OKS Olesno spadł do “okręgówki”, ale taki spadek to nie wstyd. Analiza całego sezonu
OKS Olesno w niewiarygodnych okolicznościach spadł z IV ligi. Degradacja jest porażką, ale OKS po takim spadku, chociaż twarz ma mocno poharataną, to w jego oczach można dojrzeć godność.
Ta historia wcale nie musiała się tak zakończyć, ale zacznijmy od początku…
IV liga – sezon 2022/2023
Dwóch trenerów – dwa etapy
OKS miał w tym sezonie dwóch trenerów, dlatego można rozgrywki podzielić na dwa etapy.
Tomasz Kazimierowicz objął stery oleskiej drużyny latem 2022 roku i początek miał obiecujący: po sześciu kolejkach 3 zwycięstwa, 2 remisy i tylko jedna porażka. Później jednak sprawy zaczęły się komplikować, terminarz w dalszej części także był teoretycznie trudniejszy, a przyszłość pokazała, że ten zespół niemal wszystko co najlepsze, pokazał w początkach pracy trenera. Zarząd nie wytrzymał po serii trzech porażek na wiosnę z rywalami w walce o utrzymanie.
Bilans Kazimierowicza w OKS-ie Olesno: 5 zwycięstw, 2 remisy i aż 11 porażek. 18 meczów, 17 punktów – średnia punktów na mecz: 0,94 pkt.
Nieco lepiej poradził sobie jego następca, absolutny debiutant, dotychczasowy zawodnik – 30-letni Arkadiusz Świerc. Zespół obejmował na 13. miejscu po 18. kolejkach. Świerc miał jednak trudniejsze zadanie, drużyna została osłabiona zimą – odeszło dwóch kluczowych zawodników, na których opierała się oleska ekipa od wielu lat – Wojciech Hober i Mateusz Jeziorowski. Jeśli dodać do tego samego Świerca (na boisko wchodził incydentalnie) okazało się, że zespół stracił trzyosobowy szkielet. Młody trener, w pierwszej wypowiedzi dla naszego portalu, mówił, że jego głównym zadaniem będzie poprawa mentalności zespołu i dodanie jej charakteru.
Nie zawsze było kolorowo. Zdarzyły się wstydliwe, wysokie porażki z czołową trójką (0-5 z MKS-em Ruch Zdzieszowice, 0-7 LZS-em Starowice Dolne, 0-11 z KS Małapanew Ozimek), ale ten zespół, mimo że ograbiony z jakości, miał swój charakter. Kilka razy potrafił odwrócić wynik, wyrwać rywalom punkty. Świerc dodał zawodnikom odwagi, a kilku młodszych zawodników wzięło na siebie większą odpowiedzialność.
Bilans Świerca za sezon zasadniczy: 4 zwycięstwa, 2 remisy i 6 porażek. 12 meczów, 14 punktów – średnia punktów punktów na mecz: 1,16.
OKS zakończył sezon na 12. miejscu, które normalnie dawałoby utrzymanie. W normalnych okolicznościach, a te normalne nie były, bowiem w tym sezonie nastąpił splot niekorzystnych wyników opolskich drużyn w wyższych ligach, za co zapłacił między innymi OKS Olesno. Karą miała być gra w barażach, a jak wiadomo, w takim dwumeczu może zdarzyć się wszystko.
Baraże, czyli frajda futbolowych bogów
Ktoś, kto siedząc gdzieś w obłokach i pisząc scenariusz tych baraży, musiał rechotać wniebogłosy. Spróbujemy to wszystko streścić.
OKS zagrał z wiceliderem klasy okręgowej – LKS Polonia Karłowice. W pierwszym meczu, w Oleśnie, OKS po pierwszej połowie przegrywał 1-2, a jeśli piłka byłaby sprawiedliwa, powinien dużo wyżej. W drugiej połowie, w 62. minucie przegrywał już 1-3, ale następne pół godziny to kataklizm dla drużyny gości – gol samobójczy, rzut karny i dwie czerwone kartki (dla zawodnika i trenera), kolejny rzut karny i mecz kończy się wynikiem… 4-3 dla OKS-u! Dwa rzuty karne w trudnych okolicznościach wykorzystał Adam Huć. Napisaliśmy wtedy, że chłopak ma prawdopodobnie wycięty układ nerwowy.
Dreszczowiec w barażu o IV ligę w Oleśnie! OKS niewiarygodnie odwrócił losy meczu
Oleśnianie sprawdzili, gdzie na mapie leżą Karłowice, po czym udali się kilka dni później na rewanż z jednobramkową przewagą. Po 74. minutach OKS przegrywał 0-2, czyli spadał z IV ligi. W 80. minucie na boisko wszedł trener Arkadiusz Świerc i minutę później golem doprowadził do dogrywki! W samej końcówce meczu, OKS miał jeszcze doskonałe okazje, między innymi po strzale Dominika Flaka, ale obrońcy zdołali wybić piłkę z linii bramkowej.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc zarządzono rzuty karne. A w nich presja była ogromna, pewnie większa na gościach, którzy nie mieli za sobą kibiców. Wykonawcy strzelali słabo. Na tyle, że karne rozstrzygnęła dopiero dwunasta seria, co oznacza, że strzelać musieli nawet bramkarze! Oleśnianie polegli w dwunastej serii, a karnego nie wykorzystał… Adam Huć, który pomylił się także za pierwszym razem. Człowiek bez nerwów, okazał się… człowiekiem właśnie, tyle że jednak z emocjami.
