Babski kurnik – odcinek 53 – Swatka XXI wieku

Babski kurnik – odcinek 53 – Swatka XXI wieku

Każdy wie kim jest swatka. Występowały w książkach i filmach opowiadających o przeszłości. Najczęściej swatka, była kobietą, która mówiąc językiem nowomodnym „kumała” mężczyznę i kobietę, aby weszli w związek małżeński.

Każdy szanujący się człowiek żyjący w XXI wieku nie wyobraża sobie, aby dalsza ciotka szukała ci męża lub żony oraz organizowała wasze randki.  Na których na dodatek będzie siedzieć zaraz obok i kontrolować sytuację. W dzisiejszym świecie – nierealne (przynajmniej w naszej kulturze).

Jednak mimo wolności doboru partnera, coraz więcej osób tkwi w przekonaniu, że są singlami i poświęcają się pracy – choć w mojej teorii, to tylko słowa, które nie mają większego znaczenia. Dlaczego tak jest?

Myślę, że mój pogląd na świat singla przedstawię już w kolejnym roku, jednak chce wrócić do tematu swatów, ale tych rodem XXI wieku. Czy coś takiego w ogóle istnieje?

Owszem. Swatkami są wszelkie portale randkowe, które mnożą się w nieskończoność, gdzie sztab „znawców” pracuje nad dopasowaniem dwóch profilów, które mają za zadanie złączyć dwa serca w jedno. Użytkownicy wrzucają fotkę, piszą parę zdań o sobie i czekają na wiadomości obcych mężczyzn lub kobiet, w nadziei, że sieć zaiskrzy.

Facebook, to także stara „ciotka”- nawet moja kuzynka poznała w ten sposób swojego obecnego męża. Dla waszej informacji: mają się dobrze, urodziło im się dziecko i są wdzięczni , że ten portal w ogóle powstał.

Wychodzi więc na to, że stare powiedzenie, iż historia kołem się toczy, jest jak najbardziej prawdziwe – ciągle wracamy do starych obyczajów, ale w unowocześnionym stylu.

W jednym z krajów Unii Europejskiej przeprowadzono eksperyment, który emitowany był w telewizji. Nazwano go „Ślub od pierwszego wejrzenia”. Z kilkuset zgłoszeń, wyłoniono osiem osób (cztery kobiety, czterech mężczyzn), którzy według przeprowadzonych testów do siebie pasowali. Nie znając się, wchodzili do urzędu stanu cywilnego. Ona w białej sukni, on w garniturze i po paru spojrzeniach mieli zdecydować, czy wezmą ślub. Wszystkie cztery pary się na ten ślub zgodziły. Po ślubie, wyprawiono im przyjęcie, potem podróż poślubną, a po niej najtrudniejsze zadanie: wspólne życie codzienne.

Z czterech eksperymentalnych par, które miały dowieść, że nauka sprzyja miłości, dwie zdecydowały się swój związek dalej kontynuować. Niesamowite, bo te dwie pary, prawdopodobnie nigdy w życiu by się nie poznały, bo jak mówili na samym początku – „Gdybym go spotkał/a na ulicy, nigdy bym nie zwrócił/a na niego/ nią uwagi”.

Dziś te dwie pary, prowadzą szczęśliwe życie we dwoje i są wdzięczne wielu psychologicznym swatkom, że ich sobie przedstawiono w tak ekstremalny sposób.

Wiele się mówi o świecie, jaki nam tworzą politycy i naukowcy, o nowoczesności, która nas otacza oraz o wolności, lecz w rzeczywistości człowiek, jest ciągle taki sam. Są pewne zasady, pragnienia, które muszą być zaspokojone. Dziś czytając o swatkach, śmiejemy się na głos, nie zdając sobie sprawy, że my także jesteśmy częścią komedii, którą będą czytać nasze prawnuki.

Drodzy czytelnicy babskiego kurnika!

Z okazji zbliżających się nieuchronnie Świąt Bożego Narodzenia (na które zupełnie nie jestem przygotowana) życzę Wam dużo wspaniałych chwil z najbliższymi, śniegu oraz miłości, a co najważniejsze, dajcie się bogato obdarować!

Historia niech zaś kręci swoje koło, a te kilka dni – będą tymi, które wspomina się pół roku, a czeka następne pół.

Pozdrawiam i do zobaczenia w Nowym, oby jeszcze lepszym roku 2015!!!

Janka

Podziel się