• Home »
  • Sport »
  • Ależ widowisko! OKS takimi meczami przyciągnie kibiców na stadion

Ależ widowisko! OKS takimi meczami przyciągnie kibiców na stadion

Ależ widowisko! OKS takimi meczami przyciągnie kibiców na stadion

Po niezwykle emocjonującym widowisku OKS Olesno wygrał u siebie ze Swornicą Czarnowąsy 3-1, mimo że po pierwszej połowie przegrywał 0-1.

To był wyśmienity mecz w wykonaniu zawodników Grzegorza Świtały. Olescy piłkarze stworzyli mnóstwo sytuacji bramkowych i gdyby tylko byli skuteczniejsi, mogliby wygrać z faworytem kilkoma bramkami. Jednak ich nieskuteczność sprawiła, że mecz był niezwykle widowiskowy.

dsc01725Już na początku meczu dwie dogodne okazje miał Wojciech Hober. Zawodnik z najbogatszą piłkarską przeszłością rozegrał przedziwny mecz. W pierwszej połowie trwonił dogodne okazje na potęgę. Wydawało się, że ciąży nad nim tego dnia jakieś fatum, bowiem świetnie potrafił dochodzić do sytuacji bramkowych, by później mieć problemy z ich wykończeniem. To nie był jednak na szczęście żaden zły czar, bo już w drugiej połowie Wojciech Hober zdecydował o losach meczu, zdobywając dwie bramki.

Swornica Czarnowąsy? Faworyt tego meczu zdobył gola w 16. minucie po nieco przypadkowej okazji – wrzutce w pole karne i strzale głową. Przez kolejne minuty przyjezdni mieli minimalistyczny pomysł na grę, czyli nudne jak rozkład jazdy pociągów podania wszerz boiska, najczęściej pomiędzy nieatakowanymi obrońcami. Naprawdę myśleli, że gra na przeczekanie od 16. minuty to dobry pomysł?

dsc01697Ano jednak nie, bo piłkarze OKS-u byli tego dnia w imponującej formie. Dwoił się i troił oraz bombardował bramkę gości Mateusz Jeziorowski, który po przesunięciu do środka pomocy odzyskał nowe, piłkarskie życie. Szalał Wojciech Hober, o którym już wspomnieliśmy. OKS miał multum okazji strzeleckich, głównie za sprawą tych dwóch panów, ale na przerwę schodził z jednobramkową stratą.

Moneta zaczęła się odwracać w drugiej połowie. W 63. minucie Mateusz Jeziorowski posłał nie do obrony strzał z dystansu w samiusieńki dolny róg bramki, a bramkarz gości mógł sobie tylko pod nosem gwizdnąć z podziwu.

13 minut później OKS na prowadzenie wyprowadził Wojciech Hober, a z jego przełamania cieszył się cały stadion. To ulubieniec oleskiej publiczności, który to miano z pewnością utwierdził skutecznie egzekwując rzut karny w doliczonym czasie gry, kiedy to w polu karnym faulowany był aktywny po wejściu z ławki Łukasz Panek.

W tej ostatniej sytuacji goście stracili jednego zawodnika, który w minutę zobaczył dwie żółte kartki (za faul i pyskówkę), a schodząc z boiska splunął w kierunku oleskich kibiców. Oj, drogi kolego, wyjątkowy pokaz kultury.

W międzyczasie sędziego rozbolała ręka od unoszenia żółtych kartek, bowiem w obu drużynach od emocji kipiało, ale to tylko dodało dramaturgii temu świetnemu widowisku.

OKS zaliczył pierwsze zwycięstwo w sezonie i to w takim stylu, że dwie porażki zaliczone wcześniej zostały wymazane z pamięci kibiców. Wydaje nam się, że jeśli olescy piłkarze w kolejnych meczach, będą emanować taką wolą walki, a jednocześnie radością z gry i pomysłem na rozmontowanie obrony przeciwników, nawet w mróz i śnieg mogą spodziewać się wypełnionego stadionu.

Brawo!

Damian Pietruska

Sobota, 19.08.2017, 4 kolejka IV ligi

OKS Olesno – Swornica Czarnowąsy 3-1 (0-1)

0-1  Igor Babanskyh – 16., 1-1 Jeziorowski – 63, 2-1 Hober – 76., 3-1 Hober – 90.

OKS: Michał Sarna – Krzysztof Meryk, Arkadiusz Świerc, Andrzej Krzyminski, Tomasz Kubacki (żk) – Stanisław Dębski (72. Jakub Misiak), Thomas Skowronek (żk, 89. Dariusz Rozik żk), Mateusz Jeziorowski (żk), Wojciech Hober, Dominik Flak (65. Miłosz Michalewski) – Bartosz Kowalczyk (żk, 80. Łukasz Panek). Trener Grzegorz Świtała, kierownik Adam Kutynia.

Podziel się