Lokalna mniejszość niemiecka oburzona decyzją rządu. “To stygmatyzacja naszej mniejszości i łamanie konstytucji!”
W piątek 4 lutego w Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie zmniejszające wymiar dodatkowego nauczania języka niemieckiego dla uczniów należących do mniejszości niemieckiej. Decyzją jest oburzona mniejszość niemiecka, również nasza lokalna, bowiem nie jest wymierzona we wszystkie mniejszości w Polsce, a jedynie w niemiecką.
Rozporządzenie zmniejsza wymiar godzin nauki języka niemieckiego prowadzonej w formie dodatkowej dla uczniów należących do tej mniejszości z trzech do jednej godziny tygodniowo. Wiąże się to ze zmniejszeniem o blisko 40 milionów złotych subwencji oświatowej na nauczanie języków mniejszości narodowych i etnicznych.
Mniejszość niemiecka potraktowana niesprawiedliwie
– Wyrażamy stanowczy sprzeciw działaniom, które podejmuje polski rząd w tej sprawie – mówi Włodzimierz Kierat, wójt gminy Radłów. – Decyzja ta powoduje, że będziemy mieli znacznie ograniczoną subwencję oświatową, a ze wstępnych wyliczeń wynika, że nauczyciele zatrudnieni w naszej gminie stracą minimum półtora etatu, co może wiązać się ze zwolnieniami. We wszystkich naszych trzech szkołach podstawowych prowadzone są zajęcia dla mniejszości niemieckiej, więc obniżenie z trzech godzin do jednej powoduje, że czekają nas rozmowy z dyrektorami szkół i trudne decyzje do podjęcia. Wprowadzenie tego rozporządzenia ma podłoże polityczne, a konsekwencje spadną na barki samorządów lokalnych, które muszą się z tym problemem w jakiś sposób uporać.
Jak twierdzą przedstawiciele mniejszości niemieckiej, tu nie chodzi jedynie o zmniejszenie godzin lekcyjnych i obniżenie subwencji, a o stygmatyzację tylko jednej mniejszości – niemieckiej.
– Jesteśmy niezwykle poruszeni i zdziwieni stygmatyzacją wobec mniejszości niemieckiej, a szczególnie wobec dzieci, które korzystały z lekcji mniejszości niemieckiej – mówi Sylwia Kus, sekretarz Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim. – Język niemiecki, ale też każdy język, jest nośnikiem tożsamości. Ograniczenie nauki do jednej godziny jest głęboko niesprawiedliwe, szczególnie że odbywa się to w stosunku tylko do jednej mniejszości. W mediach pojawią się głosy sprzeciwu różnych osobowości i instytucji, ale takie opinie pojawiają się również po stronie niemieckiej. W tej sprawie w bardzo krytyczny sposób wypowiedział się m.in. przebywający w Opolu pełnomocnik rządu RFN ds. przesiedleńców i mniejszości narodowych prof. Bernd Fabritius. Także głosy czołowych działaczy mniejszości niemieckiej są krytyczne wobec tego rozporządzenia. To stygmatyzacja tylko jednej mniejszości niemieckiej, co jest wbrew konstytucji, wbrew traktatowi o dobrym sąsiedztwie i trudno zrozumieć skąd taka decyzja ministra.
Gmina Radłów szczególnie dotknięta przez nowe regulacje
Ograniczenie wymiaru godzin nauki języka mniejszości niemieckiej w Gminie Radłów dotknie 196 uczniów oraz 5 nauczycieli, a także uszczupli budżet oświaty w 2022 roku o 17,23%.
– To my jesteśmy prekursorem wprowadzenia dwujęzycznych tablic – mówi Sylwia Kus. – W naszej gminie mamy trzy szkoły podstawowe i we wszystkich jest prowadzona nauka języka niemieckiego, jako języka mniejszości. Także we wszystkich przedszkolach i oddziałach przedszkolnych na terenie gminy jest prowadzona nauka języka niemieckiego, dlatego ta sprawa szczególnie nas dotyka. W swoim imieniu, jako działacza mniejszości niemieckiej, bardzo mnie boli, że nasi posłowie z Opolszczyzny, partii rządzącej i Konfederacji głosowali, za tą, krzywdzącą mieszkańców Opolszczyzny, poprawką.
Interwencja senatora
Senat proponował poprawkę przywracającą pieniądze na lekcje języków, ale Sejm tę poprawkę odrzucił. W tej sprawie interweniował senator Beniamin Godyla.
– Ta niezrozumiała decyzja generuje daleko idące konsekwencje. Z jednej strony uderza w dobre stosunki międzynarodowe z naszymi sąsiadami, o które w obliczu konfliktu zbrojnego na Ukrainie powinniśmy cały czas zabiegać. Aby utrzymać dobre relacje powinniśmy szukać porozumienia na każdym możliwym szczeblu. Jeżeli nawet istnieją pewne wątpliwości w zakresie nauczania języka polskiego w Niemczech, to sprawę trzeba wyjaśnić i załatwić na szczeblu dyplomatycznym. Niestety obecnie podejmowane działania powodują, ze Polska jest coraz bardziej marginalizowana – mówi senator Beniamin Godyla.
Senator wybrany z naszego okręgu wyborczego występował w tej sprawie w Senacie oraz zawnioskował do ministra o zmianę decyzji i ponowne przeanalizowanie negatywnych skutków tej poprawki.
– Po przyjęciu tej skandalicznej poprawki, z całego województwa opolskiego płyną do mnie apele oraz prośby o wsparcie. Większość gmin podkreśla, że w Ministerstwie Edukacji nie zwrócono uwagi, że ograniczenie finansowania może przyczynić się do zwolnienia nauczycieli, a kto wie, czy nawet nie do zamknięcia wielu małych, wiejskich szkół. Na to nie możemy pozwolić – informuje senator.
Jak mówią wszyscy rozmówcy, na końcu najwięcej stracą dzieci.
– Siłą każdego człowieka jest znajomość języków obcych, a język niemiecki, szczególnie na naszych terenach, jest niezwykle pożądany. Ta decyzja powoduje, że dzieciom trudniej będzie tego języka się nauczyć – ocenia Włodzimierz Kierat.
Nowe przepisy wejdą w życie 1 września 2022 r.
Damian Pietruska
Główna grafika: Urząd Gminy Radłów.
myślę, że władzy trzeba będzie przy najbliższych wyborach podziękować. A szczególnie niJakiemu Kowalskiemu.
Sylwestrowi również należy się godna emerytura. Podziękujmy mu za lata rządów w Oleśnie i wyślijmy na zasłużoną emeryturę.
Teraz będzie nauczany “KACZYZM KATOLICKI” wspólny przedmiot Pis i KEP.
Czyli jak wydu…yć owieczki po Polsku.
Warto pamiętać o byłym nauczycielu wfu który ochoczo fotografowal sie z becią witek…