Portfel w pociągu, który wrócił do właściciela

Portfel w pociągu, który wrócił do właściciela

Młodzież zwykła mawiać “karma wraca”. Jeśli tak, wkrótce bohater naszego artykułu usłyszy jakąś dobrą wiadomość.

Zwykła historia, która być może zdarza się każdego dnia, ale czasem warto zwrócić na podobne historie uwagę. To przecież złe informacje mają większą siłę przebicia, wszyscy mówią o kradzieżach, rozróbach i gwałtach, rzadko, kiedy o tym, że ktoś po cichu dokonał czegoś dobrego.

Poniedziałek 20 marca, po godzinie 14.00, oleśnianin Michał Kowalski wysiada z pociągu w Oleśnie, podróżując z Wrocławia. Po oddaleniu się od dworca, orientuje się, że nie ma przy sobie portfela, który najprawdopodobniej zostawił na stoliku przy oknie w przedziale. Gdy wrócił na stację, było już za późno. Pociąg odjechał.

Wszyscy znamy to uczucie. Każdy coś, kiedyś zgubił. W portfelu było około dwa i pół tysiąca złotych oraz wszystkie najważniejsze dokumenty.

Michał swe kroki skierował w stronę komendy policji, żeby zgłosić zagubienie portfela. W tym samym czasie, napisał kolega, że jakiś pan dzwonił do niego z prośbą o podanie numeru do Michała Kowalskiego, ponieważ znalazł jego portfel. W portfelu była bowiem karteczka z numerami telefonów do znajomych.

Kolega myślał, że to jacyś oszuści próbują wyłudzić numery telefonów i dane osobowe. Michał odpisał, że naprawdę zgubił portfel i żeby podał nieznajomemu numer.

Po dwóch minutach nieznajomy zadzwonił i powiedział, że na stacji w Oleśnie wsiadał do pociągu, gdzie znalazł portfel na stoliku, a w nim większą ilość pieniędzy “na oko” 2,5 tysiąca złotych.

Michałowi zależało na szybkim odzyskaniu zguby, więc zaproponował, że może przyjechać do domu znalazcy osobiście.

Nieznajomy stracił swój status, bowiem podając adres i dane, stał się znajomym. To 18-letni Sebastian Bator z miejscowości Patoka, niedaleko Sierakowa Śląskiego.

Około godziny 17:40 podjechałem pod wskazany adres i zapukałem do drzwi – mówi Michał. – Ku mojemu zdziwieniu, drzwi otworzył młody chłopak i zapytał, czy to ja przyjechałem po portfel. Zaprosił mnie do środka. Udaliśmy się w kierunku kuchni, żeby nie przeszkadzać jego bratu, który właśnie miał korepetycje z matematyki. Widok młodej osoby zwalił mnie troszkę z nóg, ponieważ cały czas myślałem, że mój portfel znalazła jakaś starsza osoba i nie dopuszczałem do siebie myśli, że tak młody człowiek jest w stanie zachować się równie dojrzale i uczciwie. Powiedziałem mu, że naprawdę mało osób w jego wieku byłoby w stanie zachować się tak, jak on. Chłopak powiedział, że nawet przez chwilę nie przeszło mu przez głowę, żeby zabrać pieniądze, a poza tym (to powiedział z dumą) chodzi do szkoły mundurowej.

Michał chciał zostawić część pieniędzy znalazcy, ale chłopak nic nie chciał. Przyjął gotówkę dopiero wtedy, gdy padła propozycja, aby przeznaczył ją na korepetycje dla brata.

Następnego dnia Michał udał się do Zespołu Szkół Ekonomicznych i Ogólnokształcących w Oleśnie, gdzie uczęszcza Sebastian, aby opowiedzieć o całym zdarzeniu.

Poprosiłem wychowawczynię Sebastiana, żeby opowiedziała jego rówieśnikom o tym, co zrobił dla mnie, bo mam nadzieję, że ten uczeń stanie się wzorem do naśladowania dla innych – mówi Michał.

Mały gest może wywołać lawinę pozytywnych zdarzeń.

Damian Pietruska

Podziel się