Niekoniecznie o powiecie (26) – Zabierzmy pieniądze piłkarzom i dajmy siatkarzom. Siatka to nasz sport narodowy!

Niekoniecznie o powiecie (26) – Zabierzmy pieniądze piłkarzom i dajmy siatkarzom. Siatka to nasz sport narodowy!

Słyszy się tu i ówdzie na ulicy, a czyta na twarzoksiążce. Po kolejnym zwycięstwie siatkarzy w mistrzostwach świata, nasz kraj znów podzielił się na fanów siatkarzy, atakujących piłkarzy i bezradnie broniących się kibiców piłkarskich.

Więcej kasy dla siatkarzy, mniej dla piłkarzy

Fani siatkarzy mają ważny postulat. Zabierzcie pieniądze piłkarzom i dajcie siatkarzom. Im to się należy, bo mają sukcesy!

Należy? Co to znaczy? Jak to policzyć?

Wyobraźmy sobie scenę. Jesteśmy w związkach zawodowych i przychodzimy do prezesa dużej, prywatnej firmy.

– Panie prezesie, proszę dać wyższą pensję panu Mirkowi, należy on do najlepszych w swoim dziale i nie ma lepszego pracownika biurowego w całym mieście. Powinien on zarabiać więcej niż pan Zdzisiek z działu sprzedaży, bo lepiej wykonuje swoje obowiązki.

– Brzmi to logicznie, ale pan Zdzisiek, mimo że jest przeciętny w swoim fachu, przynosi dużo większe zyski dla firmy. To dzięki jego sprzedaży, mamy tak dobre obroty. Obniżenie mu pensji, spowodowałoby jego odejście, a za kiepską wypłatę nie znajdziemy lepszego sprzedawcy w całym mieście, ponieważ oni bardzo siebie cenią. Taki jest rynek, pracownicy biurowi zarabiają generalnie mniej niż sprzedawcy.

Dlaczego przeciętny informatyk zarabia więcej niż bardzo dobry piekarz? Przecież praca piekarza może być nawet bardziej pożyteczna niż informatyka. Zróbmy postulat, aby piekarze zarabiali więcej niż informatycy!

Opcja, aby zmuszać prywatne osoby, żeby dawały pieniądze na coś, co się im mniej opłaca, jest dziwna. Przecież wszystkie te firmy i telewizje, które sponsorują piłkarzy nie mają broni przyłożonej do głowy, tylko dają, bo to się im kalkuluje. Opłaca się bardziej, bo piłka nożna cieszy się zdecydowanie większym zainteresowaniem.

To da się policzyć i zdradzę Wam tajemnicę. Są zatrudnieni fachowcy, którzy to liczą.

Siatkówka to sport inteligentny

Tutaj się zgodzę i mam na to swoją teorię. Różnica tkwi w literkach. Najmniejsze kluby siatkarskie w Polsce często mają w nazwie skrót AZS, a najmniejsze kluby piłkarskie w Polsce, często mają w nazwie LZS.

Akademicki Zespół Sportowy i Ludowy Zespół Sportowy.

Siatkówka to sport w pewien sposób elitarny, wielkomiejski. Uprawia się ją głównie w większych, studenckich ośrodkach, tymczasem w piłkę gra się wszędzie, w aglomeracjach, ale i na każdej większej wiosce.

Nie oznacza to, że w piłce nie ma inteligentnych ludzi. Piłka po prostu jest masowa, grają w nią drwale, rzeźnicy i murarze, ale i księża, prezesi oraz lekarze (to przykłady, zawód nie świadczy o inteligencji. Do drwali i rzeźników nic nie mam, jakby co).

To moim zdaniem powoduje, że faktycznie na meczach siatkarskich jest większa kultura, tak samo jak nie słychać o burdach na polach golfowych czy kortach tenisowych.

Jeśli na mecz piłkarski przyjdzie dziesięć tysięcy ludzi, a stu z nich okaże się oszołomami, to dowiemy się z telewizji, że znów kibole zepsuli piłkarskie widowisko.

