Ludzie, gdzie wy jesteście?

Sobota wieczorem, niezłe kapele, szczytny cel, sprzyjający klimat, a w sali niemalże pustki. Gdzie wy młodzi jesteście? Co jest w stanie was zainteresować?
Mówi się, trochę generalizując, że w naszym powiecie nic się nie dzieje, a nasze miasta to wielkie domy spokojnej starości, nie ma atrakcji, możliwości i perspektyw. Kiedy jednak lokalne, ambitne kapele robią, wydaje się, genialny koncert, ściągając do Olesna gwiazdę, ludzie się nie pojawiają.
W sobotę 25 października w Miejskim Domu Kultury w Oleśnie zorganizowano koncert na rzecz dwuletniego Damianka, u którego zdiagnozowano szereg wad wrodzonych. Na deskach sali widowiskowej zagrały zespoły Bo Tak z Olesna, Wise Choice z Praszki, Sierociniec z Praszki i gwiazda wieczoru – Koniec Świata z Katowic. Imprezę prowadziła Klaudia Spodzieja, Półfinalistka Miss Polski.
Koncert został naprawdę dobrze rozreklamowany. Informacje o nim pojawiły się we wszystkich lokalnych mediach, był dobrze “rozplakatowny”, miał swój nieźle prowadzony profil na Facebook-u.
Czego więc zabrakło?
– Organizacja koncertu zajęła nam dwa miesiące – mówią organizatorzy i jednocześnie członkowie zespołów Bo Tak i Wise Choice. – Najtrudniejsze było znalezienie sponsorów, ale na szczęście pomógł nam Mirek Dylong. Nie wiemy do końca, jakie są powody tak niskiej frekwencji. Impreza była darmowa, a jeszcze kilka lat temu, kiedy graliśmy, na koncerty przychodziły tłumy. Być może młodzież woli sobie teraz koncerty zobaczyć na youtube? A może przyciągnęlibyśmy więcej ludzi, gdybyśmy grali disco polo?
O tym, że koncert zostanie zorganizowany, rodzice Damianka dowiedzieli się dwa tygodnie wcześniej.
– Bardzo się z tego powodu ucieszyliśmy, cieszymy się bowiem z każdego najmniejszego nawet gestu, co najlepiej zrozumieją rodzice, których dzieci również mają problemy zdrowotne – mówi Beata Ochmann, mama Damianka. – Z pozostałymi dziećmi, a mamy w sumie szóstkę, nie mieliśmy żadnych znaczących problemów zdrowotnych. Teraz świat nam się całkowicie zmienił. Na początku byliśmy załamani, ale później podjęliśmy walkę, dzięki czemu już są efekty. Ludzie nam bardzo pomagają. Mamy już stałych darczyńców, którzy nawet co miesiąc przelewają pieniądze. Z samego powiatu oleskiego, mamy około tysiąca wpłat. Nie da się dokładnie określić, ile potrzebujemy pieniędzy. Leczenie jest drogie, a z pewnością nie wystarczają środki, które daje nam państwo. Same wyjazdy dużo nas kosztują, a tych mamy mnóstwo. Mogę powiedzieć, że Damianek ma za sobą grubo ponad dwadzieścia hospitalizacji, co już samo w sobie wymaga sporych nakładów.
Damian urodził się 14 września 2012 roku. Zdiagnozowano u niego zespół wad wrodzonych m.in.: wrodzoną niedoczynność tarczycy, wrodzone wodonercze (schorzenie nerek i układu moczowego), wadę serca, obniżone napięcie mięśniowe, ciężką alergię pokarmową.
– W ostatnich kilkunastu miesiącach trwała długa diagnostyka zaburzeń odporności – mówi Beata Ochmann. – Wojewódzki Szpital Specjalistyczny we Wrocławiu, który go zdiagnozował wdrożył leczenie substytucyjne immunoglobulinami w ramach ogólnopolskiego programu lekowego. Przynosi ono już bardzo pozytywne efekty w postaci znacznie lepszej odporności u syna.
