“Formuła Dni Olesna się wyczerpała?” – głos czytelnika
Otrzymaliśmy dłuższy komentarz naszego czytelnika z prośbą o publikację, podsumowujący tegoroczne Dni Olesna. Zapraszamy do lektury i dyskusji w komentarzach. Wielu oleśnian bowiem zależy, aby święto miasta było prawdziwym… świętem właśnie.
Dni Olesna to w moim prywatnym kalendarzu jeden z najjaśniejszych punktów w roku. Znamienity odpusty ku czci Świętej Anny i tłumy ludzi chodzące uliczkami miasta, część z nich mówiąca charakterystycznym „śląskim- niemieckim”, to obraz który mam w głowie słysząc „Dni Olesna”. Mnóstwo tych przyjezdnych w Oleśnie pojawia się tylko raz w roku. Wiedzą, że Dni Olesna to czas, kiedy trzeba na trochę „ściągnąć” do ojczyzny (lub bardziej „Heimatu”) i spędzić czas z rodziną, kolegami z dawnych lat. Oceniają nasze Miasto przez pryzmat tego co zobaczą i co usłyszą w tych właśnie dniach.
W tym miejscu zadać sobie warto dwa pytania: Czy obecna formuła dni Olesna jest zła? Czy jest potrzebna delikatna zmiana wizji?
W mojej opinii, to nadal fajna impreza, której nie wyobrażam sobie odpuścić, a która jednak (jeśli chce zachować swój status) potrzebuje paru zmian.
Zacznę od tego, o czym mówi się już od dawna. Namiot biesiadny. Miejsce, do którego wchodzisz, czujesz gwar i zapach imprezy i przede wszystkim jest „swojsko”. Spotykasz przyjaciół z dawnych lat, rozmawiacie, przechodzisz do grupki kolejnych znajomych, a całość w akompaniamencie muzyki. Biesiada Śląska, zespół, DJ – czy to ważne? Chcesz poczuć ten klimat, mieć gdzie usiąść, schować się przed ewentualnym deszczem.
Dużo mówi się w Gminie o oszczędnościach – nie neguje tego. Jednak w obrębie całych Dni Olesna – namiot nie wydaje się być jakimś ogromnym wydatkiem. Tym bardziej, że sama konsumpcja w namiocie jest bardzo duża i na pewno w jakiś sposób pokrywa koszty jego wynajmu. Wydaje mi się, że ten punkt zmieniłby naprawdę wiele, co można zauważyć na praktycznie każdej wiejskiej imprezie. Czasem warto zainspirować się tym, co już „jest sprawdzone”.
Warto również wspomnieć o artystach i koncertach, które niewątpliwe są bardzo ważnymi punktami w planie imprezy. W tym roku najjaśniejszymi występami były te lokalne. Pozwolę sobie wymienić jedynie wybrane z nich. Orkiestry Dęte na promenadzie? Świetna sprawa. Piotr Lukosik na rynku? Czapki z głów. Występy Wind Bandu i MSMR? Brawo, brawooo!
Lokalni artyści to coś na czym absolutnie powinno się opierać tego typu imprezy – i to jest zrobione fajnie. Występy „Gwiazd” również są potrzebne, bo pomagają przyciągnąć więcej ludzi. Nie krytykuję Pana Szpaka, tegorocznej Gwiazdy – to po prostu nie jest muzyka w moim typie, ale niewątpliwie jest on artystą z wysokiej półki. Czy trafia do mieszkańców Olesna? Wątpię, ale o nic tutaj nie mam pretensji.
Jeżeli można mieć jeszcze jakieś sugestie, to warto postawić na niszową muzykę. Pamiętam fajne występy na rynku zespołów z gatunku country, alternatywny rock, szanty, folk góralski, jazz. Nie mówię, że mają być to występy z górnej półki. Może właśnie mniejsze kapele, które dopiero stawiają pierwsze kroki na scenie i przyjadą choćby tylko po to – żeby zagrać na scenie w Oleśnie.