Siatkówka nigdy nie będzie tak powszechna jak piłka nożna

To nie stanie się nigdy, bo profesjonalna gra w siatkówkę wiąże się z dwoma ograniczeniami. To wzrost zawodnika i hale sportowe.

Aby grać w siatkówkę na zawodowym poziomie, musimy być wysocy (odkrycie!). Ktoś powie, że jak jesteś niski, to zawsze możesz być libero. Sprawdzam sobie, ile wzrostu ma Paweł Zatorski (libero mistrzów świata) – 183 centymetry. W telewizji, wśród kolegów, wygląda na niższego, trudno go nazwać jednak karakanem.

W piłce – Diego Maradona ma 165 centymetrów, a na przykład Peter Crouch ma 201 centymetrów wzrostu.

Na tym polega prostota piłki. Może w nią z sukcesami grać wyższy i niższy, chuderlawy i grubszy (bramkarze, Boruc wybacz). Można w nią grać na łące, na betonie, asfalcie i piasku. Piłka może być lekka i cięższa, może być nawet z papieru, a coś tam pogramy. Można w nią grać wiosną, latem, jesienią i zimą. W hali i na dworze.

OK, w siatkówkę też możemy niby zagrać na plaży i łące, ale trudno sobie wyobrazić plażówkę w śniegu, a piłkę jak najbardziej.

Żeby mecz siatkówki mógł jakoś wyglądać, zawodnicy muszą mieć chociaż minimalne umiejętności. Ktoś musi umieć zaserwować, ktoś przyjąć, ktoś przebić. Inaczej ta gra nie będzie miała większego sensu. To sport techniczny, sama zawziętość tu nic nie da.

W piłce podwórkowej, nawet jeśli dołączy do nas zawodnik, który piłki nigdy w życiu nie kopnął, może być przydatny dla naszej drużyny. Wystarczy kazać mu po prostu przeszkadzać najlepszemu rywalowi i biegać za nim, a już będziemy mieć jakąś korzyść dla naszego zespołu.

Mówi się, że po kolejnym dużym sukcesie siatkarzy zapanuje wzrost zainteresowania dyscypliną. To prawdopodobne, ale nie będzie to wzrost masowy. Nagle na wsiach nie zaczną rosnąć jak grzyby po deszczu wysokie hale sportowe, w których będzie się dało grać w siatkówkę.

Na koniec mała statystyka z naszego podwórka. W powiecie oleskim mamy 22 kluby piłkarskie, które grają w seniorskich rozgrywkach ligowych. Siatkarskich dorosłych zespołów nie ma, chociaż chwilę temu były dwa – w Oleśnie i Gorzowie Śląskim. Rozwiązano je.

Rekord frekwencji pojedynczego meczu minionych mistrzostw świata we Włoszech i Bułgarii wyniósł 12 875 widzów. Średnia widzów na przykład w rzymskiej hali wyniosła 11 170 widzów, a w Warnie (Bułgaria)  – 2 202 (dane sportowefakty.wp.pl).

Tymczasem, 29 września w Krakowie, na piłkarskim, ligowym meczu Wisła Kraków – Korona Kielce pojawiło się 11 104 kibiców. Na stadionie było 6 stopni Celsjusza. To nie był mecz na poziomie mistrzostw świata.


Nie mówmy, że siatkówka to sport narodowy. Skoki narciarskie też nim nie są (skakałeś kiedyś na nartach?). Jest nim piłka nożna, bo ponad pół miliona ludzi wychodzi co weekend na boiska ligowe, a nie da się policzyć tych wszystkich orlikowiczów. Nawet złoty medal olimpijski siatkarzy tego nie zmieni.

Pozwólmy cieszyć się siatkarzom sukcesami, bądźmy z nich dumni, ale nie mieszajmy w to piłkarzy, bo to inne światy, których nie da się porównać.

W Polsce jednak rozgorzała dyskusja, jakbyśmy mówili o wyższości zupy pomidorowej nad ogórkową.

Damian Pietruska


Zdjęcie Mirosław Dedyk – mecz  Volleyball Team OKS COCON Olesno – Pimat Iskra Gorzów Śląski.

Podziel się