Zaskakujący finał GERMAN MASTRES 2018

Zaskakujący finał GERMAN MASTRES 2018

Niedzielny, finałowy pojedynek turnieju German Masters 2018 przyniósł szybkie, niespodziewane rozstrzygnięcie.

Do walki, przy snookerowym stole, stanęli: Mark Williams i Graeme Dott.  Było to już 12. spotkanie obu zawodników, z czego osiem wygranych na swoje konto zapisał Williams.

Po wcześniejszych poczyniach obu zawodników w turnieju, można było się spodziewać zaciętego pojedynku. Tak się jednak nie stało. W rezultacie widzieliśmy rewelacyjną grę M. Williamsa, który znokautował rywala, kończąc mecz wynikiem 9:1.

Mecz finałowy odbywał się w dwóch sesjach. Walijczyk schodził na przerwę z olbrzymią przewagą, a do wygrania meczu brakowały mu już tylko dwa frejmy. Znając postawę Dotta, kiedy wyszedł zwycięsko z opresji w pojedynku z Xiao i pod rząd wygrał pięć frejmów, można było przypuszczać, że w drugiej części spotkania wróci do gry. Jednakże Williams, który zbudował już wcześniej ogromną przewagę, bardzo ją szanował i oczywiście stopniowo powiększał. Walijczyk mocno punktował, a swoimi taktycznymi zagraniami wprowadzał chaos w grze Szkota. Z każdym zagraniem Dott był coraz bardziej nieobecny, popełniał liczne błędy, starał się budować swoje brejki, ale po zdobyciu kilku punktów oddawał stół przeciwnikowi. Mimo, iż Dott dostawał swoje szanse, to nie potrafił ich wykorzystać. Sfrustrowany i zniechęcony nie mógł w żaden sposób odpowiedzieć na rewelacyjne odstawne Williamsa.

Pod koniec meczu widać było na twarzy Szkota rozczarowanie do swej gry i chęć jak najszybszego zakończenia tej nierównej walki. Williams do końca meczu nie stracił kontroli nad stołem, a w ostatniej fazie meczu jego gra przypominała formę zabawy z przeciwnikiem. W rezultacie Walijczyk grał świetnego snookera, szkoda tylko, że nie trafił na rywala, który potrafiłby zawalczyć o zwycięstwo. Zabrakło w finałowym meczu snookerowych emocji, wymiany ciosów, zaciętej rywalizacji. Na pewno nie był to mecz na miarę finału. Mecz, który zapowiadał się niezwykle ciekawie, mocno rozczarował.

Mark Williams jako pierwszy po raz drugi odniósł zwycięstwo na berlińskim Tempodromie – pierwszy sukces odnotował w 2011r i tym samym pokonał mit o klątwie mówiącej, iż żaden
z zawodników tego sukcesu nie może odnieść dwukrotnie i więcej. To tak jak w dobrej grze należy wykorzystać w pełni zalety emocji sportowych, które daje kibicom możliwość cieszenia się z wygranej.

Zwycięstwo w German Masters jest dla Walijczyka 20. tytułem rankingowym w karierze, a już 2. w tym sezonie. Jeszcze rok temu Williams wspominal w wywiadzie o zakończeniu kariery, ale obecna forma i rewelacyjna gra, na pewno wstrzymają go od podjęcia takiej decyzji.


*- Art. spon.

Podziel się