Pisać można o tym znacznie więcej. I to nie byłyby żale, przecież nadal jest tu wiele pozytywów i to nadal ciekawa impreza. Ale jeżeli chcemy wspólnie zadbać o to miasto – to zawsze możemy zrobić, żeby było lepiej. A rozmawiać trzeba. Po to właśnie są te przemyślenia – żeby rozmawiać 😊 Ale nie jest moją intencją, by ktokolwiek odebrał ten tekst jako ofensywę.
Namiot – nieporozumienie że go nie ma, myślę że to się na pewno zmieni.
Kapel niszowych jest mnóstwo, te które dopiero pukają do dużego ekranu wystarczy kompetentna osoba która wpisze kilka haseł w google – czy w naszym urzędzie oprócz klikania w czajnik by zrobić kawusie ktoś taki się znajdzie?
Generalnie artykuł w punkt.
Mocne P.S. – wróćmy do zieleni w mieście, nie h piękna się w pierś i choć częściowo odrodzą nasz rynek.
Na solnym targu również może być pięknie.
Czy ktoś o tym w ogóle myśli?
“Czasem warto zainspirować się tym, co już „jest sprawdzone”.”
vide
Trampoliny i 2.8 m głęboki basen dla młodzieży.
Basen cudowny, ale tego brakuje.
Sądząc po tłumach na basenie jednak tylko nielicznym brak tych trampolin do skakania na tzw bombę
To mi pachnie star factorem…
To ten naczelny krytyk oleskiego basenu co nazywa ludzi miernotami?
Dziwne bo przesiaduje na tym basenie w najlepsze…
Szymon kup sobie trampolinę ogrodową i basen dziecięcy. Będziesz mógł skakać do woli
Znajomi donoszą mi, że mnie ktoś tu zaczepia
Po pierwsze ja wiem że traMpolina pisze się z “m” w środku.
Po drugie nie kryłem się nigdy z moim zdaniem nt basenu za zasłoną anonimowości.
Po trzecie do zobaczenia na basenie, bo choć brakuje mi choć małej trampoliny to cieszę się, że basen jest i w końcu można korzystać
Szymon Niejadlik
Rada gminy liczy 15 osób, a zdecydowana większość nawet o tym nie pomyślała. Wstyd. Brak poczucia tego co się dzieje w mieście.
No i jest jeszcze jeden radny, który zasugerował organizować Dni Olesna co dwa lata. Brawo….
Co roku to samo, szkoda kasy na takie dni Olesna lepiej księdzu na ofiarę dać
Haha gdzie ci sympatycy? Jakoś na starym “legendarnym” basenie, za ostatnich lat działania na trampolinie możne było zobaczyć tylko kilka dzieciaków na krzyż. Teraz nagle wszystkim brakuje trampolin, mimo że komentarze pochwalajace sama jego atrakcyjność płyną z dalekich stron i nikt na brak trampolin nie narzeka. Co lepsze mało kto chyba z tych sympatyków orientuje się, jakie normy wprowadziła w ostatnich latach UE odnośnie tego typu atrakcji. Część basenów właśnie z powodu tych restrykcji musiała zostać zamknięta. Koszt tej rozrywki wyniósłby zapewne kolejne duże koszta, które gmina musiałaby wziąć na swoje barki, a przecież już teraz są głosy, że basen za drogi w budowie jak i utrzymaniu, mimo bardzo dużej dotacji.
Oprócz fanatycznych wielbicieli Dni Olesna, są też mieszkańcy centrum miasta, którzy przez 3 dni muszą znosić nieznośny hałas praktycznie od południa do później nocy, tłumy, pijaństwo i wieśniactwo. Nie wszyscy odnajdują się w “formule” biesiad, bazarów i festynów. Nie wszyscy są zachwyceni, gdy muszą rano wstać do pracy ( tak, bo są też zawody, gdzie się pracuje w soboty i niedziele, a nawet święta), a do 3 rano są bombardowani kakofonią hałasów. Taka impreza powinna być organizowana gdzieś na obrzeżach, bo dzieci, osoby starsze, oraz pracujący w weekend mają prawo do odpoczynku w swoimi własnym domu. Znam ludzi, którzy uciekają przed tym spędowiskiem jak najdalej, jednak nie wszyscy mają taką możliwość.
