Niekoniecznie o powiecie (9) – Historia dorosłego człowieka

Niekoniecznie o powiecie (9) – Historia dorosłego człowieka

Przyjmijmy, że naszym bohaterem będzie przeciętny pan Kowalski wchodzący w dorosłe życie. Na początku jednak ostrzeżenie. Jeśli nie chcesz się denerwować, nie czytaj dalej.

Już od dawna Polaków zestawia się u góry statystyk, gdy mówi się o najbardziej zaharowanych narodach na świecie. Chcąc, nie chcąc, taka jest prawda. Często, by związać koniec z końcem podejmujemy się co najmniej dwóch prac. Takiej na co dzień i dorywczej po nocach.

Sprawdziliśmy ile kosztuje życie typowego człowieka, gdy zestawimy średnie wynagrodzenie ze średnimi wydatkami. Zapraszamy do krótkiej opowieści.

Ile kosztuje życie?

Kowalski ma dwadzieścia parę lat, skończył edukację i chce się usamodzielnić. Po długich poszukiwaniach w końcu znalazł pracę i na „dzień dobry” dostał 1 800 złotych na rękę.

Postanowił wyprowadzić się od rodziców, więc zaczął rozglądać się za małym mieszkaniem. Kilka telefonów, kilka odwiedzin i już umowa spisana. Mieszkanie dwupokojowe plus kuchnia i łazienka wyszło 800 złotych bez dodatkowych opłat.

Zadowolony nowym lokum, musiał je umeblować. W tym na szczęście pomogła mu rodzina. Następnie rozejrzał się za jakąś telewizją. Wyszła go 40 złotych. Internet kolejne 50 złotych. Na swój telefon miesięcznie wydaje również 50 złotych.

Ma samochód, a do pracy musi dojeżdżać. Miesięcznie wlewa do baku 300 złotych, które przeważnie mu starcza. Samochód trzeba ubezpieczyć i naprawiać bieżące usterki (przyjęliśmy, że samochód nie jest w kwiecie wieku). W przybliżeniu jest to około 40 złotych miesięcznie.

Pan Kowalski lubi gotować z czego bardzo się cieszy, ponieważ może zaoszczędzić na jedzeniu. Na nie średnio wydaje 300 złotych (na dzień wychodzi jedyne 10 złotych).

Marzy o wakacjach, więc skrupulatnie odkłada miesięcznie kolejne 100 złotych na miesiąc. W ciągu całego miesiąca zdarzają się niespodziewane wydatki (zepsuty telefon, trzeba buty kupić, urodziny koleżanki, randka z dziewczyną, wyjście do restauracji, itd.). Na to Kowalski przeznacza 200 złotych.

Jeśli zostaje mu jakaś część z wypłaty, odkłada ją na konto oszczędnościowe. O jakiej kwocie mówimy? O tym w dalszej części.

Koło się zamyka.

Podsumowując Kowalski co miesiąc generuje wydatki w wysokości 1 880 złotych przy zarobkach 1 800 złotych na rękę. Szukając oszczędności rezygnuje z wakacji, a z dziewczyną obejrzy film w domu. Oszczędności nie ma, bo na bieżąco wydaje wszystkie zarobione pieniądze. Nie stać go na zmianę samochodu na nowszy model oraz na pierścionek zaręczynowy.  Dochodzi do wniosku, że musi znaleźć dodatkowe zajęcie, by było go stać na normalne życie.

Może też pójść za przykładem podanym przez prezydenta, czyli zmienić pracę i wziąć kredyt.  Inną opcją jest wyjazd za granicę, by tam się dorobić. Co wybierzesz?

PLN, a Euro?

No właśnie, rodzi się pytanie, co wybrać. 1 500 zł na rękę, czy 1 500 euro na rękę. Różnica kolosalna nawet jeśli Kowalski miałby przeprowadzić się na stałe za granicę. Przy tym samym wynagrodzeniu ma niższe koszty utrzymania. Przykładowe czynsz mieszkaniowy wyjdzie go 500 euro, a nie 800 złotych. Litr benzyny 1,5 euro, a nie 5 złotych. Można tak dalej wymieniać.

Jest to tak poważny problem, że często obok hydraulika i cieśli, wyjeżdża również osoba z wykształceniem wyższym. I nie po to, by tam być dziennikarką, a raczej opiekunką dla dzieci. Kosztem ambicji i kariery osoba po studiach wybierze pracę w McDonald`s w Londynie, a nie 1 286,16 złotych, czyli najniższą krajową.

Osoby z wyższym wykształceniem odbierając ostatnie papiery z uczelni coraz częściej wyjeżdżają z Polski w celach zarobkowych, ponieważ pracodawca zaproponuje mu „śmieszną pensję”. W obcej walucie odłoży oszczędności i może wróci do ojczyzny, by otworzyć własny biznes.

Praktycznie każdy z nas zna osobę, która tak zrobiła. W jakim my kraju żyjemy? No, w jakim? Ta tendencja miała spadać, a wciąż ma się dobrze.

Piszę to jako osoba na wylocie ze studiów i nie wiem co wybiorę. Czy zostanę w Polsce?

Michał Krzyminski

Podziel się