którą niezbyt chętnie chcieli opuszczać. Gospodarze więc mozolnie budowali każdą akcję, aby rozmontować szczelną chocianowicką obronę.

Na 3-0 w 74 minucie podwyższył rezerwowy Przemysław Toborek, po dośrodkowaniu Tomasza Jasińskiego.

Mimo prowadzenia trzema bramkami kibice z Rudniki kręcili głowami. Jaki wynik byłby w stanie ich zadowolić? Trudno powiedzieć. LZS Rudniki to na warunki A-klasowe piekielnie mocny zespół, ale droga do awansu nie musi być wcale usłana różami. Nad tą drużyną ciąży bowiem presja faworyta, co zawsze utrudnia sprawę.

Nie będziemy obiektywni, bowiem życzymy tej drużynie awansu. Nie stać powiatu oleskiego, który ma zaledwie jedną drużynę w IV lidze i jedną w klasie okręgowej, aby tak mocny zespół reprezentował nas w A klasie.

Damian Pietruska

LZS Rudniki – LZS Chocianowice 3-0 (2-0)

A klasa, 1 kolejka, 23.08.2014

1-0 Jasiński – 35., 2-0 Jasiński – 45., 3-0 Toborek -74.

LZS Rudniki: Mateusz Jurczyk – Dawid Kasprzyczak (88. Kamil Zaręba), Przemysław Pawelec, Tomasz Woźny, Mateuz Kwas – Łukasz Cieśla, Marcel Kierzek (żk), Kamil Więdłocha (70. Przybyła), Andrzej Golis (70. Przemysław Toborek), Tomasz Jasiński (88. Augustyniak), Tomasz Dorota. Trener Marcin Bryś.

Podziel się