OKS pokonał Łukasza Kabaszyna

OKS pokonał Łukasza Kabaszyna

OKS Olesno pokonał u siebie w sobotę 28 marca KS Chemik Kędzierzyn-Koźle 2-0, prowadzony przez Łukasza Kabaszyna, który w rundzie jesiennej był szkoleniowcem oleskiego klubu.

– Przed meczem powiedziałem zawodnikom, że dzisiaj nie gramy z Chemikiem, ani z Łukaszem Kabaszynem, gramy po prostu o trzy punkty – mówi Grzegorz Krawczyk, trener OKS-u. – W każdym meczu walczymy bowiem o utrzymanie w IV lidze.

Zapowiada się… nudna runda dla oleskich kibiców. Oleski trener już podczas przerwy zimowej podkreślał, że najważniejsza jest gra obronna. W meczu z Chemikiem tak naprawdę zagrało w podstawowym składzie jedynie dwóch typowo ofensywnych piłkarzy: Sebastian Jainta i Kamil Jasina. Wszyscy pozostali mają doświadczenie w grze na pozycjach defensywnych. W tym zespole jednak nawet jedyny napastnik, jest pierwszym defensorem w grze obronnej.

– Kibice muszą się przyzwyczaić, że każdy mecz nie będzie się kończył wynikiem 7-5 – mówi szkoleniowiec. – Jeśli chcemy się utrzymać, to musimy przede wszystkim nie tracić bramek. 

Do 15. minuty OKS nie zdołał wypracować nawet sytuacji bramkowej. Grał zadziornie, zdecydowanie i uważnie w obronie. Można się spodziewać, że gdyby to nie był początek meczu, sędzia pokazałby kilka żółtych kartek, bowiem olescy piłkarze ostrymi wejściami od początku chcieli pokazać kto będzie rozdzielał karty.

Mecz ułożyła bramka Tomasza Czechowicza w 32. minucie, który technicznie uderzył sprzed pola karnego po asyście Sebastiana Jainty.

Na początku drugiej połowy Czechowicz znalazł się w podobnej sytuacji, po indywidualnej akcji i podaniu Tomasza Kubackiego, ale tym razem “przekombinował” i zamiast strzelać, szukał podania do Kamila Jasiny.

OKS po zdobytej bramce zamknął się na własnej połowie, zacieśnił szyki, dzięki czemu na boisku… niewiele się działo. Długimi minutami Chemik próbował sforsować obronę OKS-u, ale liczbę ich strzałów na bramkę Jarosława Kościelnego można policzyć na palcach jednej ręki. Ten ostatni długimi wybiciami wznawiał kolejne akcje, ale najpierw Kamil Jasina, a później Tomasz Kożuchowski osamotnieni w ataku, tracili piłki, a Chemik mógł ponownie mozolnie budować akcje od nowa.

Dziać się zaczęło dopiero w samej końcówce, kiedy to goście ruszyli tłumnie do ataku i nadziewali się na kontrataki przeprowadzane głównie przez Sebastiana Jaintę.

To co się stało w 91 minucie, trudno opisać, ale spróbujemy. Po kolejnej “kontrze” Jainta uderzył w bramkarza, ten wypluł piłkę, która spadła pod nogi Thomasa Skowronka, po jego uderzeniu futbolówka odbiła się od słupka, znowu wróciła od niego, po czym wspólnie z pilnującym go obrońcą, Skowronek wepchnął piłkę do siatki.

Końcowy gwizdek i tłumnie przybyli kibice z Kędzierzyna-Koźla drogę do domu spędzili zapewne w minorowych nastrojach.

– Wygraliśmy walką, determinacją i organizacją gry – komentuje Grzegorz Krawczyk. – Zawodnicy od początku robili to, co mieli robić. Nie dali się podpuszczać i zdobyliśmy bardzo cenne trzy punkty.

Trener chwalił po meczu młodych piłkarzy (Thomasa Skowronka i Wojciecha Górskiego).

– Cały czas im powtarzam, że okazje, które otrzymują to dla nich szansa i jednocześnie nauka – ocenia trener. – Za chwilę będą tworzyć ten zespół. Cieszę się, że póki co nie pękają. 

Damian Pietruska

20 kolejka IV ligi, Olesno, 28.03.2015

OKS Olesno – KS Chemik Kędzierzyn-Koźle 2-0 (1-0)

1-0 Tomasz Czechowicz – 32., 2-0 Thomas Skowronek – 90.

OKS: Jarosław Kościelny – Wojciech Górski, Tomasz Woźny, Arkadiusz Świerc, Tomasz Kubacki (72. Wojciech Popczyk) – Sebastian Jainta (żk), Jakub Górka, Andrzej Krzyminski (66. Thomas Skowronek), Tomasz Czechowicz (żk), Mateusz Jeziorowski – Kamil Jasina (59. Tomasz Kożuchowski). Trener Grzegorz Krawczyk.

Podziel się