Deja: Wierzę w utrzymanie Podbeskidzia w ekstraklasie

Po raz kolejny odwiedziliśmy Adama Deję. Znów przy okazji meczu Podbeskidzia ze Śląskiem, w którym Górale przed własną publicznością musieli uznać wyższość wrocławian.
Śląsk Wrocław zdecydowanie wygrał na boisku, ale nieznacznie końcowym rezultatem. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 na korzyść zielono-biało-czerwonych. Bramki dla WKS-u zdobyli Węgier Bence Mervo i Japończyk Ryota Morioka. Dla Górali z rzutu karnego strzelił Adam. Adam… Mójta.
– Nie ma co komentować. Śląsk zasłużenie wygrał. Rywale lepiej poruszali się po boisku, z przodu byli bardzo ruchliwi i właśnie z tym mieliśmy najwięcej kłopotów – komentuje Adam Deja, który na boisku zagrał od pierwszej do ostatniej minuty. – W środku pola pilnowałem bardzo technicznych zawodników. Niestety jeden z nich zdobył dziś bramkę…
Okoliczności meczu były wyjątkowe
Na zakończenie fazy zasadniczej ekstraklasy Podbeskidzie zajmowało ósme miejsce, dające udział w grupie mistrzowskiej. Jednak porozumienie Lechii Gdańsk z PZPN sprawiło, że Górale opuścili tę grupę na rzecz Ruchu Chorzów.
Przypomnijmy, dzień przed 30. kolejką (piątek, 8 kwietnia) Lechia zyskała jeden punkt, odjęty jej wcześniej przez Komisję ds. Licencji Klubowych PZPN. Trybunał Arbitrażowy wstrzymał wówczas wykonanie kary w tym wymiarze nałożonej przez PZPN.
Nie miało to wprawdzie wpływu na lokatę Lechii, siódmą po sezonie zasadniczym, ale sprawiło, że ósme miejsce zajęło Podbeskidzie, a dopiero dziewiąte Ruch.
W poniedziałek, 11 kwietnia Lechia postanowiła wycofać skargę, co oznacza, że gdański klub po 30. kolejkach miał 38, a nie 39 punktów. To z kolei wpłynęło na zmianę kształtu tabeli ekstraklasy.
Po 30. kolejkach gdańszczanie, Podbeskidzie i Ruch mieli po 38 punktów i o kolejności na miejscach 7-9 decyduje mała tabela meczów między tymi trzema zespołami. W niej najgorsze jest Podbeskidzie, które zostało zepchnięte do grupy spadkowej, a do mistrzowskiej – na ósmą pozycję – awansował Ruch.
Postawa Niebieskich również była specyficzna. W momencie, gdy zajmowali miejsce 9, proponowali rozegranie baraży z Góralami o wejście do grupy mistrzowskiej. Gdy jednak okazało się, że Ruch się tam znajdzie, temat umilkł. Skomplikowane, ale tak to wyglądało. Stąd Podbeskidzie walczy o utrzymanie, a nie o mistrzostwo.
– Gdzieś w głowie cały czas mamy, że mogliśmy grać w grupie mistrzowskiej. Byłby spokojny koniec sezonu, a musimy bronić się przed spadkiem – komentuje Deja. – To też po części nas trochę osłabiło. Musieliśmy się pozbierać, a też nie ukrywamy, ze czuliśmy się oszukani. Dużo zamieszania było, ale w Polsce nic mnie nie dziwi…
W Bielsku-Białej nie milknie ten temat, a w kuluarach po meczu życzono Lechii, by zabrakło jej jednego punktu do pucharów europejskich, o które walczą.
– Nie ma co do tego wracać. Trzeba się obudzić i zacząć grać. Wierzę w utrzymanie Podbeskidzia w ekstraklasie i zrobimy wszystko, żeby tak się stało – zapowiada popularny niegdyś “Młody”
Podbeskidzie aktualnie zajmuje 14. miejsce, dające utrzymanie.
MKS Kluczbork
Miłym akcentem meczu było spotkanie Adama Dei z Mateuszem Abramowiczem, którzy wcześniej spotkali się w MKS-ie Kluczbork (sezony 2011-2013). Dziś są podstawowymi zawodnikami swoich klubów.
Aktualnie Adam Deja mieszka w Bielsku-Białej, a Mateusz Abramowicz we Wrocławiu. Pochodzący z Wachowic piłkarz zmienił miejsce zamieszkania, ale nie odległość od boiska.
– Nie narzekam. Na stadiom mam dosłownie trzy minuty.
Michał Krzyminski
Deja w obiektywie. Zdjęcia autorstwa Krystyny Pączkowskiej – Śląsk Wrocław.
Z całego artykułu rozumiem tylko że Wachowice szkolą piłkarskie diamęty, które mają szansę grać w ekstraklasie 😀
Czy tam diamenty 😛