Mieszkaniec Rybnika przyjechał na grzyby i zgubił się w naszych lasach. Pokonał ponad 7 kilometrów
Grzybobranie to dobry sposób na spędzanie wolnego czasu i odpoczynek na łonie natury. Aby był on udany, musimy pamiętać o zagrożeniach, jakie mogą nas spotkać.
Zawsze zabierajmy również ze sobą telefon komórkowy z naładowaną baterią. Dzięki niemu, w razie potrzeby, będziemy mogli wezwać pomoc. W miniony weekend przekonał się o tym 34-letni mieszkaniec Rybnika.
W sobotę 6 października około godz. 17.00 dyżurny oleskiej komendy został zaalarmowany o zaginięciu grzybiarza. O tym fakcie powiadomił policję brat zaginionego, ponieważ mężczyzna nie wrócił na miejsce zbiórki. Natychmiast w ten rejon wysłani zostali policjanci, aby odszukać mężczyznę jeszcze przed zapadnięciem zmroku.
W tym samym czasie dyżurnemu komendy udało się skontaktować telefonicznie z zaginionym i kiedy otrzymał zwrotną informację o numerze drogi pożarowej, na której mężczyzna przebywał, dyżurny określił na mapie jego położenie. Wówczas utrzymując z nim kontakt telefoniczny i instruując, w jakim kierunku ma się przemieszczać doprowadził go do osady Sobisz, a mieszkańcy posesji, na którą trafił odwieźli wyczerpanego mężczyznę do oleskiej komendy, gdzie czekała na niego rodzina. Okazało się, że 34-letni grzybiarz wszedł do lasu w okolicy miejscowości Leśna, a swoje grzybobranie zakończył ponad 7 kilometrów dalej.
Jeśli podejrzewamy, że ktoś z naszych bliskich zgubił się w lesie natychmiast zaalarmujmy policjantów.
Aby nie pość ofiarą złodzieja, w samochodach, którymi przyjeżdżamy na grzyby nie pozostawiajmy wartościowych przedmiotów, takich jak torebki, nawigacje czy telefony komórkowe. Złodzieje wykorzystują fakt, że grzybiarze odchodzą daleko od swoich samochodów i obserwują zaparkowane pojazdy. Zwracajmy także uwagę na to, gdzie parkujemy nasze samochody. Starajmy się zostawiać je na parkingach lub między innymi autami.
Kolejnym zagrożeniem, które wiąże się ze spacerami po lesie są zaginięcia. Dlatego wybierając się do lasu należy pamiętać o kilku ważnych dla naszego bezpieczeństwa rzeczach:
- pierwszą jest pozostawienie informacji bliskim, o tym gdzie idziemy i o której godzinie mamy zamiar wrócić do domu,
- jeśli nie znamy lasu zbyt dobrze nie wybierajmy się na grzyby sami. Zabierzmy ze sobą kogoś, kto zna miejsce w które idziemy, ważne też by nie oddalać się od siebie,
- pamiętajmy także o latarkach i elementach odblaskowych, dzięki nim po zapadnięciu zmroku będziemy lepiej widoczni,
- należy zabrać ze sobą telefon komórkowy z naładowaną baterią. Jego posiadanie zawsze zwiększa nasze szanse w przypadku zgubienia drogi.
* – Informacja: KPP Olesno.
7 km? Co to jest? Toż to spacerek jak dla emeryta a nie tragedia dla 34 latka. Jakby zabłądził w jakieś puszczy gdzie do najbliższej cywilizacji jest 70 km to rozumiem ale 7 km z buta to niecałe pół godzinki spaceru i po kłopocie. Artykuł jak dla mnie śmieszny.
Nikt nie pisze o tragedii. Artykuł ma na celu przestrzec grzybiarzy przed zachowaniem środków ostrożności. W tym przypadku grzybiarz miał przy sobie telefon i to dzięki niemu udało mu się znaleźć drogę. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której do lasu wchodzi starszy człowiek, traci orientację, nie ma przy sobie telefonu, a powoli robi się ciemno.
7 kilometrów to oczywiście żadna odległość. Kwestia tego, w jaki sposób jeszcze było to liczone. Bo jeśli idziemy 7 kilometrów z punktu A do B po linii prostej, to co innegom jeśli pokonujemy ten odcinek (nie odległość) błądząc, zmieniając kierunek i szukając drogi.
Pozdrawiamy!
7km po lesie w pół godziny?
Kurde,dobry jesteś.
Gratuluje.