Gorzowski kolos zatrzymany

Gorzowski kolos zatrzymany

W ostatnim meczu rundy jesiennej oleskiej klasy B, Piast Gorzów Śląski zremisował z Budowlanymi Strojec 2-2. Tym samym została przerwana passa gorzowian dziesięciu zwycięstw z rzędu.

To nie był dobry mecz lidera rozgrywek. Przynajmniej jak na lidera przez wielkie “L”, za którego można uważać gorzowski zespół. Wygrać wszystkie dotychczasowe mecze to jednak duża sztuka.

– Przed sezonem nikt nie zakładał, że będziemy tak wysoko w tabeli, a już na pewno, że będziemy mieć taką przewagę – ocenia Sławomir Kałwak, grający trener i mózg drużyny. – Trenujemy jednak trzy razy w tygodniu, a na treningach jest zawsze przynajmniej piętnastu zawodników, co na warunki B-klasowe jest wyróżniające. Miejsce w tabeli nie jest więc przypadkowe.

Gorzowianie prowadzili grę, ale niewiele z tego wynikało. Jak to przeważnie bywa, rywal, który przyjeżdża do Gorzowa nastawia się raczej na kontrataki, co nie jest zbyt trudne przy wysoko ustawionych obrońcach Piasta. Budowlani mogli pokarać miejscowych. W 25 min. Mariusz Ziółkowski nie wykorzystał doskonałej okazji do zdobycia bramki, a w 34 min. ten sam zawodnik był faulowany w polu karnym. Faul widzieli wszyscy, ale nie Jacek Dworacki, sędzia spotkania.

IMG_7479

Wynik meczu otworzył się w 38. min, kiedy gospodarze przeprowadzili składną akcję zakończoną przez Piotra Spodzieję.

Więcej emocji było w drugiej odsłonie, bowiem pierwsza akcja zakończyła się golem Budowlanych, którzy wykorzystali niezdarność obrońców przeciwnika. Jak się okazało po drugiej stronie również zabrakło koncentracji, ponieważ trzy minuty później było już 2-1 po trafieniu Pawła Szmytkowskiego.

Wydawało się, że Piast jak zwykle kontroluje wydarzenia boiskowe. Jednak w 83. min zawodnik Budowlanych, Robert Pakuła postanowił uderzyć na bramkę z około czterdziestego metra. Piłka szybowała, szybowała, pofrunęła nad bramkarzem i wpadła do siatki – niespodzianka gotowa.

Warto odnotować również pracę sędziego Jacka Dworackiego, do którego pretensje miały oba zespoły. W niewybredny sposób jego gwizdanie ocenili obaj trenerzy, za co Sławomir Kałwak, trener Piasta zobaczył żółty kartonik, a Jarosław Knaga, szkoleniowiec Budowlanych dwa żółte, czyli też czerwony.

– To nie był nasz dobry mecz i nie ma co obwiniać sędziego o tę porażkę – mówi trener Piasta. – Od kilku meczów naszą słabością jest kiepska skuteczność. I teraz się to zemściło.

Z punktu, co oczywiste, zadowoleni byli goście.

– Przede wszystkim chcieliśmy się dobrze zaprezentować – mówi Jarosław Knaga. – Wiedzieliśmy z kim gramy, a do rywala podeszliśmy z dużym szacunkiem, ale wiedzieliśmy również, że musimy zagrać swoje. Udało się odebrać punkty liderowi i z tego się cieszymy. Szkoda, że sędzia zepsuł trochę to spotkanie. Można gdybać, co by się stało, kiedy podyktowałby rzut karny w pierwszej połowie.

 Piast Gorzów Śląski – Budowlani Strojec 2-2 (1-0)

02.11.2013, godz. 13.00, Gorzów Śląski

1-0 Spodzieja – 38., 1-1 Pakuła – 46., 2-1 Szmytkowski – 48., 2-2 Pakuła – 83.

Piast: Rafał Koźmiński – Tomasz Nikel, Jarosław Stępień (żk, 60. Damian Neugebauer), Sławomir Kałwak (żk), Grzegorz Zimnowoda, Marcel Hanas, Piotr Spodzieja (60. Krzysztof Kostek), Kamil Jendrosek, Marek Kuźniar, Paweł Szmytkowski (70. Denis Kottisch), Roman Froncek. Trener Sławomir Kałwak.

Budowlani: Sebastian Jasinski – Mateusz Nosal, Kamil Kowalczyk, Tomasz Dziuba, Marcin Surowiec (żk), Mateusz Krzemiński (Łukasz Kałwak), Mateusz Żarmowski, Zbigniew Mieszała (żk), Robert Pakuła, Tomasz Sieradzki (85. Jarosław Knaga żk, żk, czk), Mariusz Ziółkowski. Trener Jarosław Knaga.

Sędziował Jacek Dworacki.

Podziel się