• Home »
  • Sport »
  • Czwarte miejsce Krystyny Pawlik z Łowoszowa w Silesia Marathon!

Czwarte miejsce Krystyny Pawlik z Łowoszowa w Silesia Marathon!

Czwarte miejsce Krystyny Pawlik z Łowoszowa w Silesia Marathon!

Krystyna Pawlik z Łowoszowa zajęła czwarte miejsce w kategorii kobiet i drugie miejsce w kategorii kobiet powyżej 40 roku życia w 14. Silesia Marathon, który odbywał się w Chorzowie w niedzielę 2 października.

Maraton ukończyło ponad 1500 zawodników, a łącznie na starcie (w różnych dystansach) pod Stadionem Śląskim w Chorzowie stanęło blisko 5100 zawodników.

310762945_5551367531643612_4229857375985468_nKrystyna Pawlik maraton (dystans 42 km 195 m) pokonała w czasie 3 godzin i 22 minut.

– To z pewnością mój największy sukces i dopiero drugi pokonany maraton – mówi Krystyna Pawlik. – Atmosfera tego miejsca z pewnością napędza. To masowa, świetnie zorganizowana impreza. Można biec i podziwiać kilka śląskich miast. Przed startem miałam wielkie obawy, bo nie miałam wiele czasu na przygotowania. Moje najdłuższe wybieganie to było dwadzieścia pięć kilometrów, ale podczas samego maratonu adrenalina dodaje sił.

Jak w każdym maratonie, na trasie musiał pojawić się kryzys. Ten jednak nadszedł dosyć późno.

310278500_5534209993359366_4924764269447949139_n– Biegło mi się bardzo dobrze, pierwsze dziesięć kilometrów pokonałam bardzo szybko, nawet za szybko, bo moją wadą jest zbyt mocne rozpoczęcie biegu, co jednak wynika z tego, że mocno się nakręcam. Do trzydziestego kilometra szło mi świetnie, wyprzedzałam wiele osób, widziałam na sobie wzrok facetów, którzy byli zaskoczeni moją postawą, bo przewidywali, że szybko mnie “zetnie”. Kryzys nastąpił około trzydziestego piątego kilometra, gdzie pojawiło się kilka podbiegów. Zaczęły mnie łapać skurcze i każda chęć przyspieszenia wiązała się ze ścinaniem mięśni. Ostatnie kilometry na tej trasie są super, bo przebiegają w Parku Śląskim i są mocno “z górki”, gdzie można jeszcze coś nadgonić, ale już nie dałam rady, chciałam jedynie cała i zdrowa dobiec do końca. Finisz na Stadionie Śląskim rekompensuje wszystkie trudy i szybko się o nich zapomina, bo stadion ma niesamowicie pozytywną energię

Czwarte miejsce w kategorii kobiet było sporym zaskoczeniem i rewelacyjnym rezultatem. W kategorii Open Krystyna Pawlik zajęła dokładnie setne miejsce.

– Końcówka trasy jest ułożona w agrafkę, dlatego można obserwować zawodników. Jak zaczęłam liczyć, to uświadomiłam sobie, że może być dobrze, ale byłam zaskoczona tak dobrym wynikiem, że tylko trzy kobiety były przede mną. Dopiero na mecie otrzymałam wiadomość, że będę uczestniczyć w dekoracji.

310335394_5534209990026033_3901745077412577391_nSilesia Marathon to jedna z najważniejszych imprez biegowych w kraju. Uczestnicy pokonali niespotykaną nigdzie indziej trasę prowadzącą przez cztery śląskie miasta: Katowice, Mysłowice, Siemianowice Śląskie i Chorzów, by dotrzeć na metę na Stadionie Śląskim.

Co ciekawe, Krystyna Pawlik w zawodach startuje dopiero od ponad dwóch lat! Jak się rozpoczęła jej przygoda z bieganiem?

– Zawsze byłam aktywna, ale bodźcem było to, że w Niemczech, gdzie długo mieszkałam, jakieś szesnaście lat temu pracowałam w zamkniętej, ciemnej hali bez światła i powietrza dziennego. Postanowiłam, że muszę coś z tym zrobić, bo nie widzę, słońca i świeżego powietrza, więc po pracy zaczęłam sobie truchtać. Tak się w to wkręciłam, że pokonywałam kolejne kilometry. Jak wróciłam do Polski, ponad dwa lata temu, kolega namówił mnie, żebym zaczęła startować, bo dobrze mi idzie. Nie wierzyłam w siebie, że mogłabym coś wygrać. Kupiłam sobie specjalny zegarek do biegania i okazało się, że wykręcam dobre czasy! Zapisałam się na pierwszy bieg do Kędzierzyna – Bieg Koziołków, gdzie w pierwszym starcie stanęłam na podium, na trzecim miejscu, co prawda w swojej kategorii wiekowej, ale to dało mi do myślenia.

Krystyna Pawlik jest już doskonale znana lokalnym biegaczom, a na koncie ma serię medali w przeróżnych imprezach biegowych.

– Od tej pory regularnie startuję na różnych zawodach, ale nie lubię krótkich dystansów. Moim marzeniem jest udział w maratonie w Berlinie, który jest znany na całym świecie. Chciałabym również poprawić swoje “życiówki”, żeby na dziesięć kilometrów zejść poniżej czterdziestu minut, a na pięć kilometrów poniżej dwudziestu minut.

Damian Pietruska

Zdjęcia: archiwum prywatne

Podziel się