Niekoniecznie o powiecie (14) – Cóż to jest prawda?

Niekoniecznie o powiecie (14) – Cóż to jest prawda?

“Cóż to jest prawda?” zapytał Piłat Jezusa niedługo przed ukrzyżowaniem. Było to pytanie retoryczne, nie oczekiwał odpowiedzi, chociaż stał przed nim jedyny człowiek, który był w stanie jej udzielić.

Inaczej na to pytanie odpowiedzieliby teologowie, inaczej językoznawcy, a pewnie jeszcze inaczej filozofowie różnych szkół. Zapewne nie da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi, bo prawda jest rzeczą na tyle skomplikowaną, że może się różnić w zależności od perspektywy.

Osoby siedzące naprzeciwko siebie, lewą i prawą stronę będę przecież rozumiały inaczej i obie będą miały rację.

Już dawno przekonałem się, że w naszym świecie praktycznie nie istnieją kolory czarne i białe, są jedynie różne odcienie szarości.

Pod tym względem nie wierzę w żaden przekaz medialny. Tak w stu procentach. Zdaję sobie sprawę, że każda sytuacja może mieć drugie dno, że gdzieś może być ukryta racja, która z jakichś względów nie jest pokazywana.

Nie istnieje obiektywne dziennikarstwo. To niemożliwe do osiągnięcia, bowiem nigdy nie da się przekazać wszystkich informacji, kontekstu, ogółu sprawy. Nawet w relacjach sportowych obiektywizm kończy się na podaniu wyniku, bo tylko to zostało ustalone i nie podlega dyskusji.

Przeraża mnie jednak podział ogólnopolskich mediów. Na dobrych i złych. Kiedy wchodzi się do kiosku, scena podzielona jest niemal tak samo, jak podzieleni są siedzący posłowie w sejmie. Zdecydowanie inny przekaz takiego samego wydarzenia przeczytamy w Gazecie Wyborczej, a zdecydowanie inny w Gazecie Polskiej. Prasa podzielona została na dwa bieguny, społeczeństwo zresztą też i daliśmy sobie wmówić, że każdy kto jest z innego obozu, cokolwiek by nie powiedział, nie ma racji.

Ktoś powie, że jedyne rzetelne informacje znajdziemy w internecie. Ale słowo internet to tak szerokie określenie, że nie da rady go udźwignąć żaden umysł. Tam również każdą informację, zanim w nią uwierzymy, powinniśmy sprawdzić. Najlepiej czyta się tę samą informację w kilku źródłach, wtedy daje to nam pełniejszy obraz. Ale to wymaga ogromnej ilości czasu i niemal absurdalnej motywacji.

Lepiej ogląda się internetowy elementarz – memy. To w zabieganym świecie idealne narzędzie manipulacji.

Za każdym razem uśmiecham się ironicznie, gdy po jakiejś domowej tragedii, w telewizji wypowiadają się sąsiedzi. Padają wtedy symboliczne słowa: “To był dobry chłopak. Nigdy nie sprawiał problemów, uśmiechał się i nawet mówił dzień dobry. Dziwię się, że zabił własną żonę”.

No tak, morderca nie uśmiecha się i nie mówi dzień dobry, to jasne.

W mgnieniu oka potrafimy zaszufladkować kogoś w ten czy inny obrazek. Oceniamy stereotypami. Nie próbujemy zrozumieć. Jedna plotka, druga plotka i już nie lubimy kogoś, kogo nie znamy.

Nie ma szarości.

Damian Pietruska

Podziel się