Zawody w ramach Autosacrum 2014 – bitwa nr 41 – Szemrowice

Zawody w ramach Autosacrum 2014 – bitwa nr 41 – Szemrowice

Boisko w Szemrowicach na jeden dzień (13.07) zamieniło się w pole bitwy o najlepszego kierowcy 2014 roku. Śmiałkowie mieli do pokonania niełatwy tor przeszkód, a jedynym ułatwieniem była możliwość jechania w “byle jakim” samochodzie. Było tylko jedno “ale” – auto nie mogło być z napędem 4×4.

Tradycyjnie w Szemrowicach, tuż po poświęceniu wszystkich pojazdów przez proboszcza Szemrowic Henryka Malornego, przeniesiono się na boisko, by tam walczyć w zawodach motorowo-sprawnościowych dla kierowców amatorów i zawodach rowerowych dla dzieci i młodzieży.

Zawody w ramach Autosacrum, organizowane przez OSP Szemrowice, Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Szemrowice i Parafię Trójcy Świętej w Szemrowicach od lat cieszą się renomą i co roku wiele osób zjeżdża tu, by walczyć o prestiżowy Puchar Proboszcza Szemrowic.

Emocji nie brakowało i tym razem, choć początek tego nie zwiastował. Tuż po rozpoczęciu nie było komu jeździć. Z czasem jednak śmiałków przybywało i do ostatnich sekund wielu chętnych zapisywało się, by móc pokonać trasę.

Na odważnych czekała nie tylko jazda, lecz i trochę biegania. Kierowca sam musiał włączyć stoper przy stoliku sędziowskim i czym szybciej wrócić do samochodu, by wystartować.

Po kilkunastu metrach musiał objechać oponę o 360 stopni i wjechać do garażu. Następnie trzeba było umiejętnie wycofać, tak, by jadąc tyłem, zmieścić się w ciasno ustawione barierki.

Później kierowca, rozpędzonym autem, musiał obrócić się przodem do trasy, by podjechać po szklankę, którą ręcznie, siedząc w samochodzie, musiał przetransportować dwa metry dalej na malutką podstawkę.

W dalszej kolejności było objechanie opony i wjazd do kolejnego garażu. Szybkie wycofanie i już ostatnia prosta z  szykaną.

Na koniec kierowca musiał się zatrzymać w wyznaczonym miejscu, wysiąść z samochodu i pobiec wyłączyć stoper (tu stoper wyłącza Artur Dziuba).

DSCN0501

Co tam się działo! Walka o pierwsze miejsce toczyła się do ostatnich przejazdów zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet. Niektórzy startowali po kilka razy, by zwiększać swoje szanse.

Na szczęście wszystkie przeszkody na trasie były nieszkodliwe, bo wykonane z drewna. Nieraz stłuczki groźnie wyglądały, lecz świetne zabezpieczenie toru eliminowało zagrożenie. Często można było usłyszeć zgrzyty skrzyni biegów, a kilka razy zdarzało się, że auto gasło kierowcy.

Czasy wśród kobiet i mężczyzn był podobne, co uświadcza w przekonaniu, że płeć piękna dobrze czuje się za czterema kółkami.

Wśród mężczyzn wygrał Artur Dziuba w niezawodnym japońcu. Mazda 6 pokonała trasę w świetnym czasie. Potrzebowała jedynie 53,84 sek. i był to najlepszy czas zawodów. Drugi był Thomas Bardosz z czasem 55,03 sek. Na najniższym miejscu podium znalazł się Robert Miozga – 55,65 sek.

DSCN0475

Wśród kobiet wygrała niemiecka niezawodność. Kultowy Golf III w ostatnim przejeździe poprawił najlepszy czas i Brygida Kontny cieszyła się z pierwszego miejsca (57,69 sek.). Fiat Seicento kierowany przez Teresę Dworaczyk jeździł niczym baletnica, ale mimo doświadczeniu (zwyciężczyni sześciu Autosacrum), nie zdołała już jej wyprzedzić (58,12 sek.). Trzecia na mecie była Katarzyna Max z czasem 1 minuta i 10,34 sek.

DSCN0615

Można by pomyśleć, że więcej emocji nie można sobie wyobrazić. Otóż da się! Równie ciężki tor do pokonania czekał na dzieci, ale nie samochodem, tylko rowerem.

Dzieci miały do pokonania kładkę, slalom, następnie musiały szybko wykonać “ósemkę”. Później musiały przenieść szklankę wody na małą podstawkę i w ostatniej części musiały pokonać ciężką szykanę, by dotrzeć do mety.

Tu emocji również nie brakowało i niejednokrotnie najmłodsi byli głośno dopingowani przez kibiców.

W kategorii do lat 11 wśród chłopców wygrał Adam Pistunowicz, u dziewczyn najlepsza była Natalia Zena.

W kategorii do lat 16 było więcej emocji i po ciężkim boju u chłopców najszybciej pokonał trasę Sebastian Wloczyk w czasie 29,63 sek. Tuż za nim był Rafał Wloczyk z czasem 29,88 sek. Na trzecim miejscu stanął Piotr Wloczyk z czasem 30,98 sek.

Na koniec było wręczenie nagród. Zwycięzcy prężyli się z zadowolenia, gdyż cały rok mogą szczycić się mianem najlepszego kierowcy 2014 roku. Nieoficjalnie mówi się, że przegrani co sobotę będą się spotykać na boisku w Szemrowicach, by za rok odebrać im ten tytuł.

Na wszystkich czekała jeszcze zabawa z DJ-em Dragonem, zespołem Revo i koncert zespołu Kotyś i Daria. Kibice oczywiście mogli zobaczyć finałowy mecz Mistrzostw Świata w piłce nożnej Niemcy-Argentyna na projektorze.

Świetna impreza, świetna zabawa.

M.K.

Podziel się