Siedem Źródeł byłoby sensowne. Daleko od ludzi, jest wiata z zadaszeniem na wypadek deszczu, jest parking, jest bieżąca woda, rano blisko na odpust do św. Anny – same plusy.
A mówiąc poważnie to komentarz nie ma żadnego sensu, na tej zasadzie w centrach dużych miasta nie mogłoby być żadnych imprez, ogródków piwnych, barów itp. Taki jest “urok” mieszkania w centrum i dodatkowe 3 hałaśliwe dni w roku nie powinny być żadnym argumentem.
Tak wygląda rzeczywistość mieszkańców rynku praktycznie każdego miasta więc trzeba wziąć to pod uwagę szukając lokum
Niewielki dyskomfort za możliwość mieszkania w centrum miasta.Malkontentom polecam w tym czas i zasłużony odpoczynek np.na cichym,spokojnym bezludnym poŁuckim wybrzeżu
Biorąc pod uwagę frekwencję na DO 2024 – przede wszystkim zaczęłabym od zmniejszenia ilości tych dni. 2 dni w zupełności wystarczy, a ograniczy też koszty samej imprezy.
Fakt – namiotu brak, ale czy przy tej ilości ludzi byłby wypełniony chociaż w 1/2? Poza tym pytanie – gdzie go postawić? W dawnym miejscu nie ma miejsca.
Poza tym, czy naprawdę rzeczony Pan Michał Szpak to odpowiednia “gwiazda” na DO, która miała ściągnąć ludzi do miasta? Może należałoby w przyszłym roku pomyśleć o gwieździe wcześniej, nie na ostatnią chwilę, gdy większość artystów ma już wypełniony grafik.
Oczywiście, że ludzi jest mniej, ale mnóstwo z nich nie przyjeżdza “bo nie ma namiotu” i to błędne koło się zapętla. I ten trend będzie już ciężko zmienić. Ale próbować chyba trzeba. Szpak oczywiście nie pasował absolutnie, co było widać po tłumach ewakuujących się z jego koncertu.
Autor tekstu pisze o oszczędnościach Gminy. Ale jakie to tak naprawdę oszczędności?! Przecież ta ciągła gadka o “zaciskaniu pasa jest nie do wytrzymania”.
Jeżeli obecna władza nie zrozumie, że powinna się skupić najpierw na pozyskaniu środków, a potem dopiero na oszczędzaniu, to kiepsko widzę przyszłe lata.
100 % w punkt!
Tylko jak widać, obecna władza o tym nie myśli, tylko o tym, żeby rozliczać poprzednią …. Co więcej krytykować poprzedniego burmistrza, samemu jeszcze NIC nie pokazując. Osiągnięć brak, za to wywiadów z krytyką już 2 czy 3?
Zgadza się… Mam w gronie swoich znajomych zarówno zwolenników Pana Piotra i Pana Sylwestra i wszyscy zgodnie twierdzą, ze nowy sporo by zyskał na nieco innej postawie wobec poprzednika.
Zamiast krytykować „na dzień dobry” może lepiej skorzystać z doświadczenia poprzednika i wydeptanych przez prawie 20 lat ścieżek.
Z drugiej strony przy tylu (niewątpliwych lub dla niektórych wątpliwych) osiągnięciach Pana S. trochę strzałem w kolano było je krytykować zanim przedstawi się wizje swojej kadencji (o efektach nie wspomnę).
Myśle, że pokorą, szacunkiem i współpracą „nowy” może utwierdzić w przekonaniu swoich wyborców, ale i zyskać przychylność oponentów.
