Niekoniecznie o powiecie (16) – Dumni z pochodzenia

Niekoniecznie o powiecie (16) – Dumni z pochodzenia

Przez te kilkanaście dni Polacy szli zjednoczeni, wszyscy byliśmy razem, dumni z własnego pochodzenia. Przez kilkanaście dni polscy piłkarze pozwolili nam obudzić gdzieś głęboko skrywaną dumę.

Uwielbiamy narzekać, uwielbiamy mówić: “to takie typowe polskie”. Uwielbiamy się kłócić, uczestniczyć w obrzydliwym, podzielonym, politycznym bagnie. Wypominać sobie złe cechy i z kompleksami spoglądać w zachodnią stronę.

Jednak piłkarze w banalny sposób, bo tylko przez grę w piłkę nożną, pozwolili nam wyciągnąć głowę z piasku, wypiąć pierś, odnaleźć zakurzoną flagę i z dumą obwozić po mieście samochodem. Znów wszyscy jesteśmy Polakami!

Ten stan jednak przeminie. Szybciej niż nam się wydaje.

Wróci codzienność, szare sprawy i problemy. Gdyby się jednak dobrze zastanowić, obecne pokolenie młodych Polaków, mimo wielu niedociągnięć, powinno się cieszyć, że urodziło się właśnie pod taką szerokością geograficzną.

W Europie jest niespokojnie. Na imigrantów, również z Polski, patrzy się podejrzliwie. Wynik referendum w Wielkiej Brytanii analizowany jest przez dziesiątki ekspertów, przedstawia się przyczyny polityczne, finansowe, prawne, a nawet giełdowe. A ja myślę sobie, że na Wyspach nie głosowali eksperci, nie głosowali analitycy, ani politycy. Głosowali ludzie ulicy, prości, normalni. I ci właśnie ludzie poczuli, że na własnej ulicy zaczynają się czuć nieswojo, nie jak u siebie. Nie chcą kolejnych imigrantów, kolejnej fazy multikulti. Chcą czuć się jak u siebie, a nie czują.

To problem, który zaczyna doskwierać również w pozostałej części zachodniej Europy. Problem, który trzeba będzie wcześniej czy później jakoś rozwiązać. Problem, który niestety dotknie również naszych rodaków, którzy wyjechali za lepszym życiem.

My jednak takiego problemu u siebie nie mamy. Oczywiście z różnych powodów. Ale coś w tym jest, że potrafimy pielęgnować tradycje, cofać się w historii, sięgać do korzeni. Nam fala niechcianych imigrantów raczej nie zagraża. Żyjemy spokojnie.

To ma być rekordowe pod względem turystycznym lato w Polsce. Wielu rodaków po ostatnich zamachach boi się latać, dlatego wybierają wczasy w kraju. Urlop w Polsce planuje rekordowa liczba zagranicznych turystów. Polskie góry, morze i jeziora mają przeżywać oblężenie.

Może nie jest jednak tak źle? Może nie powinniśmy się wstydzić Polski, mówić szeptem o naszym pochodzeniu. Możemy pochwalić się piękną historią. W USA lubią pielęgnować patriotyzm, dumnie wieszać flagę, ale z całym szacunkiem, ich historia przy naszej, jest jakimś jedynie małym rozdziałem, a my swego czasu rozdawaliśmy karty.

I jeszcze możemy rozdawać. Polska jest od ponad dwudziestu pięciu lat gospodarczo na fali wznoszącej. Nie może być inaczej, bowiem od upadku poprzedniego systemu, przedsiębiorczy Polacy ciągną ten kraj za uszy pracując na dwóch, a czasem trzech etatach jednocześnie. To pracowitość Polaków pozwoliła nam osiągnąć obecny standard życiowy.

Gdyby tylko politycy uwolnili tę właśnie latami wyrobioną przedsiębiorczość i energię, chociaż troszeczkę luzując jarzmo niebagatelnie ciężkich podatków i rozrośniętej do granicy obłędu biurokracji, w tym kraju dałoby się swobodnie i pięknie żyć. Być może nie trzeba byłoby wyjeżdżać w poszukiwaniu lepszego jutra.

Dumnym trzeba być jednak zawsze, nie tylko wtedy, gdy Lewandowski z Błaszczykowskim przed całą Europą zdobywają bramki, ale również wtedy, kiedy Anglik, Niemiec i Holender mówi, że Polacy są źli, bo zabierają pracę.

Bo mamy milion powodów do dumy!

 Damian Pietruska

Podziel się