• Home »
  • Informacje »
  • Porozmawiać z mistrzem – spotkanie z trzykrotnym zwycięzcą Rajdu Dakar w Oleśnie

Porozmawiać z mistrzem – spotkanie z trzykrotnym zwycięzcą Rajdu Dakar w Oleśnie

Porozmawiać z mistrzem – spotkanie z trzykrotnym zwycięzcą Rajdu Dakar w Oleśnie

Trzykrotny zwycięzca Rajdu Dakar – Darek Rodewald wrócił w rodzinne strony, aby spotkać się z mieszkańcami Olesna. To była niesamowita okazja, aby porozmawiać z mistrzem, a organizatorzy spotkania postarali się, aby jak najlepiej oddać klimat rajdów. Oprócz pucharów, statuetek, części motoryzacyjnych, kasków, motocykla, dwóch ciężarówek, na korytarzu oleskiego MKD-u rozsypano nawet… piasek!

Pochodzący z Olesna Dariusz Rodewald, jako mechanik pokładowy holenderskiej ekipy Team De Rooy, już trzykrotnie wygrywał w Rajdzie Dakar. Z holenderską ekipą zwyciężał w 2012 r., w 2016 r. i w 2023 r. W prestiżowym rajdzie startował już dwanaście razy!

Darek Rodewald w poniedziałek 30 października, najpierw rano spotkał się z uczniami oleskich szkół oraz po południu z mieszkańcami Olesna. Mimo ogromnych sukcesów, mistrz o swoich dokonaniach mówił niezwykle skromnie. Gdy jednak pojawiały się tematy motoryzacyjne, emanował pasją i profesjonalizmem.

– Przygodę z Dakarem rozpocząłem w sumie… przypadkiem – mówił Dariusz Rodewald. – Szesnaście lat temu pracowałem jako mechanik w holenderskiej firmie, obsługującej flotę ciężarówek. To spora firma, w tamtym czasie posiadająca około sześciuset pojazdów. Oczywiście miała swój serwis, gdzie pracowałem. Już po półtora roku szef zaproponował mi, żebym przeszedł do ekipy, startującej w Dakarze, która miała oddzielny garaż. Zdziwiłem się, bo byli tam sami najlepsi! Mimo to, bardzo szybko zacząłem jeździć na rajdy i z czasem to się mocno rozkręciło. Każdy zna Rajd Dakar, ale my jeździliśmy na rajdy czasem nawet cztery razy w ciągu roku! W tym roku wygraliśmy całoroczną klasyfikację, a puchar mam tutaj przed Wami! Tylko w tym miesiącu w kabinie ciężarówki przejechałem prawie dziesięć tysięcy kilometrów!

Mistrz zdradził kilka ciekawostek ze swojej pracy.

– W kabinie ciężarówki znajdują się trzy osoby: mechanik pokładowy, nawigator i kierowca. Moim najważniejszym zadaniem jest monitorowanie stanu całego pojazdu podczas rajdu. Wszędzie zamontowane są kamery, dzięki czemu mogę między innymi zobaczyć, co się dzieje pod ciężarówką. Zdarza się, że coś się zepsuje, słychać niepokojące odgłosy i wtedy decyduję: jedziemy dalej czy się zatrzymujemy? Zwykle wolimy jechać dalej! Jeśli wiem, że nic się nie urwie, nic nie zgubimy (a czasem nawet możemy zgubić), to dojeżdżamy do kolejnych etapów. Na rajdzie każda minuta jest cenna. Kiedyś zmiana opon trwała pół godziny, dzisiaj mój rekord to osiem minut podczas rajdu! Mimo że ścigamy się przez dwa tygodnie, dzień w dzień, ostateczna różnica między ekipami czasem wynosi kilka sekund!

Co w rajdzie jest najważniejsze?

– Komuś się może wydawać, że moc ciężarówki, a ta nasza rajdowa ma tysiąc sto koni mechanicznych, więc zwykłe ciężarówki mają trzy razy mniejszą moc. To ogromna siła, ale nic nie da, jeśli pojazd nie trzyma się drogi. Najważniejsze są amortyzatory, opony i ciśnienie opon! Kiedyś ciężarówki kojarzyły się z powolnymi pojazdami, ale obecnie mimo swoich dziesięciu ton, doganiają nawet samochody!

Spotkania zorganizowali Robert Pawlik i Michał Topczak i trzeba przyznać, że przygotowane były rewelacyjnie. O scenografii już wspomnieliśmy, do tego przerywniki muzyczne, ciekawe konkursy motoryzacyjne i nagrody związane z Dakarem.

– Spędzaliśmy wakacje w Leśnej, gdzie obaj mieliśmy babcie. Od małego bawiliśmy się w takiej wielkiej piaskownicy, więc Darek miał od dawna do czynienia z piaskiem – śmiał się Robert Pawlik. – Już wtedy nasze rowery służyły jako takie “rajdówki”. Na tak zwanym “szpagacie” wiązaliśmy sznurek od snopowiązałki, a do niego stary łańcuch, żeby bardziej się za nami “dymiło”. Jako dzieci byliśmy dzięki temu bardzo rozpoznawalni na wiosce. Nasza przyjaźń przetrwała do dziś!

Spotkania z mistrzem miały także cel charytatywny. Przeprowadzono zbiórkę i loterię fantową dla jedenastoletniego Ignasia Kozicy z Leśnej.

– Leśna nas połączyła, a to właśnie z tej miejscowości pochodzi Ignaś Kozica, dla którego przeprowadzamy zbiórkę na jego rehabilitację – mówi Robert Pawlik

Darek Rodewald może być wzorem dla następnych pokoleń! Chętnie promuje Zespół Szkół Zawodowych w Oleśnie, którego jest absolwentem.

– To kapitalny przykład postawy życiowej, prezentowanej przez naszego absolwenta. Darek jest ambasadorem marki ZSZ Olesno w świecie – pękał z dumy Horst Chwałek, dyrektor szkoły. – Ukończył szkołę i ruszył w świat jak wielu innych naszych absolwentów. Osiągnął ogromny sukces, ale wierzcie mi, to go w ogóle nie zmieniło! To normalny człowiek, chętnie porozmawia, nigdy nie odmawia. Ujął mnie zdaniem, podczas jednego ze spotkań, kiedy skromnie powiedział “zdarzyło się, że wygrałem”. To było po pierwszym zwycięstwie w “Dakarze”. Później “zdarzyło mu” się to jeszcze dwukrotnie! Zwrócę się teraz do uczniów: Darek jest przykładem, że pochodzenie z małej miejscowości, w niczym nas nie ogranicza. Niech jego postawa życiowa i osiągane sukcesy będą dla Was wskazówką!

Damian Pietruska

Podziel się