Remis na szczycie klasy B

Remis na szczycie klasy B

Dwóch najpoważniejszych kandydatów do awansu w końcu zagrało przeciwko sobie. Mecz można porównać do partii szachów. Jak jedni, tak i drudzy czekali na błąd, by wyprowadzić ruch “szach mat”, ale ostatecznie był “pat”. Budowlani Strojec 0-0 Prosna Zdziechowice. W tabeli bez zmian.

Mecz na szczycie B klasy spotkał się z ogromnym zainteresowaniem kibiców, którzy tłumnie zjawili się na boisku w Strojcu. Wozić się tam mogą teraz znacznie szybciej, bowiem już wylano asfalt na drodze prowadzącej na arenę piłkarską.

O ile do tego nie można mieć zastrzeżeń, tak do Opolskiego Związku Piłki Nożnej już tak. Ten bowiem wydelegował na mecz jako sędziego Tomasza Cieślę, brata trenera Budowlanych – Łukasza. Fakt ten był zgłaszany w Związku, ale nic to nie zmieniło. Niecodzienne zjawisko jednak nie wpłynęło na pracę arbitra, który po profesorsku poprowadził spotkanie. Zauważył to również delegat OZPN-u, Alfred Nowak, który po meczu był zadowolony z młodego sędziego.

– Pracę sędziego Tomasz Cieśli oceniam bardzo dobrze, ale do takich sytuacji nie może więcej dochodzić – mówił Alfred Nowak, członek OZPN-u.

Sam mecz mógł zawieść kibiców, którzy chcieli bramek, ale w tym spotkaniu stawka była zbyt duża, żeby prowadzić otwartą grę. Obie strony ustawiły się defensywniej, co świadczy, że podeszły z szacunkiem do przeciwnika. Chwilę nieuwagi obrońców Budowlanych już w 5. minucie mógł na bramkę zamienić Łukasz Marcinowski, który został świetnie wypuszczony w pole karne i uderzył tylko w poprzeczkę. Piłkę dobijał jeszcze Jarosław Młynek, ale nic z tego nie wyszło.

Później gra przeniosła się do środka pola z akcentem na lidera. Było dużo walki, ciekawych zagrań, ale momentami nudno. W 31. minucie znów Marcinowski mógł pokarać gospodarzy, ale dziś był wyjątkowo nieskuteczny. Budowlani również mieli swoją okazję i to dość kuriozalną. Podanie wysłane za obrońców Prosny wydawało się niegroźne, ale Grzegorz Zimnowoda, stoper gości, zamiast wyjaśnić sytuację, wystawił futbolówkę piętką Zbigniewowi Mieszale. Ten skorzystał z okazji i z dwudziestu metrów minimalnie uderzył nad poprzeczką.

W drugiej połowie obraz gry nieznacznie się zmienił. Do głosu doszli Budowlani, którzy prezentowali się lepiej, a Prosna, która przyjechała w mocno okrojonym składzie, opadła z sił. Z obu stron gra wyglądała dobrze do momentu, gdy trzeba było wykończyć akcję. Tu po prostu zawodzili. Mecz się zaostrzył czego efektem było kilka żółtych kartek.

– Chcieliśmy przynajmniej zremisować i minimum osiągnęliśmy. Nie mogliśmy przegrać – komentuje Tomasz Kazimierowcz, trener Prosny. – Punkt trzeba szanować, bo przeciwnicy również potrafią grać w piłkę. Nie chcieliśmy się otworzyć, bo to już raz nam się zdarzyło i to w najważniejszym meczu poprzedniego sezonu. Z LZS-em Uszyce graliśmy lepiej, a ostatecznie przegraliśmy i spadliśmy do B klasy.

Z remisu cieszą się przede wszystkim LZS Borki Wielkie i LZS Radawie, którzy gonią lidera.

– Najważniejsze, że mamy dalej kontakt z czołówką i dlatego nie mogliśmy przegrać – mówi Łukasz Cieśla, trener Budowlanych. – Naszym założeniem przed sezonem była pierwsza trójka. Póki co realizujemy plan, a wiosna pokaże co się wydarzy.

B klasa, 14 kolejka, 8.11.2011

LKS Budowlani Strojec – Prosna Zdziechowice 0-0

Budowlani: Tomasz Czernek, Bartłomiej Koper, Mateusz Nosal, Kamil Kowalczyk, Marcin Surowiec, Łukasz Cieśla, Mateusz Żarnowski (żk), Mariusz Ziółkowski (70. Waldemar Lewandowski), Tomasz Knaga (żk), Mariusz Pecyna (78. Adam Sobańtka), Zbigniew Mieszała (70. Mateusz Krzemiński). Trener Łukasz Cieśla.

Prosna: Krzysztof Król (żk), Dawid Krawczyk, Tomasz Kazimierowicz, Jarosław Młynek (87. Bartłomiej Kobiela), Seweryn Żułtaszek (żk), Tomasz Bukal, Kamil Surowiec, Marek Kaczkowski, Grzegorz Zimnowoda (żk), Mariusz Kaczkowski (żk), Łukasz Marcinowski. Trener Tomasz Kazimierowicz.

 Michał Krzyminski

Podziel się