Podczas koncertu udało się zebrać ponad dwa tysiące złotych.
Na leczenie Damiana można dokonywać dobrowolnych wpłat bankowych oraz przekazać 1% podatku na konto fundacji.
Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym “Słoneczko”
77-400 Złotów, Stawnica 33 A
nr. konta: 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
koniecznie z dopiskiem: “77/O (duża litera O) Ochmann Damian – darowizna”
Przekazując 1% podatku w specjalną rubrykę rocznego rozliczenia PIT: wpisujecie Państwo nr KRS 0000186434 w rubryce cel szczegółowy: 77/O (duża litera O) Ochmann Damian.
Damian Pietruska
🙁
Gdzie jesteśmy? W Opolu, Wrocławiu głównie; co niektórzy w Poznaniu lub Krakowie.
Przez lata w naszym powiecie nic się nie działo, a nasze miasto stawało się wielkim domem spokojnej starości, nie było atrakcji, możliwości i perspektyw. I myślicie, że teraz, kiedy wreszcie wydarzy się coś innego niż tylko poświęcenie pomnika albo wręczanie orderów za wzajemne włażenie sobie do tyłka, nagle ludzie zaczną tłumnie przybywać ze wszystkich stron świata? Przykro mi ale kto mógł to uciekł z tej dziury i coraz mniej chętnie do niej wraca. Myślę, że dla wielu ludzi już za daleko to zaszło by parę, bądź co bądź skromnych koncertów mogło coś zmienić.
dokładnie ja w tym czasie bylem we wrocławiu i potwierdzam to co mowi kolega wyżej
A ja pierwsze słysze o takim wydarzeniu a chętnie bym przyszedł
1. Żadnej promocji wydarzenia
2. Większość młodych niestety stąd ucieka
3. Sam jestem zażenowany narzekaniem na brak wydarzeń – a gdy rok temu był darmowy pokaz świetnych filmów na sali razem ze mną i Panem burmistrzem było z 10 osób.. :/
Nie sposób się zgodzić z tym, że nie było promocji wydarzenia. Plakaty, jak już wspomniałem w tekście, pojawiły się we wszystkich naszych mediach (również na OOL24.pl, obecnie go nie ma, ponieważ na bieżąco archiwizujemy kolejne plakaty). Plakaty wisiały również na mieście. Koncert promowany był również na Facebook-u.
Co jeszcze można zrobić, żeby wypromować wydarzenie?
Pozdrawiam
Damian Pietruska
Słowo “żadna” może nie było odpowiednie – bo dokładnie nie śledziłem wydarzeń wszystkich. Ale niestety plakaty z Bora itp. widuję bardzo często (mimo że co tydzień to samo:P ) Tutaj natomiast nie spotkałem się z żadnym tak jak i moi znajomi. Pierwsze co zauważyłem to dopiero było info o słabej frekwencji :/
Dobrze, jesteście w Opolu, Chicago, Nju Jorku czy gdziekolwiek. Ale czy młodzież z liceum i gimnazjum tez już wyjechała, bo nic sie nie dzieje? A może skoro nic sie nie dzieje należałoby cos w tym kierunku zrobic, a nie siedzieć w domu i narzekać, ze “nic sie nie dzieje”? Bo jak widać nie trzeba wiele, zeby wiele sie działo.
No i gratulacje oceny skromności koncertu, na którym bądź co bądź sie nie było 😉
Zauważyłem że bardziej sprawdza się niedziela, jeśli chodzi o frekwencję na koncertach
fakt faktem jest że oleska młodzież dała nieco ciała… nie wierzę, że nikt o niczym nie wiedział. tyle na ten temat.
Gdyby ten koncert odbył się w sobotę lub niedzielę w Wachowie, frekwencja byłaby o wiele większa. Smutne, ale prawdziwe.