Babski kurnik – odcinek 29 – System migania się

Babski kurnik – odcinek 29 – System migania się

91% polskich mężczyzn twierdzi, że dotrzymuje obietnic, tak? Dlaczego więc mój rower nadal jest zepsuty, a w weekend majowy byłam tylko na jednym spacerze? Kiedy wreszcie szafka na buty zostanie przesunięta, a domofon przestanie wydawać z siebie dziwne szmery?

Ileż oni nam, kobietom już naobiecywali… My zaś wierzymy w ich słowa i czekamy cierpliwie lub częściej niecierpliwie na realizację.

K- Kochanie, wyprowadzisz psa?

M- Eeeee…

K- Czy wyprowadzisz psa?

M- Tak, tak.

Efekt rozmowy? Skomlący pies w przedpokoju, kałuża w kuchni i krzyk w salonie, gdzie właśnie ulubiona drużyna po dogrywce zwycięża. Mogłabym sobie dać rękę uciąć, że nie dosłyszał albo zdążył zapomnieć, że cokolwiek obiecywał.

Dla kobiet obietnica, to jednostronne zobowiązanie o przyszłym postępowaniu lub konkretnym wydarzeniu. Jest także magiczną formułą, która gwarantuje jej spełnienie. Obiecałam mojej fryzjerce, że już nigdy nie będę farbować włosów samodzielnie, a więc tego nie robię.

Dla mężczyzn obietnica jest nowoczesnym, nafaszerowanym cwaniactwem i lenistwem “systemem migania się” od obowiązków, nakładanych przez innych. Zapewniając o wykonaniu zadania, ucina dyskusje, eliminuje źródło konfliktu na jakiś czas i ma przysłowiowy święty spokój od marudy krzątającej się po mieszkaniu. Oni wiedzą, że jednoznaczna, szczera odpowiedź „nie” z potwierdzającym  argumentem „nie wyjdę z psem, to ty nalegałaś aby go kupić” lub „nie wyniosę śmieci, bo połowa z nich to cuchnące zmywaczem do paznokci waciki” gwarantuje awanturę na przynajmniej godzinę.

Przyglądając się konkretnym przypadkom opracowanego do perfekcji męskiego “systemu migania się”, można rozróżnić trzy rodzaje składanych obietnic:

  1. Obietnice na odczepne – najczęściej potwierdzane słowami „tak, tak”, „jasne”, „yhym”, „za chwilę”, „zaraz”, „już” itd.
  2. Obietnice, które podlegają próbie realizacji (bez gwarancji efektu) – „tak, naprawię”, „tak, jutro skoszę ten trawnik”, „tak, po meczu zmyję naczynia”.
  3. Obietnice, które muszą spełnić – „tak, oświadczę się” i „tak, ożenię się”.

Nie odkryłam Ameryki twierdząc, iż kodeks mężczyzn stawia na jakość, a nie na ilość. Należy jednak przyznać, że jest bardzo trafny i niestety, bardzo skuteczny. Nasza bezsilność oraz stwierdzenie “samo się nie zrobi” doprowadza do sytuacji, że sama łapiesz za smycz, worek ze śmieciami i wychodzisz, a po powrocie pozmywasz naczynia. On przychodzi jak kończysz, twierdząc, że właśnie chciał to zrobić albo broniąc się, że nie dosłyszał.

Wydaje się, że ich system nie jest skomplikowany – racja, ale aby go na stałe wpleść w życie codzienne, mężczyzna musi się trochę nagimnastykować.

Po pierwsze musi zdobyć zaufanie partnerki. Następnie przekonuje ją o swojej zaradności i wielofunkcyjności, poprzez pomoc w obowiązkach domowych takich jak: odkurzanie, wysprzątanie zmywarki, a nawet włączenie pralki.

Kolejnym elementem jest wykazanie się nadnaturalnymi zdolnościami, czyli ekspresowe naprawienie zlewu, błyskawiczna wymiana kół w samochodzie z gratisowym przeglądem płynów lub samodzielny pomysł na pozmywanie po kolacji. Ostatnim etapem jest otrzymanie tytułu: mądrego, zaradnego, złotej rączki lub prawdziwego mężczyzny. Z tak wyrobionym autorytetem u partnerki i jej matki, nie ma żadnych sprzeciwów, aby “system migania się” wprowadzić w życie.

Nam zaś zostaje tylko jedno – wiara, że obietnice spełnią, w końcu „jeśli mężczyzna mówi, że naprawi, to naprawi i nie trzeba mu przypominać o tym, co pół roku”

Janka

Podziel się