Marcel wytrwale biegnie po marzenia – 7 dni w tygodniu, 100 kilometrów

17-letni Marcel Chodura z Sowczyc ma na koncie już kilka sukcesów, do sportu podchodzi niezwykle ambitnie, a do tego ma coś, co wbrew pozorom potrzebne jest w sporcie – głowę na karku.
W czerwcu 2016 roku zajął drugie miejsce w Mistrzostwach Polski LZS w Zamościu w kategorii junior młodszy na dystansie 1500 metrów. Do miejsca pierwszego zabrakło niewiele, ale Marcel źle rozplanował bieg, za wcześnie finiszował, nie wytrzymał i został wyprzedzony 30 metrów przed metą.
W marcu 2016 w Mistrzostwach Polski LZS w Żerkowie zajął miejsce trzecie w biegach przełajowych.
Liczył na dobry wynik w Mistrzostwach Polski we Wrocławiu na jego dystansie – 1500 metrów w kategorii junior młodszy, ale w biegach nie zawsze wszystko się udaje.
– Na Mistrzostwa Polski jechałem w życiowej formie z szóstym czasem wśród zawodników – relacjonuje Marcel Chodura. – Niestety bieg był bardzo wolny, nikt nie chciał wyjść na prowadzenie, zawodnicy biegli w tłoku, co skończyło się moim upadkiem sześćset metrów przed metą. Nie było możliwości, żeby po upadku nawiązać walkę z resztą.
Marcel jest zawodnikiem klubu LUKS MGOKSiR Korfantów pod opieką trenera Mariusza Żabińskiego. Do Korfantowa nie musi jednak jeździć zbyt często, trenuje samodzielnie, a kilka razy w roku wyjeżdża na obozy treningowe. W te wakacje na obozach spędził aż dwadzieścia dni. Pochodzący z Sowczyc biegacz nie potrzebuje zbytniej kontroli. Każdego dnia, niezależnie od pogody wychodzi potrenować, a sposób wykonywania zajęć relacjonuje trenerowi telefonicznie co najmniej raz w tygodniu. Zimą przebiega tygodniowo około 100 kilometrów. Latem trochę mniej – 70 kilometrów, bo przygotowuje się do startów.
A wszystko zaczęło się dopiero w gimnazjum. Marcel trafił do Publicznego Gimnazjum nr 1 w Oleśnie, gdzie pracuje “ojciec” wielu oleskich lekkoatletów – Artur Chęciński, który szybko dostrzegł potencjał w młodym zawodniku.
– Mój starszy brat Dawid również biegał, więc pan Artur już na początku mnie sprawdził. Najwidoczniej wyszło, że się nadaję – śmieje się Marcel.
Bez większych przygotowań na powiatowych zawodach przełajowych w Starym Oleśnie zdobył trzecie miejsce, a później na zawodach wojewódzkich w Lasocicach piąte miejsce. To dało do myślenia i rozpoczęło bogatą w sukcesy sportową przygodę.
Czy przygoda zmieni się w zawodową karierę?
– Na razie chcę, by nie dręczyły mnie kontuzje, dużo trenować i osiągać jak najlepsze wyniki – mówi lekkoatleta. – Chciałbym studiować geodezję, a studia z pewnością nie są przeszkodą do uprawiania sportu. Wiem, że bardzo trudno przebić się do krajowej czołówki, ale warto gonić swoje marzenia.
Bieganie w przypadku Marcela to jednak nie tylko wyniki i sport. To styl życia.
– To po prostu sprawia przyjemność – mówi Marcel. – Uwielbiam biegać w spokojnych miejscach, po lesie, wszędzie, gdzie dominuje przyroda. Można wierzyć lub nie, ale bieganie pozwala rozwiązać w głowie niejeden problem. Poza tym, to właśnie dzięki bieganiu i wyjazdom na zawody poznałem wielu wspaniałych ludzi, zwiedziłem Polskę wzdłuż i wszerz. To mój sposób na życie.
Dokąd dobiegnie Marcel?
Damian Pietruska
Brawo, Marcel !
Nie ustawaj w biegu !
Życzę Ci wielu sukcesów