Niekoniecznie o powiecie (6) – A Ty na co wydajesz swoje podatki?
PIT, CIT, VAT – to tylko trzy z trzynastu rodzajów podatków, które rozróżnia polski system podatkowy.
Centrum im. Adama Smitha wylicza Dzień Wolności Podatkowej, który obrazuje umowną datę, jaką część roku musimy pracować, aby dochód uzyskany od 1 stycznia pokrył całoroczne zobowiązania podatkowe względem państwa. Wyliczono, że w 2014 roku był to 14 czerwca. Od tego dnia symbolicznie (biorąc średnią pod uwagę) Polacy przestają płacić państwu, a zaczynają zarabiać na siebie.
Czy zdajemy sobie sprawę, jakiej wysokości podatki płacimy? I na co później przeznaczane są te pieniądze?
W olbrzymim skrócie można powiedzieć, że między innymi na: wojsko, obsługę medyczną, edukację, szeroko pojętą infrastrukturę, pomoc społeczną i urzędników oraz polityków, którzy to wszystko obsługują.
A co byłoby, stawiając sprawę czysto teoretycznie, gdyby wyjąć ostatni element (urzędniczo-polityczny) całej tej układanki? Gdybyśmy przykładowo przez jeden miesiąc otrzymali swój nieopodatkowany dochód i zostali wpuszczeni do pomieszczenia ze skarbonkami z różnymi podpisami i mieli sami zdecydować na co i ile pieniędzy wydamy na konkretne, nazwijmy to “państwowe” cele.
Ile wydalibyśmy i czy w ogóle przykładowo na służbę zdrowia, edukację, a ile na straż miejską, ile na pomoc społeczną, a ile na rzecz integracji społeczności romskiej w Polsce? (Według natemat.pl na “Program integracji społeczności romskiej w Polsce na lata 2014-2020” zostanie zainwestowanych prawie 75 milionów złotych).
Tu nie chodzi o moje zdanie na temat wydawania publicznych pieniędzy. Myśli te przyszły mi do głowy, kiedy przeczytałem fragment dyskusji na jednym z portali społecznościowych na temat wybudowania placu zabaw w Oleśnie, z pieniędzy uzyskanych z konkursu (o ile się w nim wygra), czyli praktycznie za darmo. Jedni mówili, że wybrane miejsce jest złe, że inne byłoby lepsze, a pewnie ktoś jeszcze pomyślał: “a na co komu kolejny plac zabaw w tak małym mieście?”.
Skoro nie potrafimy się dogadać w tak błahej kwestii, to jakim cudem dogadujemy się w kwestiach na przykład finansowanie polskiej armii?
Ano wydaje mi się, że po prostu się tym nie interesujemy, bo czujemy, że i tak nie mamy na to wpływu. Być może to dobrze, bo gdyby każdy mógł o tym decydować trwałaby pewnie permanentna wojna domowa.
A może…? Może byłoby lepiej? Normalniej?
Damian Pietruska
Dokładnie. Każdy z nas ma już tego serdecznie dosyć. Wieczne okradanie nas, płacenie za kampanie wyborcze naszych znienawidzonych polityków, finansowanie kolejnych stanowisk,które wcale nie mają racji bytu. Oto nasz polityka podatkowa.
Marzę,żeby nie tylko przez miesiąc samodzielnie zarządzać takimi skarbonkami.
Dlatego może warto chociaz po 10zł wpłacić na konto kampanii polityka który nie jest finansowany z naszych podatków i jego milinowe wydatki na kampanię? Może Kukiz, Korwin?
Każdy aktualny polityk miał kiedyś te same marzenia co Pani… i teraz to robi 🙂
Szkoda tylko, że spełniając swoje marzenia traci zdrowe myślenie 🙂
ehhh….mnie szczególnie boli służba zdrowia (temat rzeka) płaci się te składki dzięki Bogu nie choruje się poważnie ale jak trzeba iść raz na jakiś czas do lekarza to miejsca nie ma… i to boli najbardziej – kto korzysta z moich opłaconych składek i dlaczego ja nie mogę kiedy potrzebuje? ile z nich wykorzystałam a ile wpłaciłam? Wolałabym na wiele rzeczy samej odkładać i w razie czego z własnych funduszy opłacać, chciałabym mieć skarbonkę i decydować na jakie cele wydaję swoje podatki……bo wielu rzeczy nie popieram a moje pieniążki tam wędrują
Któryś portal pisał o podobnym programie pomocowym dla Romów lecz polegający na aktywizacji zawodowej – z tego co pamiętam nikt objęty programem po zakończeniu nie poszedł do pracy..