Ścieżka rowerowa po dawnej Paulince z Olesna do Praszki oficjalnie otwarta
W czwartek 10 października oficjalnie otwarta została ścieżka rowerowa na trasie Olesno-Praszka, biegnąca wzdłuż dawnej linii kolejowej “Paulinka”.
Długość ścieżki wynosi 20,3 kilometrów. Inwestycja, którą zrealizowało Starostwo Powiatowe w Oleśnie kosztowała 4,6 mln złotych, z czego dofinansowanie na poziomie 85% wyniosło 3,9 mln złotych.
– To jedna z najdłuższych ścieżek rowerowych na terenie naszego powiatu. Będzie służyła bezpieczeństwu i rekreacji mieszkańcow – mówi Roland Fabianek, starosta oleski. – Trzeba mocno zaakcentować, że duży udział w inwestycji miały poszczególne gminy, przez które przebiega ścieżka rowerowa, czyli gminy Gorzów Śląski, Olesno, Radłów i Praszka, które partycypowały w części kosztów.
Ścieżka została wybudowana na dawnej trasie kolejki wąskotorowej, co oznacza, że nie ma już możliwości jej przywrócenia, a co ciekawe, kiedyś była taka koncepcja.
– Kiedyś była koncepcja przywrócenia tej trasy i swoistego pociągu sentymentalnego. Pomysł jednak umarł śmiercią naturalną. Stowarzyszenie, które chciało to realizować nie wywalczyło potrzebnego dofinansowania, kolej również nie przekazała gruntów – mówi starosta. – W 2008 roku zaczęły się rozmowy samorządów lokalnych, gmin naszego powiatu o pozyskanie gruntów kolejowych, żeby można było zrealizować budowę ścieżki rowerowej.
Zgodnie z oznakowaniem ścieżka jest pieszo-rowerowa, więc z pewnością posłuży nie tylko rowerzystom, ale również między innymi biegaczom czy wielbicielom marszów.
Symbolicznego przecięcia wstęgi otwierającej ścieżkę dokonano mniej więcej w środkowej jej części, czyli w Gorzowie Śląskim. W uroczystości uczestniczyli włodarze gmin, przez które przebiega ścieżka, wykonawca inwestycji oraz olescy starostowie.
Damian Pietruska
Ścieżka super…ale Kowale Aleksandrów…daleka droga…a bardzo potrzebna ze względu na ruch na drodze 45
Które to już otwarcie tej ścieżki?
Szkoda ze zapomnieli dodać, że ścieżka kończy się za firmą ALUDESIGN w Gorzowie Śląskim i trzeba przejechać całe miasto żeby wjechać znowu na ścieżkę koło biedronki. Około kilometr starych lini kolejowych nie zostal przekształcony w ścieżkę rowerową, a mogło być tak fajnie. No cóż?