Niekoniecznie o powiecie (21) – Na ulicę! Na strajk! Za demokrację! Za rząd!

Niekoniecznie o powiecie (21) – Na ulicę! Na strajk! Za demokrację! Za rząd!

Krzyczą po dwóch stronach barykady, a ja jak zwykle drapię się po głowie i zastanawiam, kiedy to się skończy?

Jest taki internetowy kanał “Matura to Bzdura”. Prosta konwencja. Młodzi ludzie chodzą z mikrofonem i pytają innych młodych ludzi o podstawy z podstawowych przedmiotów szkolnych. Pokazywane osoby przeważnie kompletnie nie mają pojęcia jak odpowiedzieć na zadane pytania, odpowiadając totalne bzdury właśnie.

Są też odcinki dotyczące polityki. Oczywiście odpowiadający nie mają na jej temat zielonego pojęcia. Nie znają żadnych podstaw i chociaż wiem, że kanał może wyrywkowo pokazywać tych najbardziej zielonych, to sam spotkałem się z sytuacją, w której osoba po studiach magisterskich (wierząca) nie wiedziała, kto aktualnie jest papieżem. Nie chcę nikogo obrazić. Chcę tylko powiedzieć, że ogólna wiedza społeczeństwa na temat niuansów politycznych, a nie na temat kota prezesa, jest znikoma. Dla przykładu, pewien nasz lokalny samorządowiec skarżył się kiedyś, że ludzie nie rozumieją różnicy między gminą, a powiatem, a co dopiero czym zajmuje się starostwo powiatowe, a czym urzędy miejskie.

Do czego dążę? Gdyby panowie z Matura to Bzdura zapytali przechodniów co to jest Trybunał Konstytucyjny i co to jest Sąd Najwyższy, powstawałyby przeróżne “kwiatki”, ale precyzyjne odpowiedzi byłyby zapewne, jakby to ładnie napisać… w mniejszości.

Do czego więc dążę? Ubolewam, bo już się nie złoszczę, nad poziomem debaty w polskiej polityce. Są tylko emocje i coraz mocniejsze bluzgi. Ludzie podzieleni na dwa obozy, kierowane przez partie i stojące za nimi media, potrafią sobie skoczyć do gardeł na rodzinnej imprezie, a później wychodzą również na ulicę. Ale gdyby tak nalegać i wymuszać odpowiedzi na proste pytania: ale o co właściwie wam chodzi? o co walczycie? Padłoby wręcz święte: o demokrację! o wolność! o sprawiedliwość!

Owszem piękne, patetyczne hasła, ale odpowiednio użyte mogą pasować do każdego kontekstu. Chcą pięknie walczyć, ale nie znają nawet ludzi ani ich postulatów, którzy owymi protestami kierują.

Do czego tak usilnie dążę? Cały czas jesteśmy wszyscy okropnie, niesamowicie manipulowani. W swoim krótkim życiu kilka razy zostałem oszukany, miałem również na studiach zajęcia z technik manipulacji, interesuję się działaniem mediów. I tak sobie oglądam te wszystkie wiadomości, później zaś poznaję fakty w telewizjach na trzy litery, które różnią się tylko ostatnią literką i opcją, za którą stoją, ale obie są umoczone w tej samej wojnie.

Czuję, że ktoś chce, żebym zatańczył, jak oni grają. Dał się wyciągnąć na ulicę i krzyczeć razem z tłumem.

A ja chcę, żeby było normalnie. Porozmawiać o polityce przy herbatce i nie oberwać rzuconym w moim kierunku bluzgiem. Tylko, żeby to było możliwe, musimy wyłączyć telewizor i zastanowić się, co rozumiemy z tego, o czym ci panowie w garniturach i panie w garsonkach mówią.

Na ile jesteśmy świadomi, jakie poglądy popieramy.

Damian Pietruska

Podziel się