Kubeł zimnej wody dla piłkarzy LZS-u Nasale

Kubeł zimnej wody dla piłkarzy LZS-u Nasale

Wynikiem 9-2 zakończyło się starcie LZS-u Wojciechów z LZS-em Nasale, jednak gdyby celowniki gospodarzy były lepiej ustawione, wynik mógł być nawet dwukrotnie wyższy.

Na mecz zespołu z Nasali wybrałem się z czystej ciekawości. To drużyna, która w poprzednim sezonie zasłynęła w całej Polsce…ilością straconych bramek. W kluczborskiej B klasie, w całym sezonie, czyli w dwudziestu meczach, nie zdobyła żadnego punktu, ale za to straciła (uwaga!) sto siedemdziesiąt jeden bramek. Daje to średnio ponad osiem i pół straconych bramek na mecz. Może to drużyna grająca skrajnie ofensywnie?

Bilans piętnastu zdobytych na to nie wskazuje.

LZS Nasale dorobił się nawet miana najgorszej drużyny w Polsce. Można o tym przeczytać na przykład tutaj: ODWRÓĆ TABELĘ, NASALE BĘDĄ NA CZELE. KARTOFLISKA NA SZLAKU

W oleskiej B klasie, zespół z Nasali radzi sobie lepiej. W sześciu kolejkach zdobył już jeden punkt, strzelił jedenaście bramek, a stracił czterdzieści cztery (średnia nieco ponad siedem goli na mecz).

Przeglądając owe statystki, byłem tą drużyną w pewien sposób…zafascynowany. Myślałem, że być może to grupa pasjonatów, którzy niezależnie od cotygodniowego zbierania łomotu, po prostu kochają grać w piłkę. Starają się jak mogą i grają na tyle, na ile potrafią.

Niestety mecz w Wojciechowie mnie rozczarował. Okazało się, że piłkarze z Nasali prezentują nie tylko mało wyrafinowaną kulturę gry, ale z kulturą mają w ogóle niewiele wspólnego. Dopóki jeszcze w miarę “wychodziło”, było spokojnie, kiedy przestało, dobre maniery poszły w odstawkę.

LZS Wojciechów rzucił się do ataku od początku spotkania. Trafił w poprzeczkę i miał kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki. A tu niespodzianka – pierwsi gola strzelili goście, wykorzystując potężny błąd bramkarza z Wojciechowa.

Zanim się jednak obejrzeli, bramkę wyrównującą zdobył Arkadiusz Nowak. Chwilę później poprawił po raz drugi, otwierając worek z golami.

4-1 do przerwy, 9-2 do ostatniego gwizdka.

Wraz z kolejnymi traconymi bramkami, młodym piłkarzom z Nasali zaczęły puszczać nerwy. Przekleństwa, ciągłe kłótnie, dyskusje z sędzią, brutalna, bezmyślna gra, w konsekwencji dwie czerwone kartki.

Co gorsze, po meczu piłkarze LZS-u Nasale wyglądali na bardziej zadowolonych z siebie, niż ci z Wojciechowa. Gospodarze wiedzieli bowiem, że gdyby się nieco bardziej przyłożyli, a pod bramką rywali zachowali więcej spokoju, goli mogło być dwa razy więcej.

Być może się mylę, a LZS Nasale, zdoła mnie do siebie przekonać, ale po niedzielnym meczu w Wojciechowie, życzę im dwucyfrowych porażek na wszystkich boiskach w naszym powiecie.

Bo sport uczy pokory.

Damian Pietruska

Oleska Klasa B, 6 kolejka, 28.09.2014

LZS Wojciechów – LZS Nasale 9-2 (4-1)

0-1 Grzegorz Gburek – 15., 1-1 Arkadiusz Nowak – 17., 2-1 Arkadiusz Nowak – 25., 3-1 Marek Łosik – 32., 4-1 Adrian Jaroń – 35., 5-1 Maciej Kubacki – 50., 6-1 Mateusz Syga – 57., 6-2 Łukasz Perlik – 60., 7-2 Rafał Lesik – 75., 8-2 Przemysław Herbot – 79., 9-2 Marek Wojtycha – 87.

 LZS Wojciechów: Kamil Klemens, Mateusz Syga, Rafał Lesik, Mateusz Dawid (82. Grzegorz Grzywna), Paweł Banaś, Adrian Jaroń, Arkadiusz Nowak (70. Marcin Fiączek), Maciej Kubacki (60. Paweł Pasieka), Marcin Raś (70. Marek Wojtycha), Adrian Zwoliński (64. Przemysław Herbot), Marcin Łosik (60. Adrian Szulc). Trener Andrzej Jasina.

 

Podziel się