W tym miejscu można znaleźć lub zmienić własną tożsamość
Z panią Violą umówiony byłem na normalny wywiad. Zrobiłem rozeznanie, przygotowałem się, poszedłem i… chwilę po wejściu już wiedziałem, że to nie będzie zwykła rozmowa. To się czuję, że rozmowa, której kształt był wstępnie zaplanowany, będzie wyglądała zupełnie inaczej. Ma się wtedy do czynienia z człowiekiem wyjątkowym.
Kimś, kto o swojej pasji może opowiadać godzinami, a i tak temat nie zostanie wyczerpany. Z kimś, kto nie odpowiada na pytania, tylko tworzy swoją małą opowieść.
Ta opowieść traktuje o (wydawałoby się błahym) temacie mody, urody i ludzkim pięknie. Jako totalny laik, wychodziłem z oleskiego atelie z głową pełną przemyśleń i zmienionej perspektywie myślenia.
Na pytanie czy to prawda, że nie ma nieładnych kobiet, są tylko zaniedbane, moja rozmówczyni się niemal obruszyła, bo nie cierpi banałów. Dla niej to oczywiste, że każda kobieta jest piękna, tylko nie każda potrafi to w należyty sposób przedstawić.
Na chwilę wcieliłem się w rolę klienta, chociaż klient, to w tym przypadku nieadekwatne słowo. Aby dobrze współpracować w tej materii, trzeba się bowiem bliżej poznać. Usługa rozpoczyna się od… rozmowy. Tak, po prostu. Rozmawia się o swoich dobrych i (w swoim mniemaniu) gorszych stronach. Następnie o tym, jaki efekt chce się uzyskać i dlaczego.
Czasami naprawdę nie trzeba wiele, aby zmienić swój wygląd, a przez to czasem osobowość. Wygląd jest bowiem często odzwierciedleniem naszych uczuć, pewności siebie i charakteru. Czasem wystarczy zmiana makijażu, dodatków lub spojrzenie w szafę, a inni ujrzą pozytywną odmianę.
Usługa jest kompleksowa. Stylistka pomoże dobrać ubiór, makijaż, fryzurę, kosmetyki, buty, dodatki. Pomoże dokonać mniejszej lub większej metamorfozy. Czasem okolicznościowej, a czasem zmiana spowodowana jest różnymi perturbacjami życiowymi, kiedy człowiek potrzebuje nowej tożsamości. Kiedy znów chcemy poczuć się piękni, potrzebni i zauważalni.
OK, pomyślałem, wszystko pięknie, ale nie ma zmiłuj – to musi kosztować. Podzieliłem się z rozmówczynią, tą od początku frapującą myślą i zostałem wyprowadzony z błędu. Stylistka jest właśnie po to, aby dokonać zmiany, a przy tym nie przepłacać. Bo owszem można kupić na przykład drogą sukienkę, ale po pierwsze ona wcale nie musi dobrze wyglądać, a przede wszystkim, musimy się ze swoim wyglądem czuć komfortowo. A to nie zawsze da się kupić.
Grunt to indywidualne podejście. Każdy z nas jest bowiem inny. Każdy potrzebuje czegoś innego. Czasem tylko potwierdzenia: “Tak, pięknie w tym wyglądasz”.
Wygląd zależy bowiem od tego, co znajduje się w głowie i tego, czy chcemy to pokazać.
Przyjść może każdy, kto czuje, że potrzebuje czegoś innego. Mężczyźni i kobiety w każdym wieku.
Gotowi na pozytywną zmianę?
Damian Pietruska
Więcej informacji: https://www.facebook.com/Voilla-Style-705823116259823/?fref=ts
*- Artykuł napisany w ramach akcji promującej.