Olescy harcerze udali się w podróż dookoła świata

Olescy harcerze udali się w podróż dookoła świata

Przedstawiamy ciekawą relację z tegorocznego obozu harcerzy z Olesna w Kokotku. Relacjonuje pwd. Zuzanna Tiffert:


Naszą podróż “W 10 dni dookoła świata” rozpoczęliśmy 29 lipca od wzięcia udziału w obchodzach 50-lecia bazy harcerskiej ZHP Lubliniec w Kokotku. W kolejnych dniach 30 harcerzy razem z kadrą: pwd. Zuzanną Tiffert (komendantka), dh. Martą Dembowską (oboźna) i dh Igą Mieczkowską (drużynowa) wyruszali w co raz to dalsze zakątki świata.

Pożyczyliśmy od znanego podróżnika Pana Fogga i jego służącego Passepartout niesamowity balon, którym byliśmy wstanie okrążyć Ziemię w 10 dni, i pełni zapału wyruszyliśmy do Chin, Rosji, USA, Anglii, Burkina Faso oraz Szwecji. Czy doskwierały nam trudy wyprawy? Oczywiście, że tak, ale jako wytrawni podróżnicy niestraszna nam była tęsknota za domem czy dotkliwe upały.

Przed każdą wyprawą do kolejnego państwa mogliśmy poszerzyć swoją wiedzę podczas quizów z ciekawostkami o danym kraju. Uczyliśmy się między innymi jak prowadzić debaty Oxfordzkie, w których nie można urazić przeciwnika, posługiwania się językiem migowym, profesjonalnego maskowania i skradania się z grupą EJS z Olesna oraz przygotowywaliśmy się do bycia kosmonautami i lotu w kosmos z Gagarinem.

W międzyczasie zdążyliśmy na szybki lot do Polski na obchody 73. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w Lublińcu, gdzie mogliśmy z bliska przyjrzeć się służbom mundurowym, a także spotkać się z Powstańcem i posłuchać jego historii. Zmęczeni tropikalnymi upałami spędzaliśmy miło czas na basenie w Koszęcinie, gdzie przygotowywaliśmy się do Coco Festiwalu- tegorocznych Cocożynek. Nie zabrakło oczywiście szalonych dyskotek, ślubów, ognisk czy harcerskich śpiewów. Okrążanie świata zleciało nam bardzo szybko na wspaniałych zabawach, wzmacnianiu przyjacielskich więzi i nauce współpracy, a ognisko kończące naszą wyprawę było ukoronowaniem wysiłku wielu druhen i druhów.

Kilku z nas złożyło Przyrzeczenie Harcerskie i otrzymało swój krzyż, ktoś dostał funkcję w drużynie razem z upragnionym sznurem czy też długo wyczekany naramiennik wędrowniczy. Ciężko nam było opuszczać ośrodek, gdzie wszystkim jest tak dobrze wśród harcerskiej przyjaźni i ciepłej atmosfery. W drodze do domu słychać tylko było ciche głosy “A może byśmy tak zostali jeszcze tydzień, dwa? Cały rok?”. Już dziś odliczamy z niecierpliwością do następnego biwaku, obozu czy zimowiska by znów spotkać się w tym gronie i przeżyć niezapomniane przygody.

Podziel się