W ten niewiarygodny sposób, OKS po kilku sezonach, kiedy z trudem walczył o utrzymanie w IV lidze, w końcu opuszcza najwyższe regionalne rozgrywki.
Czas przebudowy
27, 21, 24, 27, 34, 26, 31, 21, 19, 29, 21 – to wiek zawodników podstawowej jedenastki z ostatniego meczu, czyli rewanżu baraży OKS-u w Karłowicach. Średnia wieku 25 lat.
Tu nie ma spalonej ziemi, nie trzeba wylewać dziecka z kąpielą. OKS jest w fazie przebudowy. Z drużyny, która przez lata występowała na IV-ligowych boiskach, zostali pojedynczy zawodnicy. Ten zespół ma potencjał do rozwoju i coś nam mówi, że klasa okręgowa może być dobrym miejscem na rozwinięcie skrzydeł. Nawet jeśli powrót na opolskie salony zajmie dłużej niż rok.
Jeśli zostanie utrzymany trzon drużyny, a na razie o odejściach się nie mówi, a z czasem zasypana zostanie dziura pokoleniowa wśród wychowanków i zaczną wchodzić do zespołu zawodnicy z świetnie przecież prowadzonej akademii, to oleska drużyna wcześniej czy później i tak wróci do najwyższej ligi wojewódzkiej. Historia wszak pokazuje, że IV liga jest wręcz stworzona dla takich zespołów jak OKS Olesno.
Damian Pietruska
Świetny artykuł !
Prawda, choć smutna jest taka – że piłka seniorska to głównie pieniądze. Kto w środowisku piłkarskim “siedzi” – wie doskonale, że przeciwnicy ligowi OKS-u często posiadali kilkunastokrotnie większy budżet na pierwszy zespół. Jeśli chodzi o relację cena/jakość – to OKS od lat ma ją najlepszą w lidze, bo tutaj grają “Nasze” chłopaki, a nie armia zaciężna pościągana z okolicznych powiatów. Za walkę i charakter, który te chłopaki pokazali (mimo, że niektóre pojedynki był z gatunku Dawid-Goliat) – należą im się brawa. Ta okręgówka, przy mądrym prowadzeniu to może być coś- co da Oleskiej piłce wiele dobrego. Abstrahując od wszystkiego, ludziom i kibicom zależy głównie na wynikach. A te – raczej w okręgówce będą. Jak widać, nawet w takim “dołku” OKS podejmował rękawicę jak równy z równym z czołowym zespołem klasy okręgowej. Dla wielu nie jest ważne w jakiej grasz lidze, byleś wygrywał (stąd często, gęsto porównania starszych ludzi ze Startem Olesno, który przecież wygrywa znacznie częściej niż OKS i notabene świetnie się z OKSem dogaduje – bo to w zasadzie ten sam klub przesunięty o kilka/kilkanaście lat w czasie).
Głowy do góry i za parę lat zrozumiemy, że ten spadek to było w pewnym sensie niezbędne Katharsis, które można było tylko odwlekać – dłużej, lub krócej.
Ładnie napisany artykuł.
Szkoda, że OKS spada do okręgówki, ale może ostatecznie wyjdzie im to na dobre. Miejmy nadzieje, że najbliższy sezon w wykonaniu OKSu zaoferuje nam przynajmniej taki poziom jaki było widać w barazach, walkę, piękno tego sportu. Pozdrawiam
Artykuł w porządku, ale ta godność w pierwszym akapicie? Ten zespół od kilku sezonów ledwo nie wypada za burtę 4. ligi. Co sezon drżenie czy na pewno się utrzymamy. Łut szczęścia w końcówkach sezonu powoduje, że nie ma spadku.
Trzon drużyny, o którym mowa, jest w Oleśnie, tyle że nie w OKS, a w Starcie. Zawodnicy niezwykle doświadczeni, którzy powinni stanowić o sile zespołu poszli do drużyny teoretycznie słabszej, żeby nałapać zwycięstw. Jednak górna część tabeli A-klasy okazała się dla nich sufitem. W sumie może i lepiej, jeszcze by wygrali z OKS-em w okręgówce.
Młoda drużyna nie jest problemem, można z niej zrobić konkretny zespół, ale trzeba kogoś kto to poprowadzi i nie chodzi tu tylko o trenera.
Mam nadzieję, że ten spadek będzie małym resetem dla drużyny (już najwyższą pora po ostatnich sezonach), dzięki któremu przy awansie będziemy mieli dobrze zbudowaną drużynę, która nie tylko będzie walczyła z widmem spadku.
Trafny komentarz. Idealne podsumowanie.
Tylko przypomnę http://ool24.pl/2014/06/19/olesno-otarlo-sie-o-iii-lige/
Pieniędzy wtedy też nie było, ale klubem rządził człowiek który znał się na piłce i robił swoje, a nie słuchał sylwka.
Nie ma się co tak przejmować. W drużynach młodzieżowych trenuje mnóstwo dzieci – im trzeba stale poświęcać uwagę, a wystarczy przyjechać po dziecko z treningu, żeby zobaczyć ilu ich wszystkich. To jest ważne.
Sprawiedliwości stało się zadość! Nie tak dawno utrzymani dzięki układom przy zielonym stoliku wreszcie spadają! Oby conajmniej na 10lat.
Trzeba naprawdę nie mieć najmniejszego pojęcia o piłce, żeby napisać taki komentarz.
Do tego – trzeba być jeszcze (choć częściowo) zrzędliwym i smutnym człowiekiem – tylko takie osoby życzą innym źle.