Mam propozycję aby dostęp do niektórych atrakcji na święcie naszego miasta był płatny. Mam na myśli zwłaszcza amfiteatr, gdzie mieszkańcy gminy olesno mogliby wejść za darmo, w końcu to z ich podatków są finansowane gwiazdy(jakie by nie były) A tak nie można wejść, bo ktoś przyjezdnych zajmuje miejsce za free
Przecież zamiast brać opłaty wystarczyłoby wywiesić telebim na słupie, czy jak się to tam pisze i wrzucić gwiazdę żeby Ci co się nie mieszczą na amfiteatrze też mogli ją pooglądać. Koszt praktycznie żaden, a myślę że wszyscy byliby zadowoleni 😉
Dokładnie. Na drugi raz jako mieszkaniec gminy Gorzów zapłacę za śmieci, prąd lamp ulicznych, wodę do fontanny, opłatę klimatyczną itd.. może od razu przy znaku Olesno postawić straż miejską i będzie intruzów nawracać.
Czy sceptyczny Piotr i towarzystwo OOL już widziało co za szaleństwo na oleskim basenie??
Może warto posypać głowę popiołem?
Nikt nie mówił, że na basenie nie będzie fajnie, tylko że basen kosztuje. Sylwek zaprosił Piotrka na otwarcie i nawet dał mu nożyczki, czekam co będzie dalej, bo stara ekipa w UM ma się dobrze i robi się bardzo zabawnie
A bez starej ekipy czego on tam ma szukać? Ze strachu lub rozsądku starą gwardię trzeba było zostawić żeby ktoś tą machinę prowadził.
Ze starą ekipą w UM Piotr coś pociągnie i oni go pociągną! Jego ekipa pociągła by go w dół… taka prawda. Czasami nie trzeba być wybitnym szefem-wystarczy ze się ma dobrych ludzi. Akurat na ludzi po SL nie trzeba narzekac. Oni Piotra jakoś uchronią przed kompletną kompromitacją.
Jasne Kamil i Wice pociągną, chyba na dno
Jorg chopie. Ty pewwnie jesteś emerytem siedzącym w domu i wkurza cię że nie mosz co robić. Po tymu piszesz non stop te gupstwa tukej. Dla ciebie najlepszym rozwiązaniem to by było zrobić różaniec z kartofli i żykać za piecym. A jak cie tak interesuje robota byrgemajstra to sie zatrudnij jako ochroniaż we urzedzie. Bydziesz bliżej władzy i moze posłuchają Twoich porad. A i może z rana ci kawkę zrobią…
Obszerny komentarz zapalił mnie do przybycia do Olesna na Dni i odpust. Dawniej byliśmy z córką każdego lata. Słuchaliśmy zespołu z Praszki grającego muzykę reggae. Było świetnie. Regionalny zespół ale bardzo dobry. Może bardziej postawić na te regionalne zespoły. Tego wątku z tym namiotem nie zrozumiałem, tzn. nie ma namiotu? W każdym razie dziękuję za tekst inspirujący do przyjazdu. A komu dziękować? Autora nie znalazłem
Obszerny komentarz zapalił mnie do przybycia do Olesna na Dni i odpust. Dawniej byliśmy z córką każdego lata. Słuchaliśmy zespołu z Praszki grającego muzykę reggae. Było świetnie. Regionalny zespół ale bardzo dobry. Może bardziej postawić na te regionalne zespoły. Tego wątku z tym namiotem nie zrozumiałem, tzn. nie ma namiotu? W każdym razie dziękuję za tekst inspirujący do przyjazdu. A komu dziękować? Autora nie znalazłem
Tak zgadzam się że brakuje namiotu i tych pięknych zabaw tanecznych co roku jeździłam na dni Olesna i bawiłam się super teraz to nie jest to szkoda.
Może by tak przywrócić reggae majówkę ? Z tego co kojarzę to już parę ładnych lat jej nie ma…Dni Olesna hmmm… Drogo w ciul ,hałasu o nic też.Byly minęły może za rok będzie lepiej może nie będzie to zależy od nas ludzi bo w zasadzie nie ważne czy to będzie Kult ,Lady Pank czy artysta bi ,hetero ,homo ,tańczący na rurze czy wyskakujący z pudełka liczymy się my ludzie którzy przyjadą i zechcą się spotkać.odnoscie fajerwerków ładne widowisko ale pomyślmy o zwierzętach,może zamiast wystrzałów warto pomyśleć o pokazie laserów,jest na co popatrzeć a hałasu nie będzie .
Wpis jest naprawde napisany w sedno zgadzam Sie z tym ze brakuje Namiotugdzie mozna usiasc jak rowniez zatanczyc
Najlepiej na dni Olesna to wyjechać z Olesna na urlop. Stosujemy to od lat. Brak namiotu zupełnie nam nie przeszkadza:)
http://www.radio.opole.pl/100,849123,burzliwe-spotkanie-w-gminie-olesno-chodzi-o-budo
No to teraz pierwszy egzamin przed Piotrem, czy stanie po stronie mieszkańców i uchroni ich przed budową otaczarni. (nie zasłaniając się Radą, bo żaden przyzwoity radny nie zagłosuje przeciwko ludziom)
A dlaczego mieszkańcy gminy mają składać się na kary ?? Olesno też oddycha smogiem
Coraz więcej słyszy się głosów o planowanym za 5 miesięcy z hakiem najszybszym w historii referendum odwoławczym… będzie miał chłop osiągnięcie na skale krajową 🙂
Smogiem owszem, bo jak widać i czuć nawet latem w upały ludzie w Oleśnie “ci biedni co się niczego nie drobili” palą dalej w piecu aby zagrzec wodę bojlerze. Na podwórku fura a w centralnym średniowiecze.
Może nowy burmistrz sie za nich weźmie, bo kasy mają dość, a gminie się przyda kilkadziesiąt tysięcy.
Brakuje namiotu. Na promenadzie mógłby być w piątek dydkite4ka jak teraz a w sobotę coś dla starszych. Rozumiem ludzi którzy pracują ale to jest tylko 3 dni w roku przecież już nic innego w Oleśnie się nie dzieje. Fuzo osrob narzeka a potem sami so rama imprezują Młodzież żeby trochę potańczyć musi na wioski jechać. Fajerwerków już też nie było co przyciaglo w soboty zawsze ludzi namiot i fajerwerki!To lepiej odpuście fajerwerki a z namiotu na pewno korzyści będą
Jakiż świat byłby wspaniały bez tych wszystkich obmierzłych malkontentów, przecież nie dogodzi się wszystkim naraz, ludzie ogarnijcie się, miejcie więcej dystansu do siebie i otaczającego was świata !
Spytałem kiedyś mojego dziadka o to, kto według niego jest najlepszym politykiem? Ten bez chwili namysłu odparł, że oczywiście Breżniew. Wyobraźcie sobie Państwo moje zdziwienie, które malowało się wówczas na mojej dziecięcej twarzy. Prawdopodobnie wyglądałem wtedy tak, jak każdy z nas kiedy dowiedział się, że prezenty na święta Bożego Narodzenia nie przynosi Św. Mikołaj tudzież Dzieciątko. Z biegiem lat słysząc podobne absurdy, na mojej twarzy, która nie posiada już dziecięcych rys, a nabrała kształtów poważnego mężczyzny nie odnajdziecie już Państwo zdumienia, jej miejsce zajęło zrozumienie.
Czytając tekst zamieszczony na łamach portalu OOL24.pl pt. „Formuła Dni Olesna się wyczerpała? – głos czytelnika” spotykamy nieświadomego reakcjonistę, który wyraża żal nad utraconą młodością. Nie mogąc pogodzić się z faktem heraklitańskiej maksymy „panta rhei” autor powraca do dni, w których ulicami miasta spacerowali ludzie posługujący się dialektem „śląsko-niemieckim”, którzy, jak sam autor wskazuje ,nie przebywali w Ojczyźnie, ale w Heimacie. Twórca tekstu nie rozumie, że zdecydowana większość tych osób, w wyniku długotrwałego przebywania poza Vaterlandem, utraciła duchowe przywiązanie do Olesna i okolic. Znalazła sobie swój nowy Heimat, a Olesno postrzegane jest przez nich jako kraina starców i braku perspektyw. Irracjonalnym stwierdzeniem jest fakt, w którym „czytelnik” wskazuje jakoby Dni Olesna były wydarzeniem, na którego podstawie oceniane jest całe miasto, a arbitrami są osoby przyjezdne z zagranicy. Olesno, miasto o populacji 9700 osób według danych GUS’u z roku 2017 nie może należeć do miast kojarzonych głównie z wydarzeń kulturalnych. Kraków, miasto o populacji 766 683 osób według EUS z roku 2019 nie słynie z Dni Krakowa, czy corocznych koncertów ale ze swojej szczególnej historii, zabytków oraz przemysłu. Daleko nam do Sevilli, Wenecji, Rio de Janeiro czy choćby do Kostrzyna nad Odrą, w którym przez lata był organizowany Przystanek Woodstock. W związku z tym, należy porzucić myślenie o zorganizowaniu tej imprezy z pompą godną królewskich dworów XVIII wieku, która wprawi w osłupienie całą Europę.
W dalszej części artykułu, autor tekstu pokazuję, że impreza potrzebuje zmian o ile chce dalej cieszyć się popularnością. Pierwszą z owych zmian ma być…namiot biesiadny. Innowacje – lubię to. Wskazuje to, jak już wcześniej wspomniałem, na niesamowitą reakcyjność autora, a co gorsza hipokryzję, gdyż przywracanie czegoś z czego uprzednio się zrezygnowało nie jest zmianą, lecz jest powrotem. W ciągu kilku tygodni poprzedzających dni miasta, ani razu nie słyszałem, aby ktoś w mojej obecności podniósł temat braku namiotu. Wielokrotnie słyszałem lament w sprawie fajerwerków, podziału na amfiteatr, rynek i promenadę, natomiast nikt nigdy nie wspomniał o namiocie. Idąc dalej, okazuje się, że mistrz słowa jest również mistrzem ekonomii. Pokazuję on, że koszt wynajmu namiotu to, aż chciałoby się powiedzieć śmieszne pieniądze. Nie trzeba znać się na ekonomii ale posiadać znajomych, którzy interesowali się wynajmem namiotu na wesele, żeby wiedzieć, że koszt wynajmu potrafi dochodzić do kilkudziesięciu tysięcy złotych za dobę. Ekonomista zapomniał, że namiot to nie tylko sam namiot ale stoły, krzesła, parkiet, energia elektryczna, monterzy oraz grupy muzyczne, które nie występują tam pro publico bono. Kwintesencją przedsiębiorczości jest stwierdzenie : „Tym bardziej, że sama konsumpcja w namiocie jest bardzo duża i na pewno w jakiś sposób pokrywa koszty jego wynajmu”. Całe życie myślałem, że miasto zleca przetarg na obsługę gastronomiczną i jedyną opłatę jaką pobiera z tego tytułu to kwota przetargu. Okazuję się jednak, że według wybitnego przedsiębiorcy z departamentu wybitnych przedsiębiorców panie i panowie urzędnicy na czas lipcowej imprezy zamieniają się w kucharzy i kucharki i ochoczo przystępują do przygotowywania i wydawania posiłków hordom wygłodniałych Oleśnian. Następnie każda złotówka zasila budżet miasta, a stamtąd pieniążki trafiają na wynajem namiotu. Każdy, kto choć raz organizował przyjęcie wie, że wyprawiając je nie da się na nim zarobić. Wszystkie tego typu praktyki zarobkowania kończą się podniesieniem ceny przez dostarczyciela usługi, który ukrywa koszty w dostarczanym przez siebie serwisie. Wszyscy wiemy, że w życiu pewne są tylko dwie rzeczy, a mianowicie śmierć i podatki. Natomiast nakładanie ich na obywateli przez władze miasta byłoby czymś wstrętnym, czymś co nieprzystojni gospodarzowi imprezy. Byłoby to o tyle głupie, że rządzący sami z tych atrakcji korzystają, a nie znam nikogo kto sam sobie zwiększyłby dobrowolnie koszty życia. Swoją drogą, ciekaw jestem, czy powyższe rozumowanie autor stosuje również do wesołego miasteczka. Pewnie nie, bo tego się nie je. W końcu, wyobraźmy sobie formę wyegzekwowania od dostarczyciela usług gastronomicznych czy rozrywkowych rzetelnego sprawozdania z ilości sprzedanych kiełbas lub osób przewiezionych na rollercosterze. Sztab kontrolerów od piątku do niedzieli czuwałby nad ilością mięsa w lodówkach i piwa w magazynach, a następnie po skończonej imprezie rozliczałby co do grosika należną mu część.
Czytając artykuł dalej, można dojść do wniosku, że „czytelnik” jest prawdziwym namiotofilem. Jego uporczywe upominanie się o namiot i stawianie go na piedestale jest niczym innym jak rozpaczliwym płaczem dziecka, któremu odebrano zabawkę. Szałas kojarzy mu się z dzieciństwem i sielskim życiem. Należy zrozumieć autora, że nieświadomy do końca tak naprawdę nie tęskni za namiotem ale za utraconą młodością. Jak wspomniałem w tytule artykułu, mamy do czynienia z reakcjonistą. Pozwólcie Państwo, że powtórzę za Czesławem Miłoszem definicję reakcjonisty jaką zawarł na kartach Zniewolonego Umysłu : „Reakcjonista [Przypis A.M.] przypomina człowieka, któremu powódź zalała ogród i który spodziewa się, że po jej ustaniu odnajdzie dawne grządki; a przecie woda dawnej rzeki nie tylko jest: wyrywa ona i unosi całe połacie gruntu, obala drzewa, składa pokłady mułu, toczy kamienie i dawny ogród oznacza już nie wiele więcej niż pewną ilość metrów kwadratowych zupełnie zmienionej przestrzeni”. Autor musi zrozumieć, że oleskie społeczeństwo się zmodernizowało, że nie chce już namiotu, że Teresa Werner, Antek, Erwin i Zyga, którzy wspólnie zastanawiają się czy do kosza wsadzić szymla albo siwka znajdą dla siebie miejsce na amfiteatrze. Musi pojąć, że sekretarzem partii komunistycznej nie jest już Breżniew, a Leszek Miller jest już na emeryturze. Zwróćmy uwagę, że namiot był również miejscem pełnym przemocy. Pijani mężczyźni wymieniający się ciosami w twarz, rozhisteryzowane partnerki wrzeszczące na widok bijatyki, odurzeni alkoholem do nieprzytomności ludzie zostawiający treść żołądkową to obrazki, które nijak kojarzą mi się z Olesnem.
Kończąc chciałbym zwrócić uwagę na pewną niekonsekwencję myślową anonimowego twórcy. Mianowicie zwraca on uwagę, na przeprowadzane przez gminę oszczędzanie. Zaznacza, że nic do tego nie ma. W następnym zdaniu pośpiesznie dodaje, że na co jak na co ale na namiot musi być. Egoizm, który tutaj obserwujemy jest niczym innym jak wskazaniem, że włodarze miasta mają jego przyzwolenie na oszczędzanie byle nie odbywało się ono kosztem jego dominium. Podobny wybryk, ma miejsce w innym akapicie, gdzie myśliciel uzewnętrznił całą swoją siłę intelektu. Akapit ten odnosi się do występu Michała Szpaka. Autor kończy go słowami: „Czy trafia do mieszkańców Olesna? Wątpię, ale o nic tutaj nie mam pretensji”. Nie sposób nie odebrać tych słów jako stwierdzenia, że Pan Szpak się większości Oleśnian nie spodobał, ale on go przecież nie zaprosił. Zabieg ten ma sprawić, aby w oczach odbiorców wypozycjonować się na wybitnego znawcę muzyki, który takich gaf przy doborze artysty nigdy by nie popełnił. Macie Państwo rację, o gustach się nie dyskutuje. Należy jednak przyznać, że Michał Szpak ubrany w czerwony kombinezon z obcisłej lycry, wykonujący zmysłowe ruchy w namiocie pełnym piwa, kiełbas i waty cukrowej byłby doskonałą wizytówką miasta.
Zdrowo się Panu odkleiło. Ewidentnie brakuje Panu słuchaczy i atencji, chyba stąd taka bezsensowna rozprawka tutaj, innego wytłumaczenia nie widzę.
Panie Arturze,
cały tekst jest napisany w taki sposób, że chyba chciał się Pan w jak najkrótszym czasie wykazać znajomością paru ciężkich słów, oraz generalnie podkreślić swoje (wybitne w Pana mniemaniu) zdolności retoryczne.
No ale teraz najważniejsze. Autor tekstu nikogo nie obraził. Pan obraża go możliwie jak najczęściej,wytykając braki w rzekomo każdej dziedzinie. Pachnie leczeniem kompleksów.
Drogi Arturze,
Można się zgodzić, że rzeczywiście autor głównego artykułu jest fanem namiotu, nie zgadzam się natomiast, że jest on jedyny. Wystarczy wejść chociażby na profil urzędu naszego miasta na Facebooku, żeby zobaczyć liczne komentarze w tej właśnie sprawie. Dodatkowo nikt tu nie rząda, żeby miasto zostało drugim Las Vegas, natomiast większość chce powrotu do tego co było przed kilku laty. Jak widać w gminach dookoła dni miasta lub gminy można zorganizować w dużo lepszej formie. Nawet gminy “bardziej wiejskie” np Ciasna potrafi załatwić dwie gwiazdy, a do tego imprezę z djem.
Mam wrażenie, że w Twoim komentarzu jest jednak lekki przerost formy nad treścią.
Pozdrawiam
OOL24 robi ankietę odnośnie dni Olesna.
Przytłaczająca liczba głosów jest za opcją “są niedociągnięcia”
Powstaje tekst, który nikogo nie obraża, a wręcz autor podkreśla, że chce grzecznie wywołać dyskusję.
Zdecydowana większość popiera przemyślenia autora i pokazuje, że również im zależy.
PRZYCHODZI WIESZCZ ARTUR
Popisuje się swoim bogatym słownictwem.
Jedzie po autorze.
Zakłamuje w paru miejscach fakty.
Facet, to jest żenujące xddddd
Artur ma odwagę podpisać sie z imienia i nazwiska i to należy cenić. Autor tekstu OOL nie miał takiej odwagi i za to go cenię.
Bardzo dobrze napisane, popieram
Dni Olesna kojarzą zawsze się z przyjazną muzyką i radosnym czasem, ale szczerze od paru lat już tak nie jest, a zwłaszcza w tym roku byłe ogromne rozczarowanie tymi dniami. Olesno jest to miasto ludzi katolickich i często ludzie przyjeżdżają na Dni oraz na odpust do Anki. Niestety, występ Pana Michała Szpak był bardzo kontrowersyjny względem naszego miasto i jego poglądów i wizerunku. Nie jestem za tym, aby miasto z taką historią i kulturą jest gotowe, aby wspierać finansowo i ogólnie lewackie zboczeństwa. Na te dni przyjeżdżają rodziny z dziećmi i dzieci nie wiedzą dlaczego chłop za babę się przebiera i tańczy na rurze. Było mi naprawdę wstyd za miasto, że promuje takie gwiazdy. Głos piękny, ale gesty i cała reszta jest straszna. Eurowizja zawitała do Olesna. Miejmy nadzieję, że szybko odjedzie.