Łazy mają swoją legendę. Była sołtyską przez niemal pół wieku!

Łazy mają swoją legendę. Była sołtyską przez niemal pół wieku!

Owacje na stojąco, gromkie “sto lat”, prezent od wójta i wyrecytowany wiersz na cześć legendarnej sołtyski – to wszystko dla Leokadii Malinowskiej, która ma za sobą 46 lat piastowania funkcji sołtysa w Łazach. To jeden z najlepszych wyników w całej Polsce.

Leokadia Malinowska urzędowała niemal pół wieku! Pani Leokadia sołtysem była od 1976 r. W tym czasie zmieniło się niemal wszystko.

– To już tyle lat, że powinnam za to dostawać emeryturę – żartuje Leokadia Malinowska. – Kiedy zaczynałam, u nas w Łazach był klub, w którym pracowałam. Wszyscy przychodzili do tego klubu, więc mieszkańcy postanowili, że po co mają gdzieś chodzić załatwiać sprawy do kogoś do domu, jak można mieć sołtyskę na miejscu w klubie, a ja mogę wszystko pozałatwiać w pracy. Tak to funkcjonowało przy klubie aż dwadzieścia dwa lata! Później już nie było chętnego na sołtysowanie, a teraz młodzi w ogóle się nie garną do takich funkcji.

dsc08723Pani Leokadia tryska humorem, czym zapewne od razu zjednuje sobie ludzi. Na pytanie, co jest najważniejsze w byciu sołtysem, podsunęliśmy, że może… wsłuchiwanie się w głos mieszkańców?

– Mnie mają słuchać! Jak mi ktoś czegoś odmówi, to po prostu idę szukać dalej – śmieje się pani Leokadia. – A tak naprawdę, to trzeba być dobrym dla ludzi, bo samemu się nic nie zrobi. Trzeba współpracować, bo jest wiele prac do wykonania. Mamy piękny domek w Łazach, zielony klub, duży plac, wszyscy nam tego zazdroszczą! Mam dobrych ludzi w wiosce, kiedy trzeba to “zrzucą się” na jakiś cel, a pracy nikt nie odmawia. Chłopy przyszły do budowy domku, to zrobiłam im poczęstunek, żeby mi nie uciekli przed skończeniem roboty! Domek stanął w ciągu jednego dnia – takich mam u siebie ludzi!

Mieszkańcy namawiali sołtyskę do pozostania na stanowisku, ale pani sołtys-weteren, tym razem musiała stanowczo odmówić.

dsc08740– Mam już swój wiek. Zmusiłam swoją córkę do sołtysowania, żeby miał mnie kto zastąpić. Czy wcześniej miałam chwile zwątpienia? Nie, absolutnie. Przywykłam do tego. Kiedyś było trudniej, było więcej obowiązków. Pisało się na przykład świadectwa na zwierzęta, wtedy ludzie przychodzili od rana. Teraz między innymi zbiera się podatki, ale już mniej, bo ludzie płacą przez Internet. Wcześniej sołtys zbierał i oddawał do urzędu. Cały czas wszystko załatwiałam na rowerze. Z Łaz do Rudnik jest około trzy kilometry, więc to nie daleko. Ostatnią kadencję już mnie musieli autem przywieźć i odwieźć.

Co jeszcze? Na dożynki trzeba było wieniec zrobić, śniadanie wielkanocne czy wigilię, zawsze miałam kobity do pomocy. Tylko w 2022 roku zrobiliśmy kilka dużych imprez – Dzień Dziecka, zabawa wakacyjna, impreza po dożynkach i pieczenie kartofla w październiku, a na koniec sprzątanie zielonego klubu.

Czy będzie Pani brakować tej funkcji?

– Mnie się już dobrze tylko siedzi! Teraz mam w końcu czas na czytanie książek, których pochłaniam całe tomy. Życzcie mi zdrowia, bo gdybym miała zdrowie, jeszcze bym ciągnęła ten wózek, bo wszyscy mnie prosili – Malinowska, jeszcze jedna kadencja! Dla mnie to, tym razem, nie była trudna decyzja. Zdrowie już po prostu nie pozwala. Zawsze można przyjść jednak do mnie z radą, tego nikomu nie odmówię.

Na koniec pozwalamy sobie na publikację rewelacyjnego wiersza Bogdana Szyszki, który oddaje 46-lat prac pani Leokadii Malinowskiej.

Jest na mapie mała wioska, malownicza i zielona,
Wiosną rosną tam kaczeńce, a jesienią winogrona.
Wszędzie ładnie wysprzątane i uśmiechy są na twarzach,
Bo mieszkańcy wioski Łazy mają super Gospodarza.
Lat 46 służyła Bohaterka tego wiersza.
To legenda naszej gminy, Leokadia Zawsze Pierwsza!
Pory roku się zmieniały, rosły nowe pokolenia,
A na Łazach przez dekady Sołtys wcale się nie zmieniał.
Szanowali Ją seniorzy, szanowali ludzie młodzi.
Wszyscy zgodnie powtarzali: ,,Nie oddamy naszej Lodzi!”
Ale skoro w Watykanie już się teraz abdykuje,
To i nasza Pani Lodzia też na relaks zasługuje.
Bo też jesteś, Leokadio, kimś niezwykłym ,wyjątkowym,
W tym szalonym, dziwnym świecie. Dziwnym, choć tak kolorowym.
Chociaż miałaś obowiązki, milion różnych spraw na głowie,
To dla Ciebie najważniejszy bywał zawsze drugi człowiek.
Czy młodzieniec, czy emeryt, czy też gminni pracownicy,
Wszyscy oni, bez wyjątku, mogli wciąż na Ciebie liczyć.
Mogli liczyć na Twój uśmiech, który słońce przypomina,
Spokój, rzadki tak jak w polu czterolistna koniczyna.
No i sprawa najważniejsza, nie od dzisiaj to wiadomo,
Wszyscy oni mogli liczyć na codzienną Twoją pomoc.
Gdy dobrego masz Sołtysa, to przenosić możesz góry,
Sołtys to jest połączenie wiedzy, klasy i kultury.
Po czterdziestu przeszło latach czas przekazać obowiązki.
Będziesz mogła wreszcie usiąść i poczytać jakieś książki.
Twój następca, Leokadio, pewnie zmęczy się troszeczkę,
Bo wysoko, oj wysoko zawiesiłaś mu poprzeczkę.
Jeśli pójdzie Twoją drogą, jeśli z drogi tej nie zboczy,
To da radę. A poprzeczka? Cóż, najwyżej se podskoczy.
Gdy robiono jakieś zdjęcia, zawsze skromnie z tyłu stałaś,
Ale gdy ktoś był w potrzebie, to Ty pierwsza pomagałaś.
Mało Cię na fotografiach, nigdy nie czekałaś na nie,
Lecz pamiętaj, w naszych sercach zawsze będziesz w pierwszym planie!


Pani sołtys podziękowania od wójta i całej rady otrzymała we wtorek 7 lutego podczas Rady Gminy Rudniki.

Damian Pietruska

Podziel się