Babski kurnik – odcinek 35 – Czym jest szczęście?

Babski kurnik – odcinek 35 – Czym jest szczęście?

Pocztówką od przyjaciółki? Może plastrem na odcisku po ładnych, ale niekoniecznie wygodnych butach?  Możliwe, że szczęście to kawałek ciasta rabarbarowego mojej mamy albo dycha znaleziona w dawno nieużywanej torebce. Dla jednych szczęście to ciąg zielonych świateł sygnalizacyjnych, a dla drugich usłyszana w radiu piosenka sprzed lat.

Drogie panie, co takiego musi się wydarzyć, abyście leżąc wieczorem w łóżku mogły powiedzieć „to był udany dzień”. Jaka ilość drobnych kryształków szczęścia jest w stanie osłodzić dzień?

Jest milion rzeczy i sytuacji, które potrafią nas rozbawić i wywołać uśmiech na twarzy, ale ostrożnie – muszą być zastosowane w odpowiednim czasie i miejscu, bo w innym wypadku mogą być odebrane jako atak.

Jednym z największych powodów do „babskiego szczęścia” jest, gdy fryzjerowi uda się zrobić fryzurę, jaką chciałyśmy. Wydaje się być banalne, w rzeczywistości zjawisko rzadko występujące.

Kolejnym „uszczęśliwiaczem” dnia może być dzwoniący rano budzik, który zapomniałyśmy poprzedniego dnia wyłączyć. Dzwoni, otwierasz oczy i myślisz – przecież dzisiaj jest sobota. Zostaje nic innego jak wyłączenie go, wtulenie się w poduszkę i błogi sen.

Co za szczęście, gdy czytasz w kolorowym pisemku, że zaczynają kręcić nową serię twojego ulubionego serialu – już zacierasz ręce i nie możesz się doczekać.

Wchodzisz do starych dżinsów, w które nie mieściłaś się przez ostatnie dziesięć lat. Nagle pasują i czujesz się najpiękniejszą kobietą na świecie. Aby wszystko potwierdzić, paradujesz w nich przed swoim partnerem i powtarzasz, że jesteś najseksowniejszą, najmądrzejszą i najpiękniejszą – istnym cudem świata.

Trafienie papierkiem do kosza z dużej odległości  – złudne marzenie większości kobiet. Najczęściej udaje się, gdy nikt nie widzi, ale i tak czujesz się jak Michael Jordan w szczytowej formie.

Spóźniona do pracy pędzisz na rowerze, starając się nie potrącić przechodniów. W tym momencie na trasie pojawia się rowerzysta z całym swoim markowym osprzętowaniem. Walczysz, aby się nie śmiać  na cały głos przy wyprzedzaniu, a czasem się szczypiesz niedowierzając, że twój wiekowy Holender tyle wyciąga.

Spotykasz na przejściu swojego byłego i na dodatek wyglądasz świetnie – masz ochotę otworzyć szampana albo nawet dwa.

Zakupy w supermarkecie, a przy kasach metrowe kolejki. Nagle przed twoim nosem otwierają kolejną i właśnie ty jesteś obsłużona jako pierwsza. Tryumfalne spojrzenie na pozostałych, następnie ekspresowe wykładanie towaru, aby przegrani  stojący za tobą nie marudzili.

Brak tchu, pot na czole, ale zdążyłaś! Autobus nie uciekł. Zwykłego śmiertelnika korzystającego z komunikacji państwowej, cieszą chwile, gdy wiecznie pochmurny kierowca z wykrzywioną miną czeka aż dobiegniesz i syczy „Cztery pięćdziesiąt”.

Co za szczęście wierzyć, że kolejny puszczony los w loterii, sprawi, że będziesz milionerką. Pojedziesz na długie wakacje, kupisz dom, założysz firmę, zatrudnisz sobie stylistkę, najważniejsze: rzucasz pracę, oczywiście wspomożesz fundacje, pomożesz biednym, kosmetyczka na wyłączność, a zakupy codziennie(…)  i nagle okazuje się, że to nie te liczby.

Czy któraś z was jest w stanie dokładnie sprecyzować, czym właściwie jest szczęście?

Moja definicja: Szczęście to chwile i zdarzenia, które powodują, że  jesteśmy wyjątkowe oraz jedyne w swoim rodzaju. Szczęście to ludzie i miejsca, które nas otaczają, a także czas, który płynie nieustannie ucząc nas bycia coraz lepszym i mądrzejszym.

A jaka jest wasza definicja szczęścia?

Janka

